Playtest Super Scribblenauts

Playtest Super Scribblenauts25.08.2010 12:59
Redakcja

Zawsze byłem święcie przekonany, że to najprostsze rozwiązania są tymi najlepszymi i dostarczającymi najwięcej radochy. Swego czasu ekipa 5th Cell utwierdziła mnie w tym przeświadczeniu, wydając na przenośną konsolkę Nintendo urokliwy projekt Scribblenauts - niesamowitą wariację na temat Zaczarowanego Ołówka, ale z wykorzystaniem słownika. Zebrane przez dzieło wyróżnienia najwyraźniej skutecznie zachęciły twórców do ponownego uzbrojenia młodego Maxwella w potężniejsze od miecza piśmidło oraz notesik, dając mi szansę obadać jego wielki (?) powrót w trakcie Gamescom 2010.

Bez owijania w bawełnę powiem, że powstające oto Super Scribblenauts to kopia pierwowzoru, rozbudowana o garść nowinek oraz w wielu miejscach usprawniona. Dalej mamy nieskrępowaną wręcz swobodę w wymyślaniu dowolnych obiektów (za wyjątkiem oczywiście konkretnych nazw własnych i rzeczy obscenicznych), a następnie umieszczania ich w otaczającym nas świecie. Unicestwiono najdotkliwszy mankament, w postaci nieustannie gubiącego się sterowania, dając graczom do wyboru opcję chodzenia rysikiem, bądź też przy pomocy krzyżaka lub przycisków alfabetycznych. Ogólnie tytuł sprawia nieodparte wrażenie, jakby był wersją 1,5 pierwowzoru, a nie pełnoprawną kontynuacją. To co jednak wyróżnia go od poprzedniczki, to uwzględnienie najpotężniejszego i zarazem najistotniejszego narzędzia każdego pismaka – przymiotników. [img=32393]

Pozostawione ostatnim razem do naszej dyspozycji „gołe” rzeczowniki same w sobie pozwalały całkiem zgrabnie zaszaleć w edytorze, jednak gra, która teraz na chwil parę spoczęła w moich rękach, mogłaby bez trudu doprowadzić do blokady twórczej u samego Salvadora Dali. Graliście w "jedynkę"? Zapewne nieobce Wam są tak przedziwne kreacje, jak przykładowo jeżdżąca na monocyklu panda, uzbrojona w miecz i podwieszona na linie uczepionej do unoszącego się w powietrzu na balonikach zombie, który walczy z Bogiem dosiadającym oswojonego tyranozaura. Cóż, w Super Scribblenauts tego typu „błahostki” to już jedynie oznaka zabiedzonej inwencji twórczej, godnej co najwyżej worka kartofli. Popuszczając wodze fantazji możemy zrodzić telekinetycznego misia na ponaddźwiękowym rowerku, posiadającego uskrzydlony diamentowy miecz, a dodatkowo wiszącego na zlodowaciałej linie połączonej z nieśmiałym, miniaturowym (i latającym) nieumarłym, toczącym homerycką bitwę z leniwym bóstwem, ujeżdżającym dżentelmeńskiego płonącego jaszczura w prążki. To oczywiście jedna z setek tysięcy niecodziennych kombinacji, na które będziemy mogli sobie pozwolić w najnowszym dziele 5th Cell.

[break/]Deweloperzy ewidentnie przy tym projekcie skupili się na jednym zadaniu – poszerzeniu listy wykonywalnych kreacji do tak kosmicznych rozmiarów, żeby odkrycie wszystkich możliwych miksów zajęło nam kilka najbliższych lat, przeplatanych wizytami w zakładach dla obłąkanych - skąd będziemy brali świeże pomysły. Rozgrywka co do joty przypomina tą znaną z pierwszej odsłony serii. Misje dzielą się na dwa główne typy – te, w których musimy dostać się do gwiazdki Starite oraz na zwykłe zagadki, gdzie potrzebujemy wpaść na konkretne rozwiązanie jakiegoś dziwacznego problemu. Nowością jest system podpowiedzi, dostępnych do wykupienia za odpowiednią sumę punktów zarabianych wraz z postępem w grze. Prawdę mówiąc, moim zdaniem łatwiej i znacznie ciekawiej będzie zwyczajnie otworzyć słownik języka angielskiego na losowej stronie, a następnie zacząć działania od wypatrzonego wyrazu, gdyż w Scribblenauts nie istnieje coś takiego, jak z góry przydzielone rozwiązanie. Co bardziej kreatywne jednostki z pewnością zatracą się w specjalnym edytorze map - tu zaczniemy swoje monumentalne dzieło od wyboru celu zabawy, aby dalej uformować od podstaw całe otoczenie, począwszy od tła, a na obiektach czy ludkach kończąc.

Tak właściwie to nawet cała prezentacja graficzna gry nie uległa większym (jeżeli w ogóle jakimkolwiek) zmianom. Wizualnie jest do w dalszym ciągu ta sama kreskówkowa platformówka 2D, gdzie wszystkie rzeczy i postacie sprawiają wrażenie, jakby były poskładane z powycinanych z papieru elementów. Nowością są chyba tylko i wyłącznie całe tony dorzuconych do słownika elementów, które możemy przyzwać sobie w dowolnym momencie. "Stagnacja" tyczy się również ścieżki dźwiękowej, bombardującej nas niemal identycznymi melodyjkami oraz efektami. Tak, po części ekipa 5th Cell poszła zupełnie na łatwiznę, nie próbując nawet usprawnić gotowego systemu. Z drugiej jednak strony pozwoli to fanom poprzedniczki na błyskawiczne odnalezienie się w tym „rozszerzeniu” (wciąż ciężko mi nazwać tytuł pełnoprawną kontynuacją), które co by nie mówić, to wcale brzydką grą nie jest. Nie zmienia to oczywiście faktu, że nadużywanie maksymy „nie naprawiaj tego, co nie jest zepsute” ma też swoje granice...

Ostatecznie, Super Scribblenauts może i nie jest książkowym przykładem spektakularnych przeobrażeń oraz rewolucyjnych przemian, ale mimo wszystko to w dalszym ciągu niezwykle urocza pozycja. Rozbudowany o tysiące nowych słów i kombinacji słownik zapewni niejednemu z Was hektolitry miodu, jak również okazji do wytężenia najgłębszych zakamarków wyobraźni - zakładając oczywiście, że sami się do tego zmotywujecie. Niestety. Już na pierwszy rzut oka widać, iż możemy ponownie mieć problem ze skutecznym wymuszeniem na sobie większej inwencji twórczej, więc przy trudniejszych zagwozdkach i tak będziemy przyzywać oswojonego, gigantycznego, rozwścieczonego, platynowego Cthulhu o złocistych, płonących skrzydłach. Jeśli zdołaliście pokonać całe Scribblenauts bez uczucia znużenia, to wersja Super bez dwóch zdań porwie Was na całego. W przeciwnym wypadku chwycicie za DS-a tylko po to, żeby przez chwilkę pobawić się całą paletą przymiotników w menu głównym, po czym gra uda się na półkę, gdzie już skupi się wyłącznie na konsekwentnym gromadzeniu kurzu. Kto wie, może trzecia część serii zaoferuje coś więcej, niż edytor poszerzony o przepotężne czasowniki...

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.