Kasperski oskarża Microsoft o monopolistyczne praktyki. To schyłek niezależnych aplikacji na Windowsa?

Kasperski oskarża Microsoft o monopolistyczne praktyki. To schyłek niezależnych aplikacji na Windowsa?13.11.2016 20:02

Pamiętamy dobrze tę aferę związaną z Internet Exploreremwbudowanym w Windowsa. Skarga Opery do Komisji Europejskiejdoprowadziła do pojawienia się Ekranu Wyboru, przez któryużytkownik mógł wybrać sobie łatwo domyślną przeglądarkę.Czy to samo czeka nas kwestii programów antywirusowych? Tym razemwściekły jest Jewgienij Kaspersky. Szef jednego z najbardziejznanych producentów oprogramowania ochronnego na świecie uważa, żesposób, w jaki Windows Defender został wbudowany w Windowsa 10narusza zasady uczciwej konkurencji – i on ma już tego dość.

Żabę gotuje się powoli

Szef Kaspersky Lab poinformował na łamach swojegobloga, że już złożył skargę do urzędów antymonopolowychUnii Europejskiej i Federacji Rosyjskiej. Nie chodzi mu tylko o jegofirmę, ale o wszystkich niezależnych producentów oprogramowania naplatformę Windows, którzy od kilku lat są przez Microsoftpowolutku wykluczani z rynku. Zacytował słowa Tima Sweeneya z EpicGames o wrzucaniu żab do wrzątku – jeśli wrzucisz żabę dowrzącej wody, to ona błyskawicznie z niej wyskoczy. Jeśli jednakwłożysz żabę do ciepłej wody, a potem zaczniesz powoli zwiększaćtemperaturę, żaba tego nie zauważy i w końcu się ugotuje. Wieleżab w branży (gierkomputerowych – przyp. red.) już zostało ugotowanych.

To samo ma czekać inne nisze oprogramowania: pod hasłamibezpieczeństwa, wydajności i wygody, Microsoft powoli wydusza wnich niezależnych producentów, zajmuje ich miejsce, oferujeużytkownikom własne produkty, które w wielu wypadkach wcale nie sąlepsze. Konkurencja jest praktycznie niemożliwa, ponieważ produktyMicrosoftu są znacznie mocniej powiązane z systemem, korzystając zmechanizmów dla rywali niedostępnych. Co więcej, nowe aktualizacjeWindows potrafią odinstalować aplikacje niezależnych producentów,zastępując je rozwiązaniami Microsoftu.

Windows Defender wszędzie i najlepiej zawsze

W kwestii rozwiązań ochronnych sytuacja była kiedyś prosta.Microsoft łączył z Windowsem 8 swoje oprogramowaniezabezpieczające, tak by każdy system Windows miał podstawowezabezpieczenia. Gdy jednak system wykrył działające,zaktualizowane oprogramowanie antywirusowe, microsoftowe komponentyochronne były automatycznie wyłączane. Zadowalało to zarównoniezależnych producentów oprogramowania, jak i sprzętowychpartnerów Microsoftu, którzy nierzadko zarabiali na preinstalowaniuoprogramowania antywirusowego firm trzecich. Jednocześnie pozwalałozachować ten podstawowy poziom ochrony, gdyby użytkownikzrezygnował z aktualizowania antywirusa – po jakimś czasieMicrosoft Defender włączał się ponownie.

Debiut Windowsa 10 skończył z tą przyjazną dla niezależnychproducentów polityką. Kasperski przypomina o tym, co dzieje siępodczas aktualizacji do „dziesiątki”. Instalator wykrywa„niewspierane” oprogramowanie antywirusowe i odinstalowuje je wtrakcie instalacji systemu, nawet jeśli użytkownik zaznaczy, żechce zachować swoje aplikacje i pliki.

