Playtest Napoleon: Total War

Playtest Napoleon: Total War04.02.2010 13:43
Redakcja

Seria Total War bez cienia wątpliwości ma swoje chlubne tradycje. Sporych rozmiarów mapa polityczna świata, rozmieszczanie wojsk, dyplomacja, rozbudowa infrastruktury oraz ogromne, epickie bitwy rozgrywane w czasie rzeczywistym to składniki, które w dużej mierze odpowiadają za sukces wojennych produkcji The Creative Assembly. Niejedną nockę się zarwało tocząc batalię o feudalną Japonię, tłukąc się w Wiekach Średnich i w okresie Starożytnego Rzymu oraz zmagając się w erze imperialnej. Wszystkie wspomniane kampanie miały w sobie wielki rozmach, a i były (powiedzmy to sobie szczerze) całkiem długaśne. Najnowsza część Wojny Totalnej, Napoleon: Total War wprowadzić chce nieco drobnych innowacji do sprawdzonej formuły. Mieliśmy okazję już to sprawdzić we wczesnej wersji tytułu. Nawet jeśli nie zapowiada się rewolucja na miarę Małego Wielkiego Francuskiego Generała i Cesarza, to po prostu gra prezentuje się smakowicie.

Napoleon już przy pierwszym uruchomieniu zaskakuje odmiennością od swych starszych braci. W poprzedniczkach wrzucano nas od razu w centrum politycznego kotła, a cele stawiane przed nami były bardzo dalekosiężne. Również i sytuacja, w której stawaliśmy się głową państwa, często do za ciekawych nie należała i musieliśmy jakoś temu zaradzić. Tymczasem tutaj styl całości kampanii jest zupełnie inny, prowadzimy bowiem Napoleona przez trzy jego największe wyprawy. W testowej wersji dostępna jest tylko jedna z nich (obok dwóch samouczków oraz jednej pojedynczej bitwy), opowiadająca o pierwszych krokach Bonapartego ku potędze w latach 1796 - 1797. Przedrzeć się przychodzi nam z Włoch do Wiednia.

Po rozpoczęciu misji widać, że nie zmieniono mechaniki – i dobrze, po co kombinować z czymś, co samo w sobie działa świetnie. Ot, zmodyfikowano jedynie pewne subtelne elementy rozgrywki. Zaskakuje najbardziej wspomniany wcześniej odmienny sposób prowadzenia całości. Nie startujemy już z pozycji imperium. Zaczynamy z jedną mieściną, a dowodzimy raptem garstką wojsk koncentrującym się wokół charyzmatycznego wodza, niejakiego Napoleona Bonaparte. Interwały między poszczególnymi turami uległy zmianie, skrócono je z miesiąca do dwóch tygodni, przez co pory roku zmieniają się wolniej. Nie wpływa to jednak na fakt, że tym razem nie da się spokojnie rozbudowywać swej potęgi, podbijając wrogów stopniowo, kawałek po kawałku, jak to robiliśmy w innych Total Warach. Cele wyznaczone przed nami często są odległe, a że czas ucieka należy działać szybko. Tym samym Napoleon wprowadza do serii dużą dozę dynamizmu i dramatyzmu Decyzje podejmowane przez gracza często będą desperackie.

Nowością może nie rewolucyjną, acz miłą, są punkty uzupełniania wojsk. Poprawiają one straconą w boju liczebność naszej armii. Ponieważ tworzenie nowych jednostek często trwa za długo i jest zbyt kosztowne, trzeba przejąć jak największą ilość tych miejscówek, by szybko rekonstruować bataliony. Generałowie zyskali na znaczeniu - ich wpływ nie ogranicza się jedynie do dodatniego modyfikatora morale żołnierzy. Często obecność dowódcy w konkretnym miejscu bitwy ma ogromne znaczenie na przebieg wojny. Oczywiście najważniejszy jest jednak Napoleon. Koncentracja fabuły na postaci Bonapartego wnosi ciekawą, nową jakość. The Creative Assembly postanowiło skupić się głównie na kilku armiach i jednym naczelnym dowódcy, w oparciu o którego snuta jest cała historia, a nie jak było do tej pory, na całych imperiach. Czujemy się przez to o wiele bardziej zżyci z głównym bohaterem kampanii. Zestawy misji nabrały bardziej osobistego tonu. Odmiana w miejsce bezdusznego imperialistycznego molocha z machiną wojenną, w której można było wysyłać na rzeź kolejnych generałów bez ponoszenia żadnych konsekwencji.

