Klauzula sumienia dla dostawców Internetu? Działa i może wejść do Polski

Klauzula sumienia dla dostawców Internetu? Działa i może wejść do Polski17.09.2014 14:05

„Klauzula sumienia” – ten zwrot kojarzy się z lekarzami, mówi się też o analogicznej deklaracji dla nauczycieli, ale istnieje także jej odpowiednik dla dostawców Internetu i operatorów usług. Jeśli więc dostawca czuje, że oglądane przez abonentów treści są obsceniczne, krzywdzące bądź pełne przemocy, może pójść za „głosem sumienia” i… ograniczyć do nich dostęp na własną rękę.

Zapisy tego typu nazywa się Good Samaritan provision („klauzula miłosiernego Samarytanina”). Jeden z nich można znaleźć w amerykańskiej ustawie Communications Decency Act w artykule 230. Sam akt, zwany też Great Cyberporn Panic of 1995, był pierwszą poważną próbą uregulowania pornografii w amerykańskim Internecie. W ostatecznym kształcie akt mówił, że sankcje karne czekają każdego, kto świadomie wykorzystuje interaktywne usługi komputerowe, by wysyłać jednoznacznie seksualne treści (obrazy, propozycje, opisy) osobom nieletnim lub publikuje takie treści w miejscach dostępnych dla nieletnich. W ciągu kolejnych lat znalazły się ciekawe niespójności z analogicznymi regulacjami nałożonymi na prasę, radio i telewizję – na przykład normalnie wydawana książka po publikacji w Internecie stała się „obsceniczna”, gdyż w różnych dokumentach różne słowa były na „czarnej liście”. Sporo zapisów zostało uznanych za niekonstytucyjne.

fragment obrazu Jana Wynantsa „Przypowieść o dobrym Samarytaninie”
fragment obrazu Jana Wynantsa „Przypowieść o dobrym Samarytaninie”

Artykuł 230 wciąż jest w mocy. Zapis mówi między innymi, że żaden dostawca lub użytkownik interaktywnej usługi komputerowej nie powinien być traktowany jako mówca lub wydawca informacji, które były przekazane przez innego dostawcę treści. Interpretacja dosłowna zapisu daje dostawcy usług immunitet w sprawach dotyczących informacji opublikowanych przez użytkowników – na przykład niepochlebnych opinii na platformie blogowej – nawet jeśli operator nie usunie tych danych w wyznaczonym przez sąd czasie. Spod tej zasady wyjęte są naruszenia prawa kryminalnego i federalnego prawa autorskiego, ale generalnie przekaz wygląda na chroniący wolność wyrazu w Sieci.

Przede wszystkim chodzi jednak o to, by operatorzy nie bali się monitorować i ingerować w obraźliwe, brutalne czy jednoznacznie seksualne treści. Na mocy „klauzuli sumienia” dostawcy mogą zupełnie blokować do nich dostęp, nie przejmując jednocześnie odpowiedzialności za nie. Jednym z takich działań jest oddawanie w ręce rodziców filtrów, które ograniczają dzieciom dostęp do „nieodpowiednich” materiałów, ale możliwości są znacznie szersze. W końcu można też przejmować domeny i blokować płatności pod warunkiem, że wszystko odbywa się „w dobrej wierze”. W końcu każdy chce być „dobry” i „chronić” użytkowników, więc często nie potrzeba nawet dodatkowej zachęty do wprowadzenia delikatnej cenzury.

Co to ma wspólnego z Polską? W Unii Europejskiej również działają mechanizmy chroniące operatorów platform czy dostawców łączy, ale nie dopuszczają one cenzury „w dobrej wierze”, co Amerykanom nie odpowiada. Od miesięcy, za zamkniętymi drzwiami, toczą się rozmowy w sprawie przyjęcia TTIP (Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji), które ma otworzyć handel między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Korzyści gospodarcze dla Europy mogą być ogromne, ale negocjacje budzą poważne obawy. Nie dość, że odbywają się za zamkniętymi drzwiami, to jeszcze dotyczą różnych sfer życia – w tym ochrony środowiska, prawa autorskiego i wolności w Internecie. Co prawda Ministerstwo Gospodarki rzuciło nam na uspokojenie wizję podróży do Stanów Zjednoczonych bez wiz, ale treść porozumienia i cenę tej wolności (jeśli jest prawdziwa) poznamy dopiero po podpisaniu TTIP.

Przykład ACTA pokazał, że porozumienia tego typu mogą przyczynić się do eksportu nie tylko amerykańskich towarów, ale też zasad funkcjonowania. Warto przypomnieć, że w tamtym porozumieniu znalazły się również zapisy przypominające artykuł 230 CDA. Liczne firmy, teoretycznie działające na całym świecie, również skutecznie narzucają nam amerykańską rzeczywistość – w końcu Google usuwa z wyników wyszukiwania strony, które naruszają amerykańskie prawo autorskie, niezależnie od kraju.

W ubiegłym tygodniu organizacja European Digital Rights poinformowała, że podczas negocjacji amerykanie po raz kolejny próbują przemycić do Unii Europejskiej swoją „klauzulę sumienia” dla dostawców Internetu i operatorów usług. Słownictwo jest tak dobrane, by nie budzić żadnych obaw – w końcu chodzi o „przyzwoitość”, „porozumienie”, „współpracę” i „miłosiernego Samarytanina” z Ewangelii Łukasza.

Wczoraj Komisja Europejska odrzuciła wniosek Europejskiej Obywatelskiej Inicjatywy „Stop TTIP” o rozpoczęcie działalności. Stowarzyszenie alarmuje, że obniżone zostaną standardy ochrony środowiska, jakości żywności, a do energetyki wrócą paliwa kopalne, więc nie tylko Internet jest zagrożony.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.