Google w bielszym odcieniu bladości. Nie tak zdobywa się serca milionów #Pixel

Google w bielszym odcieniu bladości. Nie tak zdobywa się serca milionów #Pixel04.10.2016 22:47

Google zapowiadało na dziś rewolucję. Podgrzewanie atmosfery wokół wydarzenia osiągnęło moment kulminacyjny, gdy Hiroshi Lockheimer, zadeklarował, że datę 4 października 2016 roku będziemy pamiętać jeszcze przez długie lata. Próby stwierdzania już dziś, czy smartfony Pixel będą rynkowym sukcesem i rzeczywistym przełomem w historii Google, na podstawie znajomości specyfikacji i faktów dotyczących Assistanta, są przedwczesne. Warto natomiast skupić się nie na treści, lecz formie. I zestawić ją z tym, co (a w zasadzie jak) 7 września pokazało Apple.

Różnice widoczne są już od samego początku, w osobach szefów obu korporacji. Tim Cook 7 września wkroczył na scenę prężnie, energicznie, z uśmiechem i w sportowych butach. Scena też zresztą odegrała kluczowe znaczenie – Apple wybrało przyciemnioną salę o dużej pojemności. Wszystko to wywołało wrażenie, że mamy do czynienia z prawdziwą galą, która rozmachem nie będzie ustępować największym filmowym premierom. Efektu dopełnił entuzjazm Cooka, który dawał do zrozumienia, że przynosi coś, co zmieni świat. A przecież przyniósł tylko smartfon.

[1/2]
[2/2]

W opozycji mamy kameralne audytorium oświetlone dziennym światłem, na które zdecydowało się Google. Po prostu szkolna akademia. Samo wystąpienie Sundara Punchaia było zaś nudnawe. Mimo że szef Google jest znacznie młodszy od Cooka, to wyszedł przy nim na sztywniaka. Aparycja i energiczność stypendysty z pewnością nie podgrzały emocji wokół premiery nowych smartfonów, które mają stanowić dla Google początek nowej ery. I nawet jeśli Punchai został powitany przez publikę ciepło, to jej liczebność była zbyt mała, aby robiło to na kimś wrażenie.

Ale nie chodzi jedynie o samą efektowność. W prezentacji Google zabrakło przede wszystkim rzetelnego przedstawienia nowego Pixela. W zasadzie jedynym punktem, jaki mógł przekonać gawiedź, że Pixel to coś, na co zdecydowanie warto wydać pieniądze, było uzasadnione odpowiednio stwierdzenie, że znajdzie się w nim najlepszy aparat, jaki kiedykolwiek pojawił się na w smartfonie. Ponadto Google, zamiast jednoznacznie skojarzyć potężne możliwości Assistanta z Pixelem, niezbyt kwapiło się do akcentowania wyłącznej dostępności usługi na swoim urządzeniu.

[1/2]
[2/2]

Apple ze specyfikacji swojego smartfonu uczyniło punkt kulminacyjny. Szczegółowo omówiony został w zasadzie każdy parametr. I to oczywiście w sposób nie pozastawiający wątpliwości, że Apple właśnie przyniosło nowego iPhone’a nie z chińskiej fabryki, lecz z góry Synaj. Niech przykładem będzie krótki, sporządzony przez eimiego, fragment opisu procesora A10 Fusion, który pojawił się w naszej relacji z premiery iPhone’a 7.

3,3 mld tranzystorów zapewniać mu mają wydajność o 40% wyższą, niż w wypadku poprzednika, czipu A9 i 120x wyższą, niż w wypadku procesora napędzającego pierwszego iPhone'a. To wszystko przy zużyciu energii o 20% niższym. To się nazywa wzrost (prawie) wykładniczy.

TO brzmi, prawda? A biorąc pod uwagę, że Adam nie chwalił się w ostatnim czasie zamiarem poczynienia dużych inwestycji w nieruchomości, trudno stwierdzić, aby podczas pisania tych słów, oprócz czystej analizy faktów, kierowało nim dofinansowanie z Cupertino ;-) Z takimi danymi, jak powyższe mieliśmy 7 września do czynienia co chwilę. Jednocześnie Apple sypało nowościami dotyczącymi iOS-a 10, zaś Androida 7 lub 7.1 można uznać w zasadzie za wielkiego nieobecnego dzisiejszej premiery.

Podobnych różnic jest bez liku, a sytuacji nie poprawił aspirujący do roli rozluźniającego atmosferę wstępu film, który udowodnił, że Google to wciąż nieco aspołeczny nerd, a nie gwiazda rocka. W efekcie można było dziś odnieść wrażenie, że premiera Pixeli to wydarzenie, które Google po prostu musiało odbębnić, bo tak właśnie przyjęło się w tej branży prezentować nowości.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.