Co więcej, wraz z kolejnymi aktualizacjami Windowsa 10,niezależne oprogramowanie antywirusowe bardzo szybko staje się„niekompatybilne”. Deweloperzy praktycznie nie mają czasu naprzygotowanie poprawek między wydaniem testowej wersji w kanale dlaInsiderów i dostarczeniem przetestowanych zmian do końcowychużytkowników. I faktycznie, w ostatnich kompilacjach dla Insiderówfirma z Redmond otwarcie mówi, że te kompilacje nie sąkompatybilne z oprogramowaniem antywirusowym firm trzecich.

Wreszcie zaś Jewgienijowi Kasperskiemu nie podoba się sposób, wjaki Microsoft obecnie zachęca do Defendera. Użytkownik dostajeostrzegawcze powiadomienie o tym, że Defender jest wyłączony nawetwówczas, gdy niezależny antywirus jest zaktualizowany i działapoprawnie. Jednym kliknięciem użytkownik może ponownie włączyćDefendera… i co za tym idzie, wyłączyć niezależnego antywirusa.Tak samo się dzieje, gdy niezależny antywirus zostaje wyłączonyprzez inną aplikację, np. na okres próbny – wówczas pozakończeniu próby Windows oczywiście domyślnie wraca doDefendera, a nie do programu, który był wcześniej włączony.

Miliardy nie mogą przepaść

Zmiana strategii, zdaniem szefa Kaspersky Lab, nie wzięła sięznikąd. W Redmond od wielu lat próbowano zbudować dobregoantywirusa, poczynając od MSAV z 1993 roku (jeszcze dla MS-DOS).Wydano na to miliardy, a tymczasem rynkowy efekt był mizerny. Anipod względem możliwości technicznych (mierzonych skutecznościąwykrywania czy odsetkiem fałszywych alarmów), ani pod względempopularności nigdy się produkty Microsoftu nie wybiły. Inwestorzynajwyraźniej zaczęli w końcu pytać – na co te pieniądzeposzły? Zapadła więc decyzja o uczynieniu z Microsoftu wiodącejfirmy na rynku antywirusów… wszelkimi dostępnymi środkami.

Taki obrót sprawy nie może być zaakceptowany przez niezależnefirmy, uważa Kasperski. Chce, by rosyjscy i europejscy regulatorzyrynku zmusili Microsoft do wprowadzenia zmian w swojej polityce. Popierwsze, Microsoft miałby dostarczać producentom oprogramowanianowe wersje Windowsa z odpowiednim wyprzedzeniem, tak by mieli czasna przystosowanie swoich produktów. Po drugie, zmienić się powinnozachowanie Windowsa wobec niekompatybilnego oprogramowania – systemjeśli już musiał usunąć niekompatybilną wersję programuniezależnej firmy, powinien później zasugerować instalacjęwersji kompatybilnej. Wreszcie zaś Microsoft powinien zaniechaćwciskania Defendera użytkownikom w sytuacji, gdy mają zainstalowaneoprogramowanie firm trzecich.

Trudno dziś powiedzieć, na ile te postulaty przyniosąoczekiwane zmiany. Windows 10 to nie Windows 7, system-jako-usługazamienia się w coraz bardziej zależne od Microsoftu środowisko,Uniwersalną Platformę Windows, w której to Redmond rozdajewszystkie karty, zarówno w kwestii dostępności systemowych API jaki dystrybucji oprogramowania. Na wzywanie niezależnych deweloperówdo utworzenia zjednoczonego frontu, i wspólnej walki może być jużza późno. Użytkownikom Windowsa tak naprawdę nigdy specjalnie niezależało na wolności wyboru. Można powiedzieć, że było jak byłtylko ze względu na interes Microsoftu, który chciał przyciągnąćdo swojej platformy systemowej cały świat. Niby jak więc, gdyużytkownikom wciąż nie zależy, a Microsoft tego już najwyraźniejnie potrzebuje, jakaś rosyjska czy europejska komisja antymonopolowamiałaby uratować niezależnych producentów oprogramowania?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.