Mp3 z sieci - próba uporządkowania dyskusji cz. 2

Mp3 z sieci - próba uporządkowania dyskusji cz. 201.01.1999 02:13
Redakcja

Z poprzedniegoodcinka wiemy, że wolno nam (chyba nam wolno - patrz wątekfilozoficzny) ściągnąć mp3 czy filmy, nie wolno namrozpowszechniać. W przypadku programów komputerowych nie wolno anitego, ani tego.

Zanim odpowiemy co nam grozi jakzłamiemy prawo, podkreślmy raz jeszcze: w przypadku mp3 muszą namudowodnić, że rozpowszechnialiśmy pliki. Da się to zrobić, poprzeznamierzenie naszego adresu ip i śledzenie ruchu (czyli cowysyłamy), ale jest to czynność męcząca, poza tym namierzający musimieć prawo żądania od providera (dostawcy internetu) informacji ktosię kryje za danym ip (inaczej namierzający będzie wiedział że ktośwysyła kawałek Guns N'Roses z adresu xxx.xxx.xx.xx ale nie będziewiedział kto jest "właścicielem" tego adresu). Takie prawo żądaniama - w skrócie - tylko policja. Praw tych nie ma autor aniproducent - osoby takie musiałyby iść do sądu lub prokuratora zprośbą, aby takie organy zadały odpowiednie pytanie providerowi. Cosię da zrobić. Tak czy inaczej procedura kłopotliwa i będzie miałaraczej medialny wydźwięk niż masowy charakter (zważywszy na ilośćosób korzystających z peer-to-peer). W przypadku programów komputerowych sytuacja jest prostsza - jaksię znajdzie nielegalny program, mamy kłopoty. Nie ma dozwolonegoużytku, tak więc nie można mieć kopii (poza kopią bezpieczeństwa,jak mamy też oryginał). Kontrola w domu jest zawsze groźna wprzypadku trzymania nielegalnego softu, w przypadku mp3, opróczkontroli, muszą mieć namierzony ruch z naszego komputera. Dla dalszych rozważań warto zdać sobie sprawę, że w przypadkunaruszenia praw autorskich mamy do czynienia z dwoma niezależnymiścieżkami - prawem karnym (policja, prokuratura) oraz prawemcywilnym (producent, autor). W zakresie tego pierwszego będą naskarać za złamanie przepisów karnych, grozi nam więzienie,ograniczenie wolności (np. zakaz opuszczania kraju) lub grzywna. Todrugie zajmie się roszczeniem odszkodowawczym, czyli autor możeżądać od nas pieniędzy za naruszenie jego praw. Kto może kontrolować? Policja. Tylko i wyłącznie (pomijam ABW czyCBA, bo oni raczej piratami się nie będą zajmować). Praw do tegonie ma ani producent, ani żaden "kontroler". Jak ktoś taki sięzmaterializuje, znaczy się oszust - dzwonić na policję.Teoretycznie może do nas przyjść przedstawiciel autora czyproducenta i poprosić o prawo kontroli - ale nie mamy obowiązku gowpuścić. Policja powinna mieć nakaz od prokuratora, ale nie musi,są sytuacje kiedy może wejść "na blachę". Tak więc policję zawszegrzecznie wpuszczamy. Nikogo innego. Co może policja? Może skontrolować nam komputer, może też gozatrzymać. Nie może nałożyć nam żadnych kar,mandatów, ani niczego takiego. Jak takie żądanie się pojawia,znaczy oszuści, znów powiadamiamy stosowne organy. Teoretyczniemoże się zdarzyć (choć formalnie nie powinno), że z policjąprzyjdzie przedstawiciel producenta (np. z organizacji BSA) izaproponuje nam ugodę - płacimy x złotych za to, że producent niebędzie nas ścigać. Taka ugoda ma znaczenie w zakresie prawacywilnego, a nie karnego (z jednym wyjątkiem opisanymponiżej). Jak się zgodzimy nie grozi nam roszczenie odszkodowawczew sądzie cywilnym, ale nie oznacza to końca kłopotów z prawemkarnym. Jak policja już nam zarekwirowała komputer (może, nie musi) czekanas wizyta u prokuratora. W zależności od kwalifikacji naszychczynów (można wymyślić kilka zarzutów z różnych artykułów kodeksukarnego i prawa autorskiego) grozi nam grzywna lub do 2 - 5 latwięzienia (vide np. art. 116 i 117 prawa autorskiego). Jeśli niezarabiamy na rozpowszechnianiu utworów, jest to nasz pierwszy raz,ryzyko więzienia jest niewielkie. Mogą sprawę warunkowo umorzyć,mogą skazać na więzienie z zawieszeniem (okres próby), mogą daćgrzywnę. Sama procedura jest jednak wyjątkowo niemiła i szczerzepolecam unikanie takich zdarzeń. Co ważne - znacząca częśćprzestępstw związanych z naruszeniem praw autorskich w interneciejest ścigana na wniosek pokrzywdzonego - czyli jak dogadamy się zautorem i zapłacimy mu odszkodowanie (to ten wyjątek), wartowynegocjować, aby wniosku o ściganie nas nie składał. Sprawa karna nie jest - jak wspomniałem - jedyna. Może czekać nasteż proces cywilny. Zdenerwowany autor czy producent może naspozwać do sądu cywilnego i zażądać odszkodowania. W praktycenajprawdopodobniej zażąda na podstawie art. 79 prawa autorskiego"potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia z chwili jegodochodzenia" czyli mówiąc po ludzku trzy razy tyle, ile normalniemusielibyśmy zapłacić (może też zażądać jeszcze ekstra podwójnegowynagrodzenia na tzw. fundusz promocji twórczości, ale to pobocznywątek). Z odszkodowaniem jest jednak pewien problem. Pamiętajmy, żeściąganie jest - przynajmniej tak zakładamy - legalne, nielegalnejest rozpowszechnianie. Producent mógłby więc teoretycznie żądaćtrzykrotności opłaty licencyjnej zaRozpowszechnianie utworu, czyli trzy razy tyle,ile musielibyśmy mu zapłacić, by nam dał zgodę na umieszczeniepliku w Internecie. A są to kwoty niebotycznie wyższe od ceny"kupna" mp3 w sieci. Procesów w Polsce na tym poziomie nie znam(chyba ich nie było, śledzę w miarę dokładnie), więc trudno sięwypowiedzieć jak będzie wyglądać praktyka.

Podsumowanie Bez wątpienia wolno nam, w ramach dozwolonego użytku osobistego,kopiować muzykę czy filmy z legalnie nabytego nośnika na innynośnik, wolno nam też zrobić z płyty mp3 i mieć na komputerze.Wolno nam pożyczać takie utwory, ale tylko rodzinie i bliskimznajomym (stosunkowi towarzyskiemu :). Raczej wolno, acz tu już pojawiają się wątpliwości i odmienneopinie - ściągnąć z internetu rozpowszechniony utwór (nigdy programkomputerowy). Nie wolno nam rozpowszechniać utworów (uwaga na peer-to-peer).Nigdy (chyba że pozwala nam na to licencja) nie wolno kopiować czypożyczać programów komputerowych. Do domu może wejść nam tylko policja. Karną sankcję finansową(grzywnę) może wymierzyć tylko sąd - nie ma żadnych mandatów czycenników za "nielegalne" mp3. Ale jest cywilne odszkodowanie - jaknie zawrzemy ugody z producentem (autorem), wysokość wyznaczysąd.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.