Microsoft broni swojego prawa do kontrolowania komunikacji użytkowników

Microsoft broni swojego prawa do kontrolowania komunikacji użytkowników22.03.2014 07:20

Po ujawnieniu przez FBI informacji o aresztowaniuniejakiego Aleksieja Kibkało, byłego pracownika Microsoftu, którystać miał za przedpremierowym wyciekiem Windows 8 czyudostępnieniem hakerom SDK do Microsoft Activation Server, w Siecizawrzało. Jednak nie z powodów, które gigantowi z Redmond mogłybyodpowiadać, tj. oburzeniu internautów na nielojalność czyszpiegostwo przemysłowe, a nawet nie ze względu rosyjskąnarodowość aresztowanego w czasach, gdy znów świat bliski jestzimnej wojny. Internautom wyjątkowo nie spodobało się to, żeludzie Microsoftu w trakcie wewnętrznego śledztwa mogli czytaćpocztę na koncie Hotmail należącym do anonimowego blogera, któryz Aleksiejem Kibkało współpracował, jak również uzyskali dostępdo treści rozmów prowadzonych przez komunikator powiązany z tymkontem.Gdyby to śledztwo prowadzone było przez agentów organówścigania, to wówczas, musieliby oni uzyskać zgodę sądu nakontrolę i utrwalenie prowadzonej przez podejrzanych komunikacji.Pozyskiwanie takich danych bez zgody sądu (nawet jeśli w niektórychsytuacjach uzyskane następczo, już po rozpoczęciu kontroli), nietylko jest nielegalne, ale też czyni zebrane dowody bezwartościowymiw sądzie. [img=prywatnosc]Pod tym względem śledczy korporacji mają znacznie łatwiej.John Frank, główny doradca i wiceprezes Microsoftu ds. prawnychwyjaśniłna łamach technetowego bloga Microsoft on the Issues, że firma niepotrzebuje sądowej zgody na sprawdzanie zawartości kontużytkowników, gdyż serwery przechowujące ich komunikację wusługach Windows Live są własnością Microsoftu, a każdy, ktokorzysta z Outlooka, Hotmaila czy Windows Live wyraził jednocześniezgodę na to, że w wyjątkowych okolicznościach gotówjest poddać się kontroli.W tym wypadku niewątpliwie mieliśmy do czynienia zwyjątkowymi okolicznościami, więc musieliśmy podjąć wyjątkowekroki – wyjaśnia John Frank, podkreślając, że zespółprawników Microsoftu uzyskał wystarczająco wiele dowodów, bysądzić, że bloger, którego konto zostało skontrolowane,chciałby sprzedać nielegalnie uzyskaną własność intelektualnąMicrosoftu. Dzięki tym działaniom udało się wyśledzić ipowstrzymać potencjalnie katastrofalny w skutkach wyciek wrażliwegooprogramowania. Tak samo prawnicy Microsoftu przedstawili swojedziałania podczas przesłuchania przed sądem federalnym.Problem w tym, że większość ludzi nie ma pojęcia, żekorzystając z Hotmaila, wyrazili już zgodę na poddawanie siękontroli bez zgody sądu. Ginger McCall, dyrektor z ElectronicPrivacy Information Center tłumaczy niepokój internautów,wyjaśniając, że działania Microsoftu dowodzą, że firma wierzy,że dane użytkowników należą do Microsoftu, a nie samychużytkowników. Jej zdaniem to część większego problemu: wumowach z dostawcami usług internetowych znajdują się ukrytezapisy, o których istnieniu użytkownicy nie mają pojęcia. Jeśliwarunki te zostałyby przedstawione otwarcie, ludzie bylibyprzerażeni – twierdzi paniMcCall.Microsoft nie zamierza siętymczasem wycofywać ze swojego prawa do czytania pocztyużytkowników, ogłosił jednak, że wprowadzi dodatkowe obostrzeniaw procedurach regulujących takie operacje. W szczególności niebędzie teraz przeszukiwał poczty i innych usług, jeśliokoliczności nie usprawiedliwiają wszczęcia postępowaniasądowego. Przed rozpoczęciem kontroli, usprawiedliwiające jądowody mają zaś zostać przedstawione niezależnemu prawnikowi,który wcześniej był sędzią federalnym.Kontrola rozpocznie się tylko wtedy, jeśli ów były sędzia uzna,że dowody wystarczają, by wnieść sprawę do sądu.Czy takie zmiany uspokojąużytkowników? Z tego co pisze pan Frank, wynika pośrednio, żewcześniej dokonywano kontroli poczty takżew sytuacjach, które nie usprawiedliwiały wszczęcia postępowaniasądowego – więc to na pewno krok w dobrą stronę. Póki wszystkodotyczy Stanów Zjednoczonych i osób przebywających na terytoriumUSA, wszystko jest w tej zaostrzonej samoregulacji Microsoftu jasne.Co jednak w sytuacji, gdy chodzi o konta użytkowników z obszaruUnii Europejskiej? Microsoft jest uczestnikiem programu Safe Harbour,dającego amerykańskim firmom prawo do przetwarzania prywatnychdanych internautów z UE, pod warunkiem zachowania zgodności znormami unijnymi dotyczącymi ochrony prywatności. Należyoczekiwać, że zasady przeprowadzania wewnętrznych kontroli pocztyw Redmond staną się więc tematem dochodzenia śledczych KomisjiEuropejskiej.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.