Facebook: jakie są koszty oddania Zuckerbergowi cyfrowej tożsamości?

Facebook: jakie są koszty oddania Zuckerbergowi cyfrowej tożsamości?16.10.2012 19:38

O zagrożeniach dla naszej prywatności, jaką przyniosły ze sobą sieci społecznościowe, napisano pewnie już tysiące felietonów. Pisanina ta co nieco pomogła – gdyby nie media (i regulatorzy rynku, uświadamiani przez media), ustawienia ochrony prywatności w Facebooku byłyby zapewne wciąż skomplikowaną łamigłówką, nie do rozwiązania dla większości użytkowników, tymczasem dziś już kilkoma kliknięciami da się swój profil i dodawane na ścianie treści zabezpieczyć przed niepożądanymi oczami. Pomimo rozmaitych wpadek serwisu Zuckerberga (jak choćby rzekomy wyciek prywatnych wpisów, czy faktyczny wyciek identyfikatorów przez gry społecznościowe), walkę o prywatność w serwisie wygrano.

Jednocześnie jednak przegrano coś równie istotnego, o czym jednak mówi się znacznie rzadziej. Zanim przejdziemy dalej, wyobraźcie sobie, P.T. Czytelnicy pewną scenę: w alternatywnym świecie Mark Zuckerberg jest archeologiem i nadzoruje wykopaliska w Pompejach. Jego studenci właśnie znaleźli kawałek muru ze świetnie zachowaną sztukaterią, ukazującą sceny życia Rzymian. Rzymianie, jak to Rzymianie, umieli korzystać z życia, więc scena jest, mocno erotyczna i niepoprawna politycznie. Co robi Mark Zuckerberg? Nakazuje oczywiście sztukaterię zniszczyć, a wszystkie zapisy o jej wydobyciu zamazać.

Przesada? Być może – ale przecież właśnie to, na wirtualnej płaszczyźnie w Facebooku dzieje się codziennie. Armia zatrudnionych przez serwis cenzorów wytęża swoje siły, by wśród treści w tej społecznościówce nie znalazło się nic, co by mogło ugodzić w obyczajowość przeciętnego amerykańskiego kwakra. Nieprawomyślne treści są kasowane, a przyłapani na ich dodawaniu użytkownicy karani wirtualną odsiadką – tydzień czy miesiąc bana ma sprawić, że ich osąd moralny wyostrzy się, i przestaną gorszyć kwakrów na Facebooku. Uporczywi niepoprawni tracą swoje konta na zawsze, a regulamin zabrania im założyć kolejnych (choć wielu to oczywiście czyni).

Gdyby Facebook był projektem nadzorowanym przez państwowy urząd, takie akty wywołałyby zapewne wściekłe wycie obrońców wolności słowa. Tutaj jednak odium prywatnej własności zwalnia Zuckerberga z konieczności zachowania choćby pozorów: użytkownik zgadza się na pewien regulamin, a nad regulaminem tym żadnych aktów wyższego rzędu, jak choćby gwarantujących wolność słowa w demokratycznych społeczeństwach, już nie ma. Pozornie wszystko jest OK, nie podoba się regulamin, nie korzystaj z Facebooka. Nie jesteś przecież zmuszony.

Pozornie, bo niestety Facebook stał się istotną częścią webowej infrastruktury, i nagle może okazać się, że bez konta na Facebooku niektórych rzeczy po prostu się nie zrobi. Przykład? Nie tak dawno przejąłem opiekę nad serwisem internetowym, który pozbawiony był własnego panelu rejestracji i logowania – za wszystko odpowiadał Facebook Connect. Dorobienie panelu logowania i rejestracji zajęło trochę czasu. Co gorsza, dla niektórych ludzi Facebook stał się głównym kanałem komunikacji, i nie mając konta w tym serwisie, tracisz szanse na nawiązanie z nimi kontaktu. Do tego dochodzi możliwe odcięcie od społecznych inicjatyw, biznesowych kontaktów, a nawet komunikatów administracji rządowej i samorządowej, chętnie korzystającej z Facebooka jako kanału komunikacji z obywatelami.

Czy doczekamy momentu, w którym wykluczenie z Facebooka będzie oznaczało wykluczenie ze społecznego życia? Odpowiedź zapewne brzmi „nie”, ale na pewno wykluczeni doświadczą niedogodności. Ja sam zostałem niedawno tak wykluczony, tracąc konto za szyderstwa ze scjentystów oraz wklejanie webowego komiksu Sexy Losers – i choć myślałem, że Facebook był dla mnie niczym więcej, jak zabawką do przeglądania i komentowania fajnych obrazków z Internetu, muszę przyznać, że odczułem jak jest to dotkliwe, i towarzysko, i zawodowo. Okazało się, że Facebook Connect jest daleko bardziej potrzebny i rozpowszechniony niż OpenID, a Facebook Chat stał się najpopularniejszym i dla wielu jedynym komunikatorem.

I tak oto dochodzimy do groźnego dylematu: albo ukorzymy się przed obyczajowością pewnego rudego nowojorczyka, modyfikując naszą wirtualną kulturę tak, by nie naruszała jego regulaminów, albo zostaniemy odcięci, ze wszelkimi tego konsekwencjami. Jak się nie podoba, możemy przecież iść do Diaspory*, niedawno oddaną przecież społeczności (ale gdzie ta społeczność jest?)Tylko kto pozwolił Zuckerbergowi stawiać nas przed takim dylematem? Oczywiście, sami jesteśmy sobie winni – z lenistwa i dla wygody pozwoliliśmy wyrosnąć potworowi. Teraz trudno będzie potwora zapędzić do klatki.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.