Playtest Halo: Reach

Playtest Halo: Reach26.08.2010 12:54
Redakcja

Halo: Reach to ostatnia gra ze znanej serii, która wyjdzie spod skrzydeł Bungie. Ekipa pragnie pożegnać się z fanami najlepiej, jak potrafi i prawdę mówiąc po dłuższej chwili spędzonej przy kampanii dla pojedynczego gracza oraz trybie Firefight muszę przyznać, że chłopaki się istotnie popisali. Reach to będzie ich "łabędzie śpiew" (jeśli o tę sagę chodzi, bo kariery nie końćzą). Twórcy zapewniają, iż w grze znajdziemy kolosalną wręcz ilość rozwiązań, których na próżno szukać w jakiejkolwiek innych pozycjach dostępnych obecnie na rynku. Tak, studio z pewnością czuje presję 2,7 miliona graczy mających za sobą dokładne sprawdzenie bety i już zacierających ręce na wersję finalną.

Jak wiemy, po heroicznych wyczynach Master Chiefa oraz członków oddziału Orbital Drop Shock Troopers, czas oto na zupełnie nowych bohaterów – Spartan II i III generacji. Na samym wstępie prezentacji Reach dane nam było zapoznać się z całą plejadą postaci oraz zobaczyć ich w akcji w czasie jednej z misji. W Tip of The Spear, gracz po nieudanym oflankowaniu sił Przymierza, wspólnie z Catherine-B320 (również znaną jako Kat) musi zlikwidować stanowiska dział przeciwlotniczych - to otworzy drogę naszym bombowcom. Pierwsze, co uderza po przejęciu kontroli nad głównym bohaterem - Noble Six, to ogrom całego konfliktu. Jednostek jest teraz na ekranie znacznie więcej, a gra utrzymuje płynność nawet, kiedy z orbity wyłaniają się dwa kolosalne statki, zasypujące ogniem przeciwnika. Akcja też nie skupia się jedynie w miejscu, gdzie się znajdujemy. W oddali często można zauważyć starcia obrońców planety z kolosalnymi Skarabeuszami wroga.

Niewiele grzebano przy samej mechanice rozgrywki. Strzela się identycznie, aczkolwiek z poprawioną perspektywą autentycznie czujemy, jakbyśmy siedzieli w zbroi Mjolnir. Deweloperzy zapowiedzieli, że w dowolną misję kampanii mogą po sieci szarpnąć jednocześnie cztery osoby, albo dwie "kanapowo" - na podzielonym ekranie. Nie oznacza to niemniej, iż nagle my lub koledzy wcielimy się w głównych bohaterów. Zaraz obok sterowanych przez konsolę Spartan pojawiają się postacie stworzone przez naszych towarzyszy – ich wersje Noble Six. Im więcej żywych graczy bierze udział w partyjce, tym odpowiednio rośnie naturalnie poziom trudności zabawy. Co się tyczy reszty członków oddziału głównego - reprezentują oni odpowiednie klasy. Taka Kat potrafi szybciutko zblokować zbroję, co daje jej chwilową nieśmiertelność. Nie zabrakło nowych pojazdów - Rocket Hog to nieco przemodelowany wizualnie Guziec, wyposażony w wyrzutnię rakiet.

[break/]Po kilkuminutowym ograniu kampanii, przyszedł czas na Firefight. Tu już na wstępie Bungie uderzyło z wielkim usprawnieniem, jakim jest wyszukiwanie meczy (niedostępne w Halo 3: ODST). Sprawdzaliśmy w akcji tylko tradycyjną wersję zabawy, gdzie jako oddział Spartan odpieraliśmy kolejne oddziały przeciwników, na pocieszenie jednak ekipa ujawniła największy bonus całego trybu - czyli tworzenie własnych, niemal niezliczonych ilość wariacji rozgrywki. Gracz ma kontrolę nad wszystkimi jej elementami, począwszy od broni, poprzez czaszki, na ustawieniu odpowiednich przeciwników, którzy pojawią się w czasie danej fali kończąc. W Halo: Reach nie zabraknie też majstrowania przy grawitacji, a każdą stworzoną przez nas mapę, tudzież tryb, możemy potem udostępnić znajomym.

Za wszystko, co robimy w kampanii oraz w trybie multiplayer, jesteśmy nagradzani kredytami. Te przydadzą się w sklepie, gdzie to poza nowymi elementami zbroi, znajdziemy również takie bonusy, jak choćby głosy bohaterów do trybu Firefight - wśród nich nie zabrakło starych znajomych. Jest Edward Buck z Halo 3: ODST (Nathan Fillion), Cortana, sierżant Johnson, a nawet sam Master Chief. Ponadto warto wspomnieć o dodatkach Birthday Party (brzmi znajomo?) i Heart Attack - pierwszy wywoła fontannę konfetti za każdym razem, gdy zostaniemy załatwieni strzałem w łeb, drugi zaś to fruwające wokół głowy serduszka ze skrzydełkami...

Rozgrywka nie zawodzi, lecz z drugiej strony pojawia się temat oprawy wizualnej - niestety raz jeszcze Bungie nie udało się podciągnąć grafiki na poziom choćby konkurencyjnego Call of Duty: Modern Warfare, czy Battlefield: Bad Company 2. Zgadza się, jednostek jest równocześnie znacznie więcej, niż w poprzednich odsłonach Halo, a ekran raz za razem rozświetlają efektowne wybuchy, jednak tekstury nadal pozostawiają wiele do życzenia. Pomieszczenia też świecą pustkami. Brak większej ilości szczegółów w otaczającym nas środowisku sprawia, że ten futurystyczny świat nie jest odbierany jako wiarygodny. No i nie mamy większego wpływu na jego wygląd - rakieta wystrzelona w ścianę jej nie zniszczy. Mimo to na pewno na plus zaliczyć należy próbę stworzenia mrocznego, dojrzałego klimatu - w końcu gra opowiada o desperackiej obronie planety…

Ogólne wrażenia? Bungie sprosta wymaganiom większości graczy. Widać, że ekipa faktycznie pragnie wrzucić wiele nowych rozwiązań do Halo: Reach, nie zapominając jednak o wiernych fanach serii - znajdziemy tu choćby przynajmniej dwie mapy dla weteranów Halo 2, Sanctuary oraz Ascension. Zapowiada się też, że seria przeskoczy konkurencję, jeśli o wciągającą rozgrywkę chodzi. Dynamiczna akcja jest siłą napędową całej produkcji, odciągającą uwagę od lekko przestarzałej grafiki. Także kampania trzymać będzie odpowiedni poziom - skala całego konfliktu została powiększona, mamy nową plejadę bohaterów oraz pojazdy. Szybka zajawka Reach zaprezentowała też użycie "noktowizora", który przypomina ten z Halo 3: ODST. Zapowiada się kolejny hit na Xboksa 360.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.