Facebook nie daje wyboru: instalacja Moments albo usunięcie zdjęć

Minął już miesiąc, odkąd aplikacja Moments od Facebooka została udostępniona także internautom w Europie. Już wówczas nie obyło się bez problemów – w związku z regulacjami Unii Europejskiej dotyczącymi ochrony danych osobowych, konieczne było bezlitosne okrojenie funkcjonalności Moments. A to może się okazać zaledwie początkiem kłopotów.

Moments to aplikacja służąca przede wszystkim organizowaniu i przeglądaniu zdjęć. Podobnie jak Messenger ma stanowić zewnętrzną aplikację komunikatora, który w przeglądarce dostępny jest w samym serwisie, tak Moments można określić analogiem do obsługiwania galerii zdjęć.

Problem w tym, że Moments jest przez Facebooka agresywnie promowany. Jak oficjalnym komunikacie:

W praktyce „przenoszenie”, które trwa od stycznia, polega na wyłączeniu możliwości automatycznego synchronizowania zdjęć dzięki podstawowej aplikacji Facebooka. Tego jednak było za mało, najpewniej podobnie jak użytkowników Moments, przez co nastroje się zradykalizowały: zdjęcia będą usuwane, co może być problematyczne dla osób, które wykorzystywały niebieski serwis jako miejsce przechowywania kopii zapasowej swojej smartfonowej galerii. Moments można znaleźć w naszej bazie.

Skontaktował się z nami przedstawiciel Biura Prasowego Facebooka, który potwierdził informacje o wprowadzanych zmianach. Dotyczyć będą one jednak tylko użytkowników Facebooka spoza Unii Europejskiej oraz Kanady.

W tym tygodniu rozpoczęliśmy proces informowania osób spoza Unii Europejskiej oraz Kanady używających na Facebooku funkcji synchronizacji zdjęć, że 7 lipca nie będą mieli dostępu do zapisanych w ten sposób zdjęć. Osoby, które do tej pory korzystały z tej funkcji, będą miały możliwość migracji do nowej aplikacji Moments, która umożliwi im oglądanie, pobieranie i usuwanie zdjęć. W sytuacji, gdy ktoś nie zdecyduje się na korzystanie z aplikacji Moments, przed 7 lipca może pobrać skompresowany plik z zsynchronizowanymi zdjęciami.

Można zakładać, że taka decyzja Facebooka wynika przede wszystkim z ograniczeń Moments związanych z lokalnymi regulacjami. Biorąc pod uwagę, jak okrojoną wersję użytkownicy zamieszkujący państwa UE otrzymali w stosunku do Amerykanów, nietrudno stwierdzić, że aplikacja nie będzie się cieszyła na Starym Kontynencie takim zainteresowaniem, jak w USA. Trzeba zatem docenić, że Facebook bierze po uwagę ten fakt i ogranicza skutki swojej decyzji terytorialnie.