Internauci trudni do wystraszenia: nikłe efekty wymierzonej w Gmaila kampanii Microsoftu

Internauci trudni do wystraszenia: nikłe efekty wymierzonej w Gmaila kampanii Microsoftu11.02.2013 15:15

Nie tak to miało się potoczyć. Kolejna kampania medialnaMicrosoftu, wymierzona przeciwko „nieuczciwym” praktykom, jakichdopuszcza się Google w swojej usłudze poczty elektronicznej, miałazdobyć wielkie poparcie w Internecie, przyciągnąć rzesze nowychużytkowników do nowego Outlook.com. Z dużej chmury wyszedł jednakmały deszcz – nikt jednak nie jest w stanie powiedzieć, czy todlatego, że internautów mało obchodzi kwestia prywatności, czyteż dlatego, że zarzuty stawiane Google'owi są wyssane z palca.Tradycja pomysłowych kuksańców wymierzanych konkurencjizobowiązuje. Gdy dwa lata temu przygotowywano kampanie reklamowe dlaonline'owego pakietu biurowego Office 365, wśród przygotowywanychmateriałów znalazł się zabawny klip wideo o niejakim „Gmailmanie”, którego zachowanie – przede wszystkim wsadzanie nosa wnie swoje sprawy – miało być całkowitą antytezą tego,czego mógł oczekiwać użytkownik narzędzi Microsoftu.Wątpliwości, o co tu chodzi, nikt nie mógł mieć – nie dość że„Gmail man” obklejony był ikonami Gmaila, to jeszcze ostatniaplansza wyjaśniała: Your email is your business. Google makes ittheirs”.[yt=http://www.youtube.com/watch?v=yXqrTfOWx60]Teraz, gdy Microsoft wymyślił na nowousługę Outlook.com, ponownie wziął się za przekonywanieinternautów, że Gmail to zło. Ta forma negatywnej reklamyuzupełnia działania wspierające marketing webowego Outlooka, takiejak np. przygotowywanie badańrynkowych, z których wynikało, że (sic!) po pięciu dniachkorzystania z usługi Microsoftu, czterech na pięciu użytkownikówGmaila chciałoby przejść na Outlook.com. Miliony miałyprzenosić swoją pocztę do Outlook.com ze względu najego przejrzysty design, efektywne usuwanie niechcianej poczty iłatwiejsze współdzielenie zdjęć i dokumentów Office. Zaplecze do wymierzonych w Gmailadziałań już było gotowe. Wykorzystano w tym celu innąantygoogle'ową kampanię, prowadzoną pod nazwą „Scroogled”.Chodzi w niej o sposób, w jaki Google wykorzystuje sprzedawcówchcących przedstawić swoje towary w usłudze Google Shopping. Dodyspozycji mają oni opcję rozliczania się od kliknięcia lubod transakcji. W tym wszystkim przegrywać ma użytkownikwyszukiwarki, który zamiast „uczciwego rankingu wyników”otrzymuje listę reklam, ułożonych według stawek, jakie sprzedawcybyli gotowi zapłacić. Uważamy, że gdy wybory konsumentów sąograniczane, a wyniki układane według tego, ile się za niezapłaciło, konsumenci zostają scrooglowani. Jeśli chcecieuczciwych wyników wyszukiwania, wypróbujcie Binga” –wyjaśnia producent 4. co do popularności na świecie (za rosyjskojęzycznym Yandex.ru) wyszukiwarki. A co z Gmailem?[img=cios]Na stronach Scroogled czytamy teraz:Google przegląda wszystkie wiadomości przesłane przez Gmaila,wyszukując słowa kluczowe tak, by użytkownikom do Gmaila wstawićpłatne reklamy. Nie ma sposobu na obejście tej inwazji prywatności.Outlook.com jest inny – nie przeszukujemy twoich wiadomości bysprzedać ci reklamy. Zaczęto też działaniaspołecznościowe – w serwisie z petycjami onlineThePetitionSite.com niejaki Anonymous umieściłwezwanie do Larryego Page'a i Siergieja Brina, właścicieliGoogle, w skrócie domagające się zaprzestania praktykiczytania treści wiadomości w Gmailu by sprzedawać reklamy. Wzałożeniu petycja miała pozyskać 25 tysięcy podpisów. Jakwyjaśniał Stefan Weitz, dyrektor pionu Online Services wMicrosofcie, jego firma ma powód, by troszczyć się oprywatność użytkowników Gmaila – w ten sposób chronibowiem prywatność użytkowników Outlook.com, wysyłającychpocztę do osób, które korzystają z usługi Google. Mimo tego, że petycja jest dostępnaonline już od tygodnia, mimo jej reklamowania różnymi kanałamispołecznościowymi, nie widać jednak, by ludzie masowo chcieliprotestować w kwestii „przeszukiwania ich wiadomości wGmailu”. Do dzisiaj (11 lutego) podpisało ją nieco ponad 4500osób. Dla porównania, petycja w sprawie zniesienia niewolnictwadzieci w Indiach w ciągu tygodnia zdobyła ponad 50 tysięcypodpisów.Może więc czas ogłosić, żewiadomości w Gmailu przeszukiwane są ręcznie, przez specjalnie dotego wyszkolone dzieci z Indii?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.