Graliśmy w Dying Light: The Following. Dodatek daje tyle, co niejedna nowa gra

Graliśmy w Dying Light: The Following. Dodatek daje tyle, co niejedna nowa gra26.01.2016 10:56
Janusz Koliński

W zeszłym roku Techland, polskie studio znane między innymi z serii Dead Island, wydało Dying Light, kolejną produkcję o zombie przedstawioną w perspektywie pierwszoosobowej. Tytuł stworzony dla Warner Bros. spodobał się graczom głównie za sprawą świetnie rozpisanej fabuły i umiejętnie poprowadzonej rozgrywki. W niedługim czasie okazał się światowym bestsellerem. Nie bez znaczenia było tutaj również stałe uaktualnianie projektu, jak też zapowiedzi kolejnych dodatków. Obszerne rozszerzenie The Following, który mieliśmy okazję przedpremierowo sprawdzić, równie dobrze mogłoby być niezależną kontynuacją. Rozbudowuje zabawę, w kilku miejscach stawia ją na głowę, niosąc znów wysoką jakość. Przy czym do zmian trzeba się przyzwyczaić.

[1/2]
[2/2]

Doszlifowywanie DLC zajęło raptem rok, ale jeśli ktoś spodziewał się, że tym razem zaliczymy po prostu lekko przemodelowaną powtórkę z rozrywki to jest w sporym błędzie, gdyż The Following ukazuje ją z zupełnie innej perspektywy. Tak jak w pierwowzorze poruszaliśmy się po fikcyjnym mieście Harran, gdzie na każdym kroku czekał na nas nieodkryty zaułek lub uliczka w cieniu masywnych budynków, tak tym razem lądujemy na ogromnym, otwartym terenie. Do wspinaczki będziemy podchodzić tu bardzo rzadko. Dostajemy przy tym masę udogodnień oraz lekko zmodyfikowaną mechanikę poruszania się. Uważnie słuchano próśb graczy, by na ich podstawie zmienić nieco prawa, jakimi tytuł się początkowo rządził. Trzeba się umieć przestawić.

[1/2]
[2/2]

Ponownie wcielamy się nie lada twardziela Kyle’a Crane’a. Od konającego nieznajomego dowiadujemy się nagle, iż poza miastem żyją odporni na rozprzestrzeniającą się zarazę, przemieniającą ludzi w żywe trupy. Ponoć duży wpływ na taki stan rzeczy ma enigmatyczny kult tak zwanej Matki. Po otrzymaniu mapy z zaznaczoną trasą wyjścia z Harran, udajemy się na jego obrzeża, by tam poznać tajemniczą postać i spróbować doprowadzić do końca epidemii. Przystosowani do sytuacji osadnicy zza murów nie pałają rzecz jasna chęcią pomocy naszemu bohaterowi, gdyż sami mają wiele swoich problemów. Taki tradycyjny trik fabularny. By zyskać ich przychylność, będziemy zmuszeni wypełniać zadania zlecone przez ocalałych, dążąc do spotkania się z ich tajemniczą, niemal mityczną wybawicielką.

[1/2]
[2/2]

Początek nie każdemu fanowi Dying Light się spodoba. Klimat pozornie gdzieś uciekł, gdyż twórcy w sumie obrócili grę o 180 stopni. Akcja toczy się na szerokiej, otwartej mapie. Zabudowań jest tu niewiele. Zwykle mamy lasy, łąki oraz ogromne połacie pól. Z jednej strony dochodzimy do wniosku, że zaserwowano nam łatwiznę, bo ucieczka przez zombie będzie należeć do mało wymagających, ale trzeba niemniej brać poprawkę na pory dnia. W nocy dalej nie jest sielankowo. Groźniejsze potwory wychodzą wtedy na żer, zaś danie nogi w głąb krajobrazu jednak często graniczy z cudem. Pokochacie więc swój łazik terenowy, zwłaszcza że rozjeżdżanie nieumarłych daje przeogromną frajdę. Pobawicie się też w mechanika, ze względu na zbierania schematów części do pojazdu. Po ich wytworzeniu i osadzeniu w aucie poprawiamy jego statystyki, niejednokrotnie dodając również unikalne ulepszenia. Podczas wojaży nowym nabytkiem musimy mieć stale na uwadze między innymi dbanie o wytrzymałość części, które mogą ulec zniszczeniu, gdy zbyt często natrafiamy na swojej drodze na przeszkody. To też nie perpetuum mobile, więc bez benzyny nie ma co startować. Pusty bak w nocy oznacza dramatyczną walkę o przetrwanie i czyjeś zęby w naszej czaszce.

[1/2]
[2/2]

W Dying Light: The Following trochę rozbudowano możliwości rozwijania bohatera. Prócz klasycznych drzewek, odpowiadających za rozwój siły, zręczności oraz przetrwania, otrzymujemy teraz kolejne. Mam na myśli umiejętności powiązane z poruszaniem się za kółkiem, odpowiedzialne za brawurową jazdę zwinną zabawką. Dzięki nim nauczymy się lepiej rozdysponowywać paliwo czy odblokujemy dodatkowe opcje rozbudowy. Do ciekawej nowości należy też drzewko Legendy, które działa w podobny sposób, jak system z paragonami w Diablo 3. Po uzyskaniu w grze ostatniego poziomu doświadczenia, każde dodatkowe punkty umiejętności lądować będą właśnie tu. Rozdzielimy je m.in. pomiędzy takie zdolności pasywne jak większa ilość życia lub zadawanie konkretniejszych obrażeń od strzał. Prócz tego znajdziemy zestaw schematów zabójczych modyfikacji broni, jak i całkiem świeże narzędzia mordu. W grze napotkamy więcej broni palnej, co nie oznacza, że zmienia się znaczenie walki wręcz.

[1/2]
[2/2]

Już po krótkiej sesji z nadchodzącym rozszerzeniem wzrost jego ceny wydaje się uzasadniony, przy czym należy pamiętać, że jest on obejmowany dawno wprowadzoną przepustką sezonową. The Following ma szansę stać się świetną kontynuacją historii, którą poznaliśmy przed rokiem. Wyrzuca nas z betonowej dżungli na łono podgniłej natury, nastawiając się z akcją bardziej na walkę z doskoku oraz szybką jazdę przystosowanym pod gracza łazikiem, co jest ogromną odmianą w stosunku do czajenia się nocą po dachach Harran. Całkiem nowa i wielka mapa, dodatkowe bronie, pojazdy plus poszukiwanie paliwa oraz tajemnicza, wciągająca fabuła na bank usatysfakcjonują nie tylko fana podstawowej wersji, nie dziwi więc decyzja o wypuszczeniu poprawionego, pełnego wznowienia Dying Light. Premiera 9 lutego.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.