Obama: smartfony nie mogą być „czarnymi skrzynkami” niedostępnymi dla władz

Obama: smartfony nie mogą być „czarnymi skrzynkami” niedostępnymi dla władz12.03.2016 13:12

Administracja Baracka Obamy nie zamierza ustąpić w kwestiisłynnego iPhone'a z San Bernardino. Wczoraj podczas konferencjiSouth by Southwest (SXSW) zbliżający się powoli do końca swojejdrugiej kadencji prezydent USA jasno powiedział, co myśli owspółczesnych technikach kryptograficznych, które za sprawąApple'a i Google'a trafiły w ręce mas. Jego zdaniem nie możemydopuścić do tego, by smartfony stały się „czarnymi skrzynkami”,niedostępnymi dla władz. Amerykańskie media zastanawiają się, codalej, a na liście możliwych opcji pojawia się rzecz wcześniejnie do pomyślenia – zmuszenie Apple do wydania kodu źródłowegoiPhone'a.

Postawa firmy z Cupertino jest dla Baracka Obamy nie do przyjęcia.Zamiast eskalować konflikt, grożąc wniesieniem sprawy do SąduNajwyższego USA, Apple powinno współpracować z jegoadministracją. W kwestii szyfrowania nie wolno bowiem przyjmowaćabsolutystycznych poglądów, nie można uważać, że silneszyfrowanie jest ważniejsze niż wszystko inne – uważa Obama,zaznaczając, że takie niedostępne dla władz czarne skrzynki niemają nic wspólnego z równowagą, w jakiej żyliśmy przez ostatnie200, 300 lat.

(źródło: Wikimedia)
(źródło: Wikimedia)

O ile więc nowoczesna technika pozwala jednostkom robić rzeczyniemożliwe, to zarazem pozwala też bardzo niebezpiecznym ludziom narozpowszechnianie bardzo niebezpiecznych treści – twierdzi Obama,podkreślając, że w tej sytuacji rozsądnym jest oczekiwać, żeApple udostępni swoich programistów, by złamali dla FBIzabezpieczenia iPhone'a używanego przez Syeda Farooka. Nie jest towygórowane żądanie, bowiem to Apple doprowadziło do tej sytuacji,budując swoje produkty tak, by władze nie mogły uzyskać do nichdostępu, nawet uzbrojone w sądowy nakaz.

Niezadowolenie prezydenta USA z odporności matematyki na sądowenakazy zostało podparte znaną i lubianą argumentacją oterrorystach i pedofilach. Tym razem towarzyszył jej jednak nowyciekawy wątek – bezpośrednie nawiązanie do kryptowalut.

Musimy sobie zadać pytanie: czy jeśli jest technicznie możliwe stworzenieniemożliwego do spenetrowania urządzenia lub systemu, gdzieszyfrowanie jest tak silne, że nie ma klucza, nie ma żadnychfurtek, to jak poradzimy sobie z pornografią dziecięcą? Jakzniweczymy plany terrorystów? Jeśli w rzeczywistości nie możesztego złamać, władza nie może się do tego dostać, to znaczy, żekażdy będzie sobie chodził z kontem szwajcarskiego banku wkieszeni.

Obama uważa więc, że konieczny jest kompromis – a w jego stworzeniupomóc ma cała branża IT. Obecność 44. prezydenta USA na konferencji SXSW nie była bowiemprzypadkowa, przybył on tam, by zachęcić specjalistów odtechniki komputerowej, by zainteresowali się pracą w sektorzepublicznym – i uświadomić im, że administracja federalna niejest ich wrogiem, a utalentowani programiści mogą pomóc wmodernizacji urzędów i projektów realizowanych środkamibudżetowymi (takich jak choćby słynna partanina HealthCare.gov).

Deklaracje prezydenta nabierajązastanawiającego znaczenia w świetle ostatniego pisma DepartamentuSprawiedliwości, w którym próbuje się obalić argument Apple'a,że żądanie przez federalną policję udzielenia pomocy wodszyfrowaniu telefonu zamachowca z San Bernardino stanowiłobynadmierne brzemię dla prywatnej firmy. FBI twierdzi teraz, że niemoże zmienić oprogramowania na iPhonie bez dostępu do koduźródłowego iOS-a oraz prywatnego klucza Apple'a. Jeśli więcudzielenie pomocy byłoby dla Apple zbyt wielkim brzemieniem, to niema sprawy, jest alternatywa. FBI poradzi sobie samo, o ile dostaniekod źrodłowy i klucz do podpisania skompilowanego obrazu systemu,dzięki któremu spreparowany system mógłby zostać wgrany naiPhone'a jako aktualizacja.

Precedens już jest. W 2013 rokudostawca szyfrowanej poczty Lavabit zakończył nagle swojądziałalność – jak się później okazało, z tego powodu, żeFBI próbowało zmusić właściciela usługi Ladara Levisona dowydania kluczy kryptograficznych, tak by mogło monitorowaćwiadomości jego użytkowników (a wśród nich Edwarda Snowdena).Levison odmówił, a w rezultacie został skazany za obrazę sądu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.