Lobbyści Microsoftu ciężko pracują: Komisja Europejska podzielona w sprawie ugody z Google

Lobbyści Microsoftu ciężko pracują: Komisja Europejska podzielona w sprawie ugody z Google18.02.2014 13:34

Porozumienie między Google a Komisją Europejską, pozwalającewyszukiwarkowemu gigantowi uniknąć kary za praktykimonopolistyczne, jest prawdziwymmajstersztykiem. Google idąc na ustępstwa we wszystkichczterech obszarach, w których stawiano mu zarzuty, zyskało zarównoaprobatę komisarza UE ds. konkurencji Joaqina Almunii, jak istworzyło podstawy systemu, w którym konkurencyjne wyszukiwarkibędą musiały mu płacić za emisję swoich wyników wyszukiwania wjego wyszukiwarce. Nie trzeba chyba pisać, że taki obrót sprawymocno zaskoczył wszystkich, którzy składali na działalnośćGoogle skargi. Zaskoczył jednak nie tylko ich – najwyraźniej samaKomisja Europejska nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić.

Informatorzy Bloomberga donoszą, że w zeszłym tygodniu zJoaqinem Almunią starli się komisarz sprawiedliwości VivianeReding i członek KE ds. rynku wewnętrznego i usług Michel Barnier.Choć komisarz ds. konkurencji próbował zamieść temat pod dywan,został skrytykowany za nie poddanie propozycji Google'a szerokozakrojonej dyskusji. Wiadomo też, że lobbyści grup przeciwnychporozumieniu w jego obecnym kształcie prowadzili intensywne rozmowyz europejskimi komisarzami.

Rzecznik Almunii opublikował po spotkaniu oświadczenie, w którympoinformował, że komisarz sprawiedliwości przedstawił pozostałymczłonkom KE aktualny stan postępowania antymonopolowego przeciwkoGoogle, wyjaśnił dlaczego propozycje wyszukiwarkowego potentatastanowią rozwiązanie problemu i opisał, jak wyglądać mająnastępne kroki. Odmówił jednak podania szczegółów,stwierdzając, że to poufna kwestia. Tak samo od komentarzy uchylilisię rzecznicy Google'a i komisarz Reding. Sytuację potępił za toMario Mariniello, badacz z opiniotwórczej grupy Bruegel, mówiąc,że urzędy antymonopolowe powinny być bardzo niezależne wswoich działaniach – a pozostali komisarze powinni wstrzymać sięz komentarzami.

Wkrótce po tym pojawił się komunikat ICOMP – lobbystówMicrosoftu i innych skarżących się na Google, w którym oskarżonoAlmunię o zbytnią uległość wobec Mountain View, sugerując, żeGoogle skutecznie nawija makaron na uszy komisarza, który zniejasnych powodów zdecydował się zignorować porady ekspertów,mimo że przyjęcie propozycji Google'a doprowadzić miało dokatastrofalnych efektów dla całego ekosystemu Sieci. Nie był tojedyny głos krytyki względem porozumienia, padały nawet słowa, żejest ono kompletną porażką, malowaniem świni szminką. Wodpowiedzi Almunia w ostatni piątekna spotkaniu z dziennikarzami stwierdził,że nie może zrozumieć głosów niektórych uczestników tego sporu(w tym Microsoftu), którzy teraz wydają się sugerować, żedecyzja komisarza ds. konkurencji nie jest decyzją antymonopolową.

Może i komisarz nie jest wstanie tego zrozumieć, ale prowadzący w cieniu Google'a biznesinternetowy przedsiębiorcy rozumieją to dobrze. Przedstawicielebrytyjskiej porównywarki cen Foundem stawiają sprawę jasno – dlanich porozumienie to dla Google'a nowa okazja do nadużyć, sztuczkamająca na celu pozyskanie zaufania. Pod osłonączęściowego osłabienia wpływu swoich monopolistycznych praktyk,Google próbuje wykręcić się całkowicie nową i niezwyklelukratywną formą nadużyć, w których system aukcyjny zmusi rywaliGoogle'a do oddania mu większości zysków wygenerowanych przezemisję ich linków.

O faktycznych intencjach Google mogązresztą świadczyć szczegółowezapisy proponowanej umowy. Niezależny audytor odpowiedzialny zaprzestrzeganie jej postanowień nie będzie miał prawa do ocenyskarg podmiotów niezadowolonych z rankingu ich witryn w wyszukiwarceGoogle'a, ani też wglądu w algorytmy wykorzystywane do ustalaniapozycji witryn. Jednocześnie Google będzie miało ogromną przewagęw lokalnych wyszukiwaniach – jeśli na przykład konkurent niebędzie w stanie przedstawić wyników dla pytania internauty omiejscową restaurację, to jego wyniki w ogóle nie będąprzedstawiane wśród wyników Google'a. Interwencja Brukseli w tejkwestii mogłaby nastąpić jedynie wówczas, gdy jakość wynikówkonkurenta dla danej klasy zapytań wyraźnie by wzrosła.

Reakcje Microsoftu nie powinny więcnikogo dziwić – wartość wyników Binga jest krajach UniiEuropejskiej daleko niższa, niż wyników z Google'a. Wyszukiwarkowymonopol Google'a sprawia, że nikt specjalnie nawet nie stara się owprowadzenie swoich witryn do innych niż Google wyszukiwarek, aspecjaliści od optymalizacji robią wielkie oczy, gdy ktoś ichzapyta o SEO dla Binga czy wyszukiwarek specjalistycznych. Jeśliporozumienie Komisji Europejskiej z Google w obecnej formie wejdzie wżycie, to przez następne pięć lat (bo tyle będzie obowiązywało),jedynym sposobem na zaistnienie Binga w wynikach z Google będziepłacenie za prezentację linków połączone z desperackimistaraniami o zwracanie relewantnych do zapytania odpowiedzi.Microsoft oczywiście to ze swoim zapleczem finansowym przetrwa, aledla mniejszych graczy warunki te faktycznie wyglądają na zabójcze.

Dla oponentów Google'a cała nadziejawięc w komisarz sprawiedliwości – pani Reding już nie raz dałaodczuć, że giganta z Mountain View sympatią nie darzy. Jeśli udajej się przeciągnąć sprawę do końca kadencji komisarza Almunii,można się spodziewać, że już drugi raz Google tak korzystnychdla siebie warunków wynegocjować nie zdoła.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.