Kinect Fun Labs

Kinect Fun Labs27.07.2011 12:25

Kiedy na tegorocznym E3 Tsudo Kunoda zaprezentował światu Kinect Fun Labs, czyli kącik w menu konsoli, dzięki któremu w zaciszu własnego domu mieliśmy oto dostać możliwość sprawdzenia najnowszych rozwiązań z wykorzystaniem sensora Microsoftu, a w dodatku całkowicie za darmo, wielu zwyczajnie się ucieszyło. Otrzymaliśmy skromny zestaw aplikacji, mających na celu zademonstrowanie nam (oraz naszym znajomym), że ruchowo-głosowa technologia ma przed sobą świetlaną przyszłość. Szkoda tylko, że o ile na scenie głównej targów wszystko prezentowało się nieziemsko i dokładnie, tak w rzeczywistości sprawy nie mają się wcale tak super różowo…

Fun Labs to w tej chwili raptem garstka chwilowych zjadaczy czasu, z których tylko dopiero co udostępnione szerzej Avatar Kinect oferuje według mnie ciekawsze przeżycia (o tym jednak później). Paczka podstawowa to ponad 700 megabajtów danych, na co składają się programiki Kinect Me!, jak też Googly Eyes. Pierwszy służy do bezpośredniego przeniesienia naszej postaci do aplikacji. Skanowana jest twarz oraz ciało gracza, a za moment program wypluwa ludka, który… prócz odzienia, nie jest do nas zupełnie podobny. Dziękuję twórcom, że obdarzyli moje cyfrowe alter ego bujną czupryną, gdy u mnie już na głowie z włosiem nie za ciekawie, niemniej twarzy spodziewałem się chociaż zbliżonej. Kiedy indziej sensor zarejestrował na mej facjacie jakieś dziwne plamy, chociaż pomieszczenie było dostatecznie oświetlone i nie powinno być problemu z wyłapaniem kolorów. Oczywiście brodaci nie mają co liczyć na odpowiednie odwzorowanie zarostu...

Dzięki drugiej z wspomnianych „gier” prezenterka na minionym E3 przeniosła na ekran pluszaka, by po dorobieniu mu skaczących oczu uzyskać niemal wierną kopię oryginału. Ja do testów użyłem dwóch zabawek – prostego z budowy, bo dużego i okrągłego kaczora oraz bardziej skomplikowanego pod względem bryły, acz skromniejszego gabarytowo Kłapouchego z Misia Puchatka. Formę grubaska kamerka wyłapała świetnie, chociaż dziób ptak miał nieco przypłaski. Za to kolorystycznie porażka na całej linii, bo pomarańczowy nagle zrobił się z jakiegoś powodu zielony. Kolejne skany nie poprawiały zbytnio sytuacji, jedynie podbijając jaskrawość upierzenia – choć gdyby pomyśleć, zbliżając się w ten sposób faktycznie do żółtej barwy. Przy czterokopytnym Googly Eyes pogubiło się po całości, dając mi hybrydę obcego, ślimaka oraz ożywionej galaretki owocowej.

[image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41183" mode="custom" width="211" height="158"][image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41184" mode="custom" width="211" height="158"]

Jak sobie radzi reszta aplikacji, blisko 300 megabajtów każda? W Build A Buddy przeniesiony na ekran przedmiot obdarzymy pewnymi cechami charakteru, udźwiękowimy (wypowiadając zadane kwestie) oraz wprawimy w ruch, niemniej jakość „produktu” końcowego, skaczącego agresywnie w kolorowej krainie, rzucającego się w przedziwny sposób na boki, a przede wszystkim atakującego tęczą czy serpentynami z rejonów poniżej pleców (poważnie!) pozostawia do życzenia. Ponownie sprzęt poradził sobie nieźle z „dziobakiem”, ale z osiołka zrobił już rozmazane, poruszające się niczym dżdżownica urzeczywistnienie sennych koszmarów przedszkolaka... Przy BobbleHeads wreszcie miłe rozczarowanie – pamiętacie pieski do aut, które kiwały głową na wybojach? Tu w taką właśnie maskotkę zamienicie siebie. Program nie tylko ładnie łapie rysy twarzy, ale i zwraca uwagę na długość włosów, czy ułożenie kończyn. Efekty są zadowalające.

