Przeciwnicy Assange'a chcą stworzyć nowe Wikileaks

Prawdopodobnie już w poniedziałek część osób związanych z Wikileaks założy własny serwis o podobnym profilu działalności. Wszystko na skutek konfliktu, jaki narasta między szefem Wikileaks Julianem Assange i szeregowymi członkami organizacji - informuje szwedzki dziennik Dagens Nyheter.

Projekt o wiele mówiącej nazwie OpenLeaks ma kłaść szczególny nacisk na udostępnianie całości zdobytych materiałów mediom i organizacjom non-profit. Nowy serwis ma być zarządzany w sposób demokratyczny i będzie skupiał się na stworzeniu silnej i przejrzystej platformy wspierania informatorów pod względem technicznym i politycznym. Twórcy nowego serwisu nie są zadowoleni z faktu, że Wikileaks kieruje w praktyce jedna osoba. Wiąże się to z ryzykiem problemów organizacyjnych w przypadku aresztowania lidera organizacji, tak jak to ma obecnie miejsce w przypadku Juliana Assange. Ponadto część szeregowych członków Wikileaks kwestionuje politykę publikacji danych, jaką przyjął Assange.

Decyzja o uruchomieniu OpenLeaks wiąże się także z trwająca nagonką na Wikileaks. Kolejne instytucje rezygnują bowiem ze świadczenia usług serwisowi i może się wkrótce okazać, że Wikileaks nie będzie w stanie kontynuować swojej bieżącej działalności. Założyciele nowej organizacji podkreślają, że chcą zdobyte materiały udostępniać wszystkim zainteresowanym organizacjom, które po ich opracowaniu będą mogły je publikować. OpenLeaks chce także unikać bezpośredniego publikowania surowych danych, które często są źle interpretowane. Nowa organizacja będzie charakteryzowała się zdecentralizowaną strukturą, dzięki czemu trudno będzie oskarżyć o przeciek konkretne osoby, tak jak ma to miejsce w przypadku szefa Wikileaks.

Pierwsze oficjalne informacje o OpenLeaks mają zostać opublikowane 13 grudnia.