IrfanView i Total Commander: ponadczasowe czy przereklamowane? [OPINIA]

IrfanView i Total Commander: ponadczasowe czy przereklamowane? [OPINIA]25.08.2023 09:09
Total Commander
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Kamil Dudek

Niewiele jest programów używanych nieustannie od ćwierćwiecza lub dłużej. Większość z dawnych hitów albo brzydko się zestarzała, albo uległa bardzo głębokim przeobrażeniom. Wyjątków jest tylko kilka, a należą do nich IrfanView i Total Commander.

Na przestrzeni lat wymieniliśmy przeglądarki internetowe, programy pocztowe (często zastępując je webmailem), czytniki PDF i odtwarzacze multimedialne. Nawet sam Windows jest dziś Windowsem tylko z nazwy. W rezultacie dzisiejszy pulpit PC coraz mniej przypomina widok sprzed ćwierćwiecza. Co sprawia zatem, że mimo takiej skali przemian, IrfanView i Total Commander dalej są w użyciu? Przecież system operacyjny ma wbudowanego menedżera plików i przeglądarkę zdjęć. Istotnie, ale programy o których mowa to coś znacznie więcej niż menedżer plików i przeglądarka zdjęć.

Niegdyś niezbędne

Obie aplikacje powstały początkowo by wypełnić lukę funkcjonalną w systemie. Domyślnie Windows był ubogi: nie miał widoku miniatur, a dekodery formatów były instalowane wyłącznie z programami graficznymi, czyniąc wbudowany aplet to podglądu obrazów niefunkcjonalnym. W praktyce, bitmapy BMP otwierały się w edytorze Paint, a pliki JPEG/PNG - w… Internet Explorerze. Przeglądanie katalogu 300 zdjęć w taki sposób było koszmarem. IrfanView pozwalał szybko przeglądać duże ilości plików, generować miniatury i był przy tym szybki i mały. Przez wiele lat mieścił się na jednej dyskietce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kamera solarna z akumulatorem w super cenie – recenzja Foscam B4

Total Commander miał z kolei na celu być miękkim lądowaniem dla użytkowników MS-DOS, którzy przywykli do formuły dwupanelowego menedżera plików, znanej z powszechnie używanego programu Norton Commander. Dwupanelowy widok, dziś nieznany coraz większej grupie użytkowników, był kiedyś niezbędną oczywistością. Eksplorator Windows domyślnie otwierał wtedy każdy katalog w nowym oknie, a jedynym możliwym panelem bocznym było drzewo folderów. Widok panelowy był dostępny w 16-bitowym Menedżerze Plików, ale program ten miał z kolei inne braki. Total Commander (wtedy Windows Commander) łatwo je niwelował. Mieścił się na jednej dyskietce (dziś najnowsza wersja mieści się na pięciu).

Więcej niż podstawy

Te cechy niewątpliwie pozwoliły im zaistnieć - ale dlaczego wystarczyły do tego, by… przetrwać? O ile IrfanView ma kilku bogatszych funkcjonalnie konkurentów, to Total Commander pod pewnymi względami bywa bezkonkurencyjny. Główną siłą obu programów jest mechanizm wtyczek. Z biegiem lat, niektóre wtyczki stają się w końcu zintegrowane z programem. Dostarczają one funkcje nie tylko brakujące w systemowych aplikacjach - ale także niemożliwe do dodania wtyczką (Windows ich nie obsługuje w przyjaznej postaci).

W ten sposób, IrfanView staje się aplikacją do masowych zmian w plikach, a Total Commander - uniwersalną platformą przesyłu danych. IrfanView pozwala na zmianę nazw, formatów, rozmiarów i kadrów we wszystkich plikach w katalogu, umożliwiając zapisanie takich konwersji jako skrypt do późniejszego wykorzystania. Total Commander jest z kolei menedżerem plików, archiwów, połączeń SFTP, dysków ext4, komunikacji szeregowej i wielu innych. A kto nie potrzebuje takich funkcji, może je wyłączyć, usuwając daną wtyczkę lub nie instalując jej. Wachlarz funkcji przewyższa możliwości Windowsa, a systemowa obsługa wtyczek ("rozszerzeń powłoki") jest bardzo mało elastyczna. Teoretycznie nie ma problemu, by funkcje-przeboje TC były wtyczkami DLL do Eksploratora Plików Windows. Praktyka pokazuje, że raczej się tak nie robi.

Unikatowe

To dostarcza odpowiedzi nie tylko na pytanie, dlaczego programy te powstały, ale i na to, dlaczego wciąż mają sens. A dlaczego nie zmiotła ich konkurencja? Można mówić, że to potęga przyzwyczajenia, ale IrfanView i Total Commander mają kilka innych, pożądanych cech. Należą one do programów, które "zawsze działają". Nie wymagają dodatkowych zależności. Szybko się instalują i pobierają, nawet na nędznym internecie. I pracują bardzo szybko. Różnica jest szczególnie widoczna przy porównywaniu IrfanView z systemową aplikacją Zdjęcia, na kilkuletnim komputerze. Na Irfana nigdy nie trzeba czekać. Trzeba się bardzo natrudzić, by zabrakło mu pamięci. Podobnie, jak Total Commander, nigdy nie zaskoczy nas dziwną zmianą interfejsu.

Obie aplikacje, choć wysoce uniwersalne, nie próbują być programami do wszystkiego. Owszem, chcą umieć wszystko (z użyciem wtyczek), ale tylko w ramach swoich dziedzin. Nie pojawią się w nich bez powodu żadne chmurowe cuda, ciężkie interfejsy ani inne zewnętrzne znamiona "nowoczesności". Microsoft bardzo powoli rozbudowuje systemowego Eksploratora i od czasu Galerii Fotografii Windows Live nie potrafi stworzyć satysfakcjonującej przeglądarki zdjęć, więc IrfanView i Total Commander pozostaną niezagrożone przez wiele następnych lat. Zasłużenie.

Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.