Maszyny do pisania mają uchronić Niemcy przed amerykańskim szpiegostwem

Maszyny do pisania mają uchronić Niemcy przed amerykańskim szpiegostwem15.07.2014 12:43

W całej postzimnowojennej historii relacje między Berlinem a Waszyngtonem nie były jeszczetak złe, jak obecnie. Co prawda źle było już w zeszłym roku, gdy odkryto, że amerykański wywiad szpiegował kanclerzAngelę Merkel, ale to co dzieje się w Niemczech teraz, poaresztowaniu Markusa R., pracownika niemieckiego wywiadu, któryzdradził swój kraj podejmując współpracę z CIA, nie ma precedensu. Dziś, by chronić się przed amerykańskimi szpiegami,Niemcy się zbroją. Na razie w maszyny do pisania.

Niewtajemniczonym w sprawę Czytelnikom naświetlmy kontekstsytuacji. Prokuratura federalna Niemiec poinformowała o aresztowaniu31-letniego Markusa R., pracownika Bundesnachrichtendienst (BND),cywilnego wywiadu Niemiec. Postawiono mu zarzut szpiegowania dlaAmerykanów. Markus R. pracował w BND około 8 lat, zajmując sięprzede wszystkim ochroną żołnierzy służących na zagranicznychmisjach. W 2012 roku miał swoje usługi zaoferować austriackiejplacówce CIA – chwaląc się, że ma dostęp do dużego zbiorupoufnych i tajnych dokumentów. Nie jest jeszcze znana całkowitaskala działania podejrzanego, wiadomo jedynie, że podczasprzeszukania jego domu znaleziono pendrive z 218 dokumentami,zgranymi z wewnętrznej sieci BND w jej centrali w miejscowościPullach. Komunikacja z CIA miała odbywać się głównie drogąelektroniczną, ale przynajmniej trzykrotnie Markus R. miał spotkaćsię ze swoim agentem prowadzącym w Austrii.

Co ciekawe, do aresztowania być może nigdy by nie doszło,gdyby nie chciwość Markusa R., który postanowił zaoferować swojeusługi także Rosjanom, wysyłając niezaszyfrowanego e-maila dokonsulatu Rosyjskiej Federacji w Monachium. Przechwycona przezkontrwywiad wiadomość, zawierająca (na zachętę do współpracy)tajną informację o zdemaskowaniu rosyjskiego szpiega, nie spotkałasię z odpowiedzią, ale pozwoliła wszcząć śledztwo, w trakciektórego ustalono, dla kogo podejrzany faktycznie już pracował.

Zatrzymaniu amerykańskiego „kreta” towarzyszyłodyplomatycznie niezręczne wezwanie amerykańskiego ambasadora JohnaEmersona do niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.Niezręczne, gdyż ambasador miał tego wieczoru ponad 2,5 tys. gościna zorganizowanej przez ambasadę imprezie. Treści wielogodzinnychrozmów nie ujawniono. Później jedynie niemieckie źródłaprzedstawiły opinię jednego z wysokich rangą przedstawicieli BND,który stwierdził, że choć żadna agencja wywiadowcza nie możesię zabezpieczyć przed zdradą swojego agenta, to nie dozaakceptowania jest, że CIA poszło na współpracę ze zdrajcą zsojuszniczego kraju. Nawiązanie tej współpracy określono jakoniespotykany i wrogi akt sprzymierzonej agencji wywiadowczej.

Do aresztowania Markusem R.doszło w najgorszym możliwym (z perspektywy relacjiniemiecko-amerykańskich) czasie. W ostatnią niedzielę dziennikTagesspiel doniósło tym, że dwóch deputowanych do Bundestagu, zajmujących siębadaniem działalności NSA w Niemczech (nie ograniczającej siępodobno tylko do szpiegostwa, ale podobno też do aktówkomputerowego sabotażu), miałoswoje telefony na amerykańskim podsłuchu. Śledczy mieli wiązaćto z rozpracowywaną aferą szpiegowską, w której uczestniczyćmiało przynajmniej tuzin pracowników urzędów federalnych,dostarczających informacje CIA. W zeszłym tygodniu,najprawdopodobniej w związku z aferą szpiegowską, uznano szefaplacówki CIA w Niemczech za persona non grata,dając mu 24 godziny na opuszczenie kraju.

Tymczasem wczoraj w niemieckiej„jedynce” telewizji publicznej (DasErste) wystąpiłPatrick Sensburg, przewodniczący parlamentarnej komisji śledczejds. NSA, by podsumować obecną sytuację. Poinformował widzów, żekomisja bardzo poważnie dba o bezpieczeństwo informatyczne. Swojetajne dokumenty przygotowywać będzie teraz za pomocą maszyn dopisania – i to mechanicznych maszyn, a nie ich nowocześniejszych,elektrycznych wersji.

Nie oznacza to całkowitegoodwrotu od technik teleinformatycznych. Sensburg ogłosił, że najego smartfonie przeprowadzony zostanie audyt bezpieczeństwa,poprosi też pozostałych członków komisji, by również na takiaudyt się zgodzili. Zastosowane będą też inne metodyochrony bezpieczeństwainformacji, o których, zoczywistych względów parlamentarzysta już nie powiedział.

Sięgnięcie po maszyny dopisania, by chronić się przez informatycznymi szpiegami, tosztuczka z kremlowskiego arsenału. Po ujawnieniu przez EdwardaSnowdena praktyk szpiegowskich NSA i znalezieniu podsłuchów wpokojach rosyjskiej delegacji podczas ostatniego szczytu G20 wLondynie, Federalna Służba Ochrony (FSO) poinformowałao powrocie do papieru. Aby uniemożliwić wycieki informacji drogąelektroniczną, zdecydowano się zakupić dla kancelariiprezydenckiej przynajmniej 20 maszyn do pisania. Wybór padł namodel Twen 180 niemieckiego producenta Triumph-Adler.

Jak wówczas tłumaczył dziennikIzwiestja, wielką zaletą maszyn do pisania w takich zastosowaniachjest unikatowość sporządzonych za ich pomocą pism. Odbywa się topoprzez pomiar różnic w położeniu czcionek i analizę ichkształtu, na podstawie czego można jednoznacznie przypisaćdokument do urządzenia, na którym go sporządzono. Takichmożliwości nie dają nowoczesne drukarki komputerowe, które choćpozwalają niekiedy na podstawie wydruku zidentyfikować konkretnymodel urządzenia, to już nie wskażą raczej konkretnegoegzemplarza.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.