Kto nie chce Internet Explorera?

Kto nie chce Internet Explorera?01.01.1999 03:39

O ile wszystko potoczy się tak, jakgłoszą zapowiedzi, to już wkrótce możemy mieć spory problem zkupieniem w Europie systemu Windows 7 z przeglądarką InternetExplorer. Co więcej, możemy mieć problem z kupieniem Windows 7 zjakąkolwiek przeglądarką. Można więc powiedzieć: ostateczny tryumf.Jeśli nie już teraz, to z całą pewnością wkrótce. Pytanie tylko,kto tryumfuje?

Spór o dołączanie Internet Explorerado Windows to już prawie legenda - wszyscy wiedzą, o co chodzi, alemało kto pamięta, kiedy i jak się zaczął. Antymonopolowy ostrzałMicrosoftu prowadziło już mnóstwo rządów i instytucji z całegoświata, na czele z Departamentem Sprawiedliwości StanówZjednoczonych i unijną Komisją Europejską. Dopiero ta druga jednakod kilku lat nadaje sprawom antymonopolowym przeciwko Microsoftowiprawdziwie pikantnego charakteru. Wygląda na to, że teraz zbliżamysię do punktu kulminacyjnego, czyli ostatecznego rozwiązania sprawyInternet Explorera. Zanim otworzymy szampana i będziemy świętować zwycięstwo nadzatwardziałą polityką monopolisty, warto zastanowić się chwilę, cotak naprawdę zmienia postanowienie Microsoftu. Przede wszystkim wnowo zakupionym systemie nie będzie już Internet Explorera, dziękiczemu każdy będzie mógł samodzielnie poświęcić kilka chwil nazainstalowanie własnej, wybranej przez siebie a nie narzuconejprzez monopolistę przeglądarki. Wystarczy udać się na stronę...Ups, zapomniałem, że w systemie nie ma przeglądarki. Może sąsiadbędzie miał jakąś? Wtedy można by nagrać plik instalacyjny napendrive. Podobno będzie też można skorzystać z wersjiinstalacyjnej Internet Explorera dystrybuowanej przez Microsoft napłytach CD, ale póki co niewiele wiadomo, skąd i w jaki sposóbbędzie można je zdobyć. Poza tym, przecież nie chcemy InternetExplorera. Na szczęście Komisja Europejska oszacowała, że powyższegoscenariusza - brak jakiejkolwiek przeglądarki - na własnej skórzedoświadczy zaledwie 5% użytkowników Windows 7 w Europie. Pozostalikupią system z nowym komputerem, a tam sprawę uratują producencisprzętu, którzy na czysty system będą mogli preinstalować dowolnąprzeglądarkę (lub kilka) według własnego uznania. "Według własnegouznania" nie znaczy jednak "według życzenia klienta". Ot, podobnasytuacja jak w przypadku notebooków - model X sprzedawany jest zVistą Home Basic, a jak klient chce zakupić wersję Ultimate, tomoże ją oczywiście dokupić (i nadal zapłacić za Home Basic, bo jestintegralną częścią zestawu i jej cena jest wliczona). Może się teżzdarzyć, że będziemy kupować komputery z pięcioma przeglądarkamijuż preinstalowanymi (w końcu mamy wolność wyboru - klient ma prawopoznać wszystkie przeglądarki). Przynajmniej jednak będzie możnapóźniej ściągnąć jakąs szóstą. Komisja Europejska jest względnie zadowolona z rozwiązania dla 95% użytkowników (swojądrogą, czy te szacunki nie są trochę przesadzone?). Nie jestniestety zadowolona z tego, że 5% nie będzie miało żadnejprzeglądarki - jak widać, musi to być rozwiązanie naprawdęabsurdalne, skoro nie podoba się nawet Komisji Europejskiej.Komisja proponuje więc, by system sprzedawany w wersji pudełkowejróżnił się instalatorem - na końcu procesu instalacji powinienpojawiać się monit z prośbą o wybór, jakie przeglądarki mają byćzainstalowane. Na liście będzie oczywiśce Internet Explorer,zapewne będzie też kilka innych bardziej popularnych przeglądarek.To nic, że na świecie istnieją prawdopodobnie setki różnychprzeglądarek internetowych - na tym jednak polega walka o wolnywybór, że są równi (np. ci z popularnością powyżej 5%, którzy naliście będą) i równiejsi (pozostali, których zabraknie, bo małoprawdopodobne, by lista miała 534 pozycje). Trudno jednakpowiedzieć, czy takie kryterium kwalifikacji spotkałoby się zuznaniem Komisji Europejskiej - kto miałby liczyć tą popularność?Eurostat? Całkowicie zrozumiałe jest natomiast oburzenie Opery - producentakonkurencyjnej dla Internet Explorera przeglądarki, który jestinicjatorem całego tego zamieszania (to Opera pierwsza złożyła skargę do Komisji Europejskiej). Norweska firma jestniezadowolona z tego, że w Windows 7 "E" nie będzie w ogóle żadnejprzeglądarki. Oczywiście, lepszym rozwiązaniem byłoby, gdybyzamiast Windows 7 "E" w sprzedaży pojawił się Windows 7 "O" - odpierwszej litery nazwy jedynej wbudowanej w systemprzeglądarki. Koniec ironii. Jeśli spojrzeć na całą tę aferę przeglądarkowąracjonalnie, można dojść do smutnego wniosku, który tłumaczypostępowanie Komisji Europejskej i konkurentów Microsoftu. Władzomantymonopolowym Unii Europejskiej udało się nałożyć na Microsoftgigantyczną karę i wyegzekwować wykonanie swoich postulatów wkwestii odtwarzacza Windows Media Player czy interoperacyjności.Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a skoro udało się wtedy, toczemu miałoby nie udać się i teraz? Na tapetę wzięto jednakpoważniejszy temat - przeglądarki, zapewne dlatego, że nikomuwcześniej nie udało się w tej sprawie nic sensownego osiągnąć. Donagonki przyłączyli się jeszcze inni (nie tylko Opera) i wszyscymieli satysfakcję z kolejnych informacji prasowych, kolejnychoskarżeń i kolejnych wątłych tłumaczeń Microsoftu. Aż tu nagle...Ups - oni naprawdę wycięli Internet Explorer z Windows! I co myteraz zrobimy?... Na szczęście został jeszcze WordPad.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.