Prawybory USA: awaria aplikacji do głosowania podważa zaufanie do wyników

Prawybory USA: awaria aplikacji do głosowania podważa zaufanie do wyników05.02.2020 01:22
Prawybory USA: awaria aplikacji do głosowania (fot. Pixabay)

W USA trwają prawybory prezydenckie. W przeciwieństwie do państw europejskich, gdzie działa wiele partii politycznych, model amerykański zakłada istnienie dwóch głównych partii masowych. Nie są to jednak partie wodzowskie ani monolityczne, z zakazem frakcyjności: główne partie mają zazwyczaj wielu początkowych kandydatów o różnych poglądach, a kolejne tury skomplikowanych wyborów wyłaniają docelowo kandydata na prezydenta (presidential nominee). W tym roku w Partii Demokratycznej wybory po raz pierwszy przebiegają z użyciem aplikacji mobilnej.

Niesprawdzona aplikacja

Pomysł użycia appki był kontrowersyjny od samego początku i wzbudził wątpliwości z powodu obaw o potencjalny wpływ (rosyjskich?) cyberprzestępców na wyniki wyborów. Ataki na infrastrukturę telekomunikacyjną mogą mieć bowiem realny wpływ, pośredni lub nie, na przebieg głosowania oraz opinię publiczną. Niestety, Partia Demokratyczna była głucha na owe zastrzeżenia, a dodatku zastosowała podejście jeszcze bardziej pogarszające sprawę: aplikacji nie poddano analizie bezpieczeństwa, a proces finansowania firmy Shadow, twórcy aplikacji, jest niejasny. Istnieje na przykład trop wskazujący, że finansowanie koordynował Pete Buttigieg, czyli... jeden z kandydatów.

Stany Zjednoczone są dziś zmuszone do podjęcia polemiki z populistyczną i oportunistyczną polityką obecnego prezydenta, który mimo szeregu skandali i nadużyć, utrzymuje się wysoko w rankingach poparcia. Oznacza to podatność elektoratu na kandydatów "anty-establishmentowych" wskutek rozczarowania elitami. Partia Demokratyczna walczy o odebranie władzy Republikanom w Białym Domu i nie może sobie pozwolić na wizerunkowe ani organizacyjne wpadki.

Dlatego poważne problemy, które pojawiły się podczas kompletowania wyników ze stanu Iowa (tam odbywają się pierwsze prawybory) wywołały szereg obaw. Wyników... zabrakło. Wydano zamiast tego niejasne oświadczenie, w którym padły ogólniki o "kłopotach ze stworzeniem sprawozdania". Głosy przeliczano ponownie (nie wiadomo, jak), a przez długi czas brakowało wyników z obszarów, gdzie według sondaży najczęściej wygrywał konkurent autora aplikacji do glosowania.

Efektem była więc nieprzejrzysta i podejrzana cyfryzacja w dobie lęku przed rosyjskimi hakerami. Opinia publiczna, bardzo łagodnie rzecz ujmując, ma problemy z rozumieniem technicznych niuansów: podejrzenie nierzetelności głosowania cyfrowego zniechęci ludzi do koncepcji komputeryzowania jakiegokolwiek etapu wyborów, podważy sens informatyzacji i przeniesie USA z powrotem do czasów papierowych (poprzednie primaries odbyły się telefonicznie).

Pożywka dla teorii spiskowych

Potencjalny konflikt interesów sprawia, że głosujący mogą przestać ufać nie tylko narzędziom i ogólnemu, ociężałemu "systemowi", niezdolnemu do sprawnej organizacji, ale także "ludziom", którzy okazują się walczyć o swoje niejasne interesy i prowadzić grę, w której kompletnie nie chodzi o wyborców. Dla porównania, sparaliżowana Partia Republikańska okazuje się wychodzić z pata obronną ręką i oferować spójny przekaz: Donald Trump otrzymał w Iowa 97% republikańskich głosów.

Wreszcie, powstają też teorie spiskowe o wiele bardziej rozbudowane, niż sugerowanie, że Buttigieg kupił wybory manipulując aplikacją. Otóż najwięcej głosów, na chwilę pisania tych słów, zdobył Bernie Sanders i tylko ordynacja wyborcza sprawiła, że zajął drugie miejsce. Najmocniej promowany i najbardziej "establishmentowy" kandydat, były wiceprezydent Joe Biden, wystawiany jako następca Hillary Clinton, okazał się być czwarty.

Wywołało to zalew plotek o tym, że im gorzej będą wypadać systemowi kandydaci, tym więcej zacznie się pojawiać "losowych trudności" w publikowaniu wyników. Ma to również być dowodem na to, że DNC bardzo chce pokazać Sandersowi jego miejsce: ma przyciągnąć lewicujący elektorat, ale nie może zostać prezydentem, bo jego poglądy podważają polityczne status quo, z którego korzystają Demokraci.

Wyniki dalej nie są końcowe. Brakuje ich między innymi z obszarów, gdzie Sanders wygrywał w sondażach. (fot. Kamil Dudek)
Wyniki dalej nie są końcowe. Brakuje ich między innymi z obszarów, gdzie Sanders wygrywał w sondażach. (fot. Kamil Dudek)

Wnioski

Problemy z wyborami oraz podejrzenia narastające wokół nich są, mimo drastycznie odmiennych realiów, także przestrogą dla nas. Cyfryzacja polskich wyborów, podobnie jak w przypadku szkół i służby zdrowia, zostałaby przeprowadzona przez prywatną firmę wyłonioną w ekspresowym przetargu. Weryfikacja potencjalnego konfliktu interesów, w świetle kryzysu instytucji Najwyżej Izby Kontroli oraz Sądu Najwyższego, mogłaby się okazać co najmniej spóźniona, a wręcz nieskuteczna. Bezsprzecznie kreślonoby także korelacje między wszelkimi "problemami technicznymi" a wynikami opozycji. Wystarczy sobie przypomnieć ton, w jaki uderzano podczas trudności w liczeniu głosów podczas wyborów samorządowych 2014.

Wszystko da się zinformatyzować, pytanie czy wszystko trzeba. Pełno jest nonsensownych argumentów przeciwko cyfryzacji, ale nie brakuje także marnych argumentów za nią. Powszechne wybory to logistycznie złożona, ale ideowo bardzo prosta koncepcja. Informatyzowanie jej zwiększa jej złożoność. A będąc wydarzeniem wymagającym publicznego zaufania, im mniej elementów do kontroli, tym lepiej. Dlatego karty do głosowania lepiej zadziałają papierowe, niż zainstalowane w Apple Wallet. A w przypadku pomysłów na informatyzację głosowań, pytajmy cui bono?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.