Prawnik pozywa Apple, chce domyślnej blokady pornografii na wszystkich urządzeniach z Jabłkiem

Prawnik pozywa Apple, chce domyślnej blokady pornografii na wszystkich urządzeniach z Jabłkiem15.07.2013 15:58

Gdy producent czy dostawca usług wymyśla dla swoich klientówograniczenia, które w żaden sposób nie wynikają z technicznejspecyfikacji, zwykle mamy do czynienia z krzykiem niezadowolonych.Wszelkiego rodzaju filtry, blokady, DRM-y źle się nam kojarzą, zdrugiej organizacje takie jak Electronic Frontier Foundation w oczachinternautów to nieomal święci. A jednak są tacy, którzy chcą blokad,filtrów i cenzury – i gotowi są pozwać producenta do sądu, gdyich zabraknie.W Stanach Zjednoczonych, kraju zamieszkałym przez około 1,2 mlnprawników można spodziewać się różnych dziwnych historii sądowych.Oto jedna z nich, z gatunku bardzo dziwnych.Chris Sevier jest prawnikiem z Nashville, który jak sam o sobiepisze, kocha Apple i to, co sobą Apple reprezentuje. Kupiłswego czasu Macbooka, aby tworzyć na nim muzykę (jest klawiszowcem wzespole) i przeglądać zawartość Internetu. Niestety wydarzyła sięrzecz straszna – wyprodukowany przez Apple komputer wyświetliłmu na ekranie pornografię, i to w wyniku zwykłej literówki, gdypróbował wejść na stronę Facebooka, a trafił na stronę fuckbook.com.Jak powód zaznacza, nigdy wcześniej pornografii nie widział.[img=porn-opener]Konsekwencje tego wypadku były, jak wyjaśnia Sevier, dramatyczne.Ujrzał tam liczne obrazy, odwołujące się do jego biologicznejwrażliwości, które wywołały uniego uzależnienie od pornografii, doprowadzając do tego, że zacząłpożądać młodszych, piękniejszych kobiet,niż jego żona, która nie ma już 21 lat.Brak pożądania przełożył się na odejście żony (która zabrała ich synai odeszła w nieznane), a to wywołało traumę, która sprawiła, żeSevier musiał być hospitalizowany. Teraz nie jest już w stanieodróżnić zdjęć z tymi młodymi kobietami od namacalnegostosunku seksualnego – awszystko to z winy Apple'a, które nie ostrzegło go w żaden sposóbprzez zagrożeniami, jakie wiążą się z internetową pornografią.Powód żąda więc od Appleodszkodowania finansowego (niewielkiego, jak na amerykańskiestandardy – zaledwie 75 tys. dolarów), ale przede wszystkimchce, by Apple zmieniło swoją politykę i sprzedawało wszystkie swojeprodukty z zainstalowanymi filtrami, które blokować będą wszelkąpornografię w Sieci. Jeśli klient mający 18 i więcej lat zechcepornografię jednak oglądać, musiałby do Apple'a wysłać podpisaneoświadczenie o świadomości szkodliwości pornografii, by otrzymać zpowrotem kod, który filtry by wyłączał.Złożony w sądzie federalnym stanuTennessee pozew wart jest przeczytania – pełen jest retoryki nie mniejsoczystej, jak to zdanie o żonie, która nie ma już 21 lat. Wiele wnim odwołań do patriotyzmu, konieczności walki z nierządem przyjednoczesnym zachowaniu wolności słowa. Mowa o korzyściachfinansowych płynących z blokady internetowej pornografii dla zwykłychsekshopów, powiązaniach między dostępnością seksualnych wizerunkówmłodych, pięknych kobiet a sprzedażą Viagry i innychseks-farmaceutyków, rozpadem rodzin i handlem żywym towarem. Wyraźnienie chodzi tu o pieniądze – kwota odszkodowania zostałaustalona na najniższym możliwym poziomie, by móc wnieść sprawę przedsąd federalny, a Sevier zaznacza, że jeśli Apple zacznie sprzedawaćurządzenia z preinstalowanymi filtrami, on natychmiast wycofa swójpozew.Samo Apple nie ustosunkowało sięjeszcze wobec tej sprawy, zastanówmy się jednak, czy roszczenia tegotypu mają sens? Nawet w konserwatywnej obyczajowo (na tle innychkrajów UE) Polsce, pozew Seviera może budzić przede wszystkimrozbawienie. Jednak z perspektywy obyczajowości amerykańskiej, wktórej to co seksualne jest o wiele bardziej kontrowersyjne, niż naStarym Kontynencie sytuacja wygląda trochę inaczej. Są przecież inneamerykańskie (i nie tylko amerykańskie) firmy, które w swoichpopularnych usługach oferują domyślnie włączone antypornograficznefiltry. Wyszukiwarki Google'a i Microsoftu domyślnie zwracają wynikiocenzurowane z pornogaficznych obrazów, by je móc oglądać, trzebazmienić ustawienia (co prawda bez konieczności wysyłania do tych firmoświadczenia o świadomości szkodliwości pornografii). Z perspektywy nieświadomegotechnicznych niuansów użytkownika nie ma wielkich różnić międzywyszukiwarką Google, a pozwalającym przeglądać Internetprogramem Safari, który powód używał zgodnie z przeznaczeniem.Co więcej, samo Apple rygorystycznie utrzymuje antypornograficzneregulacje w swoim sklepie z aplikacjami dla iOS-a. Czy więc takbardzo niewyobrażalny jest scenariusz, w którym na Macbookupornografii już się nie zobaczy? W końcu całkiem niedawno Googlezmieniło regulamin dla swoich okularów Glass, tak by uniemożliwićinstalowanie na nich aplikacji o sugestywnej nazwie TitsN Glass, zaś jak niektórzy twierdzą, w przyszłości dojść ma do konwergencji między iOS-em i OS-em X, w którym desktopowy system operacyjny dlaMaków stanie się taki, jak iOS – bezpieczny i uregulowany.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.