Linus Torvalds przeprasza, a ludzie od bezpieczeństwa obrzucają się 0-dayami

Linus Torvalds przeprasza, a ludzie od bezpieczeństwa obrzucają się 0-dayami24.11.2017 14:39

Słowa Linusa Torvaldsa o ludziach zajmujących siębezpieczeństwem IT („to cholerni idioci”) były za mocne –nawet jak na Linusa. On sam najwyraźniej zreflektował się, żeprzesadził – 20 pullrequestów w ciągu dnia, puchnący od kodukernel i zbliżające się Święto Dziękczynienia wyprowadziły goz równowagi. Za swoje słowa więc przeprosił,wkrótce po tym publikującwpis, pouczający zajmujących się bezpieczeństwem ludzi jakpowinni pracować. A jak wśród ekspertów od bezpieczeństwa? Unich po staremu, właśnie zaczęli ze sobą wojować, obrzucającsię exploitami 0-day.

Twórca Linuksa podtrzymuje swoją opinię, że zabijanieniebezpiecznych procesów nie jest drogą do zwiększaniabezpieczeństwa. Problem może i znika, ale znika w niewłaściwysposób. Błąd nie zostaje naprawiony. Zanim badacze wezmą sięwięc za dalsze utwardzanie systemu, muszą wziąć sobie do sercamantrę „nie czyń szkód” i skupić się przede wszystkim natym, by nie denerwować ani użytkowników, ani deweloperów.

W ostateczności liczą się tylko użytkownicy

Najgorszym rodzajem ludzi od bezpieczeństwa są ci, którzymyślą, że zwyciężyli, ponieważ powstrzymali nieuprawnionydostęp – tłumaczy Torvalds, podczas gdy z perspektywy programistynic się nie zmieniło. Dla niego taki dostęp to tylko symptombłędu, który musi być zgłoszony, zdebugowany i naprawiony. Dlaprogramisty końcowy efekt utwardzania jest dopiero początkiem jegopracy.

Z kolei dla użytkowników kiedy jakiś proces czy funkcjonalnośćzostaną zablokowane, to widzą to oni po prostu jako ujawnienieutajonego błędu. Wszystko działało – ale łatka utwardzającacoś zrobiła (pewnie coś drastycznego). Z perspektywybezpieczeństwa to co było niebezpieczne teraz jest niegroźne.

Ale z perspektywy użytkownika utwardzenie było po prostuokropnym kłopotem, być może rujnującym ich pracę, a niczego nienaprawiającym. Przecież odkrytego błędu oni w ogóle niepostrzegali wcześniej jako problemu. Dlatego właśnie podstawowązasadą pracy nad kernelem jest nie psucie niczego użytkownikom.

Tylko użytkownicy mają bowiem w ostateczności znaczenie. Beznich programy są bezcelowe, cała wieloletnia praca programistycznajest bezcelowa. Bez użytkowników systemy mogą sobie być„bezpieczne”, ale cała praca nad bezpieczeństwem okazuje siętylko masturbacją, nie przynoszącą ostatecznie żadnej korzyści –deklaruje Linus.

Tak więc jeśli ktoś chce zwiększać bezpieczeństwo Linuksa,to musi zgłaszać odkryte błędy deweloperom, którzy rozwiążąje u podstaw i usuną w kolejnej aktualizacji kernela. Upodobanie doubijania procesów musi odejść.

Dzieci lat 6 z exploitami w rękach

A co w tym czasie robią eksperci od linuksowego bezpieczeństwa?W ostatnich dniach możemy na Twitterze obserwować gry i zabawyKeesa Cooka (tego samego inżyniera Google’a, który zostałwcześniej zwyzywany przez Linusa Torvaldsa) oraz Brada Spenglera zprojektu grsecurity. Zaczęło się od tego, że podczas ostatniegoLinux Security Summit, Cook podczas swojego wystąpienia wychwalałpraktyki bezpieczeństwa swojego zespołu pracującego nad KernelSelf Protection Project, twierdząc że są o wiele lepsze niż wwypadku grsecurity, a tworzony kod znacznie lepiej audytowany. Nadowód zaprezentowałcoś, co uważał za lukę 0-day w kodzie grsecurity – wcześniejnie zgłosiwszy jej deweloperom.

Spengler, człowiek znany z ogromnego ego, osobliwychreakcji na znajdowanie błędów w jego kodzie i otwartegolekceważenia zapisów licencji GPL w odpowiedzi zachował sięrównie kiepsko. Napisał exploit do luki 0-day w kodzie Cooka iopublikowałgo na Twitterze. Obserwujący ten spektakl użytkownicy mówią wzasadzie jednym głosem – to poprostu dziecinada. Czy ktoś się dziwi, że Linusowi puszczająnerwy?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.