Ile jeszcze zdołają utrzymać się w opensource'owym peletonie systemy z rodziny BSD?

Ile jeszcze zdołają utrzymać się w opensource'owym peletonie systemy z rodziny BSD?17.01.2013 20:12

10 lat temu system FreeBSD był, przynajmniej w pewnych kręgach iw pewnych zastosowaniach, naprawdę popularny. Nic dziwnego – byłyto czasy, gdy „pingwin” nie potrafił sobie za dobrze radzić zwięcej niż dwoma procesorami, a kernel panic byłooczekiwaną reakcją na otworzenie kilku tysięcy połączeńsieciowych na mocnym serwerze, tymczasem FreeBSD było w stanieobsłużyć je nawet na stareńkim 486. Do tego dochodziła wygodautrzymania środowiska (użytkownicy FreeBSD nie wiedzieli za bardzo,czym jest piekło zależności,system portów był niemal bezawaryjny) i jego konfiguracji (o wieleprościej było edytować pliki .sh, odsłaniając w nich potrzebneopcje, niż przebijać się przez drzewa decyzyjne skryptów .rcLinuksa). Dla niektórych znaczenie miało też to, że społecznośćskupiona wokół FreeBSD wydawała się wolna od „socjalistycznych”dogmatów Richarda Stallmana – liberalne licencje znacznie bardziejodpowiadać miały duchowi kapitalistycznej przedsiębiorczości.Wróćmy do teraźniejszości. Napierwszy rzut oka wszystko wydaje się OK, na przekór staremuinternetowemumemowi *BSD is dying – Netcraft confirms it.Kolejne wydania FreeBSD pojawiają się zgodnie z harmonogramem – wstyczniu 2012 wersja 9.0, w grudniu 2012 wersja9.1, fundacji opiekującej się systemem udałosię pozyskać ponad 750 tys. dolarów finansowego wsparcia odspołeczności (ćwierć miliona dolarów więcej, niż planowano),udało się finalnie porzucić na architekturach x86/64 kompilatorGCC, zastępując go kombinacją Clang/LLVM (rzekomo przez konieczność oczyszczenia FreeBSD z zagrożeń licencyjnych związanych z GPLv3), a po upadku OpenSolarisa FreeBSD stało siępraktycznie standardem do uruchamiania systemów dyskowychkorzystających z najlepszego systemu plików na świecie – ZFS.Wśród najbardziej niezawodnych dostawców hostingu wielukorzysta z FreeBSD, a na dobrą sprawę da się też używać„demonka” na desktopach – choć przygotowanie systemu do pracywymagatrochę wysiłku.[img=freebsd]Gdzie więc są ci wszyscyużytkownicy FreeBSD, skoro jest tak dobrze? Czy deweloperzy FreeBSDrobią cokolwiek innego, prócz włączania do systemu pracy innych(wspomniane ZFS i LLVM, ale też DTrace z Solarisa, czy sterownikikart sieciowych z OpenBSD)? Ile jeszcze będą w stanie dotrzymaćkroku linuksowemu desktopowi, w sytuacji gdy odchodzi on corazbardziej od standardowych uniksowych rozwiązań na rzecz technologiipisanych tylko z myślą o „pingwinie”, takich jak np. systemdzastępujący normalny initd, czy PulseAudio zastępujące OSS?Łatwo zignorować trolli,opowiadających na forach internetowych kłamliwe historie o tym,jakoby główni użytkownicy FreeBSD porzucali ten system na rzeczLinuksa. Znacznie trudniej zignorować linuksowych deweloperów,którzy otwarcie mówią, że nie interesuje ich dbanie okompatybilność z FreeBSD. Przykładowo – Lennart Poettering,twórca demona dźwięku Pulse Audio, otwarciestwierdził, że systemy *BSD nie mają większego znaczenia ijedynie spowalniają rozwój otwartego i wolnego oprogramowania,nawołując przy tym do programowania wyłącznie na Linuksie. Zkolei Martin Gräßlin, jeden z deweloperów KDE Plasma,poinformował, że