[break/]Co się tyczy bitw, to są one jeszcze piękniejsze od tych znanych z Empire. Oddano do naszej dyspozycji całkiem pokaźną ilość nowych jednostek, odwzorowanych bardzo naturalnie - zarówno pod kątem ubioru, jak i takich szczegółów jak twarze poszczególnych wojaków. Miejsca potyczek prezentują się naprawdę niesamowicie, zaś dym z karabinów oraz wszelkich armat wypada zdecydowanie lepiej niż dotychczas. Także i zmieniające się warunki pogodowe dodają wszystkiemu większego poczucia realizmu. Powrócą na pewno znane i lubiane bitwy morskie, aczkolwiek nie znalazły się one w opisywanej wersji testowej. Niemniej widać, że The Creative Assembly w dalszym ciągu trzyma się wysoko ustawionej poprzeczki wykonania scen batalistycznych.

Grafika ogólnie trzyma się poziomu wyznaczonego przez poprzednią odsłonę serii - czyli jest w dalszym ciągu pięknie. Oprawa została jedynie lekko dopracowana, aby dobre stało się jeszcze lepsze. Mapa strategiczna w dalszym ciągu renderowana jest w pełnym trójwymiarze, tak samo jak bitwy, a i jedne i drugie zostały odwzorowane w najdrobniejszych detalach. Już teraz raczej nie ma się do czego przyczepić w kwestii wizualizacji, a podobnie sprawy mają się z udźwiękowieniem. Huki armat oraz muszkietów potrafią wprawić w zachwyt fanów wirtualnej wojaczki, tętent kopyt brzmi jak prawdziwy, a szczęk oręża... Cóż, sam miód. Również głosy postaci brzmią odpowiednio naturalnie, a potwierdzenia wydania rozkazu wybrzmiewają piękną francuszczyzną. Ponieważ do premiery finalnej wersji produktu jest jeszcze trochę czasu, pozostaje mieć nadzieję, że każda z kampanii będzie trzymać tak wysoki poziom, jak ta, którą dane mi było rozegrać. Dobrze by było, gdyby w końcu konkretnie poprawiono sztuczną inteligencję, tak bardzo krytykowaną w poprzednich odsłonach Wojny Totalnej, i oby nasi wirtualni przeciwnicy wreszcie wykazywali jakąś inicjatywę, zamiast siedzieć bezczynnie w miejscu czekając, aż łaskawie się ruszymy i ich litościwie podbijemy. Ciekawą obietnicą złożoną przez twórców jest zaimplementowanie gry w kooperacji już na poziomie mapy strategicznej. Miało się to pojawić od początku w Empire, a jak to się skończyło wszyscy wiedzą... Oby tym razem nie spełzło wyłącznie na zapowiedziach i tryb współpracy był dostępny od dnia premiery.

Po tym, co ujrzałem w wersji testowej, jestem pełen optymizmu, jeśli chodzi o produkt końcowy. Drobne odświeżenie, zarówno grafiki, jak i koncepcji gry, wyszedł marce zdecydowanie na dobre. Wprowadza się nową, świeżą perspektywę rozwoju flagowego cyklu The Creative Assembly. Napoleon: Total War zmienia tor, po którym zmierza seria i przenosi ją w kierunku bardziej kameralnym, niż to było do tej pory. Być może przez ten zwrot po grę sięgną osoby, które bały się ogromu chociażby Rome, czy wielokrotnie przywoływanego przeze mnie Empire? Tak czy inaczej, wypatrujemy pudełka z produktem na sklepowych półkach. Nie możemy się doczekać, by odmienić losy bitwy pod Waterloo i (co Wielkiemu Wodzowi się nie powiodło) podbić Moskwę.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.