„Mamy tylko kilka sztuk”, czyli jak Apple śmieje się Polakom w twarz

„Mamy tylko kilka sztuk”, czyli jak Apple śmieje się Polakom w twarz24.10.2014 15:11

Karimaty koczujących pod sklepami, handel miejscami w kolejkach, masowa histeria i fotki pierwszych szczęśliwych posiadaczy. Tak wyglądają premiery Apple na świecie. W Polsce sprzedawcy starają się wywołać podobne zainteresowanie – spieszcie się, bo inaczej znajomi już będą mieli, a wy zostaniecie na lodzie. Twitter iSpota dokumentuje, że cała Warszawka przebiera nogami od północy, bo lans w stolicy to sprawa śmiertelnie poważna. My z prowincji też wybraliśmy się dziś z rana do salonu w ścisłym centrum Wrocławia, żeby poczuć się jak w wielkim świecie. Podejście było normalne, znaczy jak się uda – kupimy, chętnie kilka sztuk. Jak nie, będą zdjęcia i temat na newsa. Jak to wyglądało?

Tłum, jak widać na zdjęciu. Sprzętu brak, zainteresowanie zerowe, wziąłem więc kawę (nie ze Starbucksa, do najbliższego w taką pogodę było za zimno) i siadłem obok. Myślę sobie, zobaczymy co się będzie działo. Nie działo się nic, więc zacząłem dzwonić po innych sklepach. Może w tym szarańcza zjadła już wszystko i bladym świtem przeniosła się w inne miejsca. Zrezygnowany sprzedawca w innym salonie po chwili luźnej rozmowy (też nie wyglądało, jakby z powodu premiery był zarobiony po łokcie) przepraszając przyznał, że dostali tylko kilka sztuk i nie starczy nawet dla tych, co zamówili w przedsprzedaży. Konspiracyjnie dodał, że może jak nie odbiorą do końca dnia, będzie mógł sprzedać spod lady. Totalna umieralnia, widać nawet tym, co kupili online, nie bardzo spieszyło się odebrać zamówienia.

Jaki z tego wniosek? Widać, że na prowincji entuzjazm przeciętny. Nieliczni, co mają konkretną intencję zakupową, mimo braku kolejek i tak sprzętu kupić nie mogą, bo go nie ma. Pojedyncze sztuki jak na spore miasto Wrocław to ponury żart. Żart producenta z klientów w kraju za oceanem, których potraktował jak w ZOO. Rzucił kilka okruszków na kopiec i patrzy, jak głupie mrówki walczą o pierwszeństwo. Rozumiem regułę niedostępności, którą Apple kieruje się w marketingu produktów. Jeśli jednak przy kompletnych pustkach w sklepie nie możemy kupić ani jednej sztuki, znaczy że coś tu śmierdzi.

Wygląda to na rzeczywistość równoległą. Galeria pełna ludzi, widać weekendowy luz (w końcu piątek przed południem, co we Wrocławiu oznacza już fajrant), okoliczne butiki pełne gwaru, a w dzień dużej premiery sklep z produktami Apple raczej pusty. Nie widać fanów, nie widać klientów wychodzących co chwilę z pudełkami i bananem na twarzy. Ogólnie smutno, kawa się skończyła, więc zostało wrócić do redakcji i przedyskutować sprawę.

Teorii pojawiło się oczywiście kilka. Nasz redakcyjny fanboy uznał, że każdy prawdziwy miłośnik wie, że w dniu premiery i tak nie uda się niczego kupić, więc zamawia online bezpośrednio w Apple. Brak tłumów kompletnie go nie zdziwił, bo przecież wiadomo, że skoro premiera, to sprzętu nie będzie i tylko naiwni pójdą do sklepów. A że naiwnych we Wrocławiu mniej niż w Warszawie, to widok ze zdjęcia nie dziwi. Wszystko proste i logiczne, prawda?

Moja teoria jest jednak taka, że Apple działa u nas jak Microsoft przed laty. Zamerykanizowane korpodrony wywożą walizki z dolarami za ocean i co jakiś czas przeliczają, czy stosunek współczynnika lansu do siły nabywczej narodu zmienił się już na tyle, żeby zadzwonić do centrali po posiłki. W międzyczasie klientów traktuje się jak bydło i wmawia się, że dlatego ciężko kupić, bo skoro każdy Kowalski chce mieć przed Malinowskim, to dla wszystkich nie starcza. A co wy sądzicie?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.