[break/]Aczkolwiek możliwości technologii naprawdę udanie demonstruje dopiero debiutujące powoli Avatar Kinect. Wbrew wcześniejszym obserwacjom wysnutym z obcowania z Fun Labs, sensor potrafi świetnie poradzić sobie z „odczytywaniem” osoby, w tym zmianą mimiki postaci - i należy przyznać, iż wyjątkowo dobrze zdawany jest tu egzamin. O ile nie zasłonimy sobie ust mikrofonem przy rozmowie z zaproszonymi „do studia” przyjaciółmi, a do tego mówimy nieco wolniej oraz wyraźnie, tak nasze alter ego odda w miarę wiernie wszelkie grymasy - włącznie z ruchem brwi. Scenerii pod dialogi, tudzież monologi, do wyboru dostajemy całe mnóstwo, więc teoretycznie gdyby ktoś chciał przykładowo nagrać sobie program na wzór talk show na konsoli Xbox 360, coś sobie jako tło dobierze. Szkoda, że pewne operacje zmuszeni jesteśmy wykonywać na padzie, ale i tak czuję w kościach, iż w sieci pojawi się masa filmików na tematy różne tutaj zmontowanych.

[image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41195" mode="custom" width="211" height="158"][image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41196" mode="custom" width="211" height="158"]

Co w przyszłości? Na dniach do pobrania pojawi się Kinect Sparkler, czyli pokaz wyłapywania przez Kinecta poszczególnych palców u dłoni, a ogólnie zabawa w robienie sobie zdjęć oraz obrysowywanie ich w trzech wymiarach. Niestety na taką opcję przyjdzie nam już wydać pieniądze. Co prawda 240 punktów Microsoftu to nie majątek, aczkolwiek sami przyznacie, że wprowadzenie opłat zwiastuje pewien niepokojący trend – oby aplikacje nagle nie zrównały się w kosztach z grami z Xbox Live Arcade, a przy okazji oferowały lepszą (oraz dłuższą) jakość doznań... Mimo to osobiście nie mogę się doczekać kolejnych programików o nastawieniu bardziej "społecznościowym", dzięki którym większy użytek zrobi się z możliwości zamieszczania na KinectShare.com filmików oraz fotek pstrykanych podczas zabawy - z pozytywnym nastawieniem wypatruję więc świeżych zapowiedzi.

[image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41186" mode="custom" width="211" height="158"][image source="Galerie/Inne/Kinect_Fun_Labs:41187" mode="custom" width="211" height="158"]

Kinect Fun Labs, jako realizacja pomysłu dzielenia się z użytkownikami konsoli skrawkami technologii opracowywanych na potrzeby kolejnych produktów wykorzystujących sensor, z założenia jest przedsięwzięciem dobrym. Gorzej, że realizacja miejscami rozczarowuje i nie chodzi mi wyłącznie o przeciętną jakość niektórych z aplikacji, ale też samo opracowanie „menu” pod nie – całość wgrywa się strasznie długo, ponadto serwery czasami lubią się zwiesić, więc dostęp do pociągniętych z Live rzeczy uzyskujemy dopiero po kilku minutach sieciowego „mielenia”, a na dodatek pewnych rzeczy najzwyczajniej nie przemyślano. Ot, przypadkowe muśnięcie dotykowego przycisku odpowiedzialnego za wysunięcie tacki napędu w przypadku nowych modeli Xboksa 360 skutkuje natychmiastowym zamknięciem Fun Labs. Nie zmienia to jednak faktu, że chociaż rzucić okiem na "laboratorium" naprawdę wypada - szczególnie, jak brakuje nam gier pod Kinecta.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.