niebędzie przyjmował już łatek dla systemów operacyjnych innychniż Linux. Powód był całkiem prozaiczny –wysiłek potrzebny do wspierania innych niż Linux systemów jestniewspółmiernie duży względem liczby użytkowników tych systemówi ograniczeń implementacji opensource'owych technologii na nich. Bynie być gołosłownym, Gräßlin podaje, że w w ciągu roku dlamenedżera okienek KWin zgłoszono 1061 błędów, z czego 1054zgłoszenia dotyczyły Linuksa, 4 FreeBSD i 3 Solarisa. W większościproblemy tych niszowych systemów brały się z wykorzystania innychkompilatorów czy braku zaawansowanych efektów OpenGL. Jeślinowa technologia przynosi nam wielkie korzyści na Linuksie, ale jejzastosowanie wiąże się z zaprzestaniem wspierania innych systemów,ponieważ nie dostarczają one niezbędnych technologii, to myślęże lepiej jest być naprawdę dobrym na jednym systemie –pisze programista.Czy twórcy tych mniejpopularnych opensource'owych systemów operacyjnych nie mogliby samiprzenosić tych linuksowych technologii? Pewnie by i mogli, gdybymieli po temu środki – a przecież nie mają. Jeden z programistówOpenBSD, systemu jeszcze mniej przecież popularnego niż FreeBSD,pisałniedawno, żaląc się na trudności stawiane przez twórcówprojektów Open Source: z Posix i Uniksa robi się parodię:albo masz te linuksowe cuda, albo ich nie masz, a jeśli nie masz, tozapomnij o czymkolwiek nowoczesnym. Jestem pewien, że za tym„postępem” na desktopach stoją dobre intencje, ale zamienia toobszar dystrybucji OS-ów w pustynię, w której albo jesteśnowoczesnym linuksem z pulseaudio, pam czy systemd, albo umierasz. Ityle z pionierskiego ducha opensource, w którym mogłeś swobodniewymyślać nowe fajne rzeczy i uruchamiać mniej czy bardziejinteresujące oprogramowania na swojej maszynie.Żale te może i sąusprawiedliwione, ale ktoś tu chce jednocześnie iść naprzód istać w miejscu (przy okazji – nazwanie PAM nowoczesną technologią, choć powstała w 1995 roku, pokazuje, jakdziwna musi być mentalność deweloperów *BSD). Faktycznie, gdybyświat wolnych systemów operacyjnych stał się nagle linuksowąmonokulturą, utracilibyśmy bardzo wiele – nie byłoby już gdzieeksperymentować z alternatywnymi podejściami do jądra, systemuplików czy pakietów oprogramowania. Nie byłoby zaplecza nawypadek, gdyby Linux stał się ofiarą jakichś patentowychszaleństw. Co jednak robić? Jak powstrzymać linuksowąmonokulturę, w sytuacji gdy praktycznie w żadnej ze swoichspecjalności (FreeBSD: serwery, hosting, OpenBSD: bezpieczeństwo,NetBSD: multiplatformowość) systemy z Berkeley nie są dziś wcalelepsze niż pierwszy z brzegu Debian, do którego doinstalowanoodpowiednie pakiety?Odpowiedzi na to pytanie niktchyba nie zna. A może po prostu monokultury nie są takie złe?Spójrzmy na dziedzinę bezpieczeństwa: praktycznie wszyscykorzystają z kryptosystemu AES, nie uruchamiamy na naszychprodukcyjnych serwerach egzotycznych szyfrów. Czy to sprawia, żebezpieczeństwo naszych danych jest mniejsze, niż mogłoby być? Czyktoś protestuje, że żyjemy w monokulturze jednego kryptosystemu?Może zatem ostatecznie proces wypierania BSD i innych uniksów przezLinuksa też nie będzie niczym szkodliwym. W końcu nikt niepowiedział, że systemy operacyjne muszą być robione na wieki.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.