RIAA chce, by przeglądarki „chroniły” użytkowników przed pirackimi treściami

RIAA chce, by przeglądarki „chroniły” użytkowników przed pirackimi treściami18.09.2013 16:15

Stowarzyszenie producentów amerykańskiej branży muzycznej nie oddzisiaj gra pierwsze skrzypce w walce z internetowym piractwem. Wrazz siostrzaną organizacją branży filmowej MPAA robi to na tyleskutecznie, że w wielu krajach zaczęto interpretować zapisy prawa wsposób znacznie znacznie ostrzejszy, niż było to zamierzone przezustawodawców, zaś niejeden dostawca usług internetowych wprowadziłzmiany, znacznie utrudniające wykorzystanie ich do rozprowadzaniaspiraconych treści. Te wszystkie osiągnięcia jednak RIAA niewystarczają – w swoich żądaniach posuwa się dalej. Wedługnowej wizji stowarzyszenia, z piractwem walczyć się powinno już napoziomie przeglądarek.Cary Sherman, dyrektor zarządzający RIAA, wystąpić ma dzisiajprzed komisją amerykańskiego Kongresu, by wyjaśnić, jak powinnawyglądać współpraca pomiędzy właścicielami praw autorskich adostawcami usług i jak powinno się rozumieć zapisy ustawy DMCA.Strategię stowarzyszenia można określić w kilku słowach jakopartnerstwo, a nie konfrontacja. Zamiast szarpać się zdostawcami usług po sądach, znaleźć należy formułę, w ramach którejzawierane będą z nimi dobrowolne, obustronnie korzystne umowy.[img=pirate]Aby cyfrowy rynek mógł funkcjonować, musimy zapewnić, że tymwszystkim dynamicznym, zgodnym z prawem i autoryzowanym technologiomnie będą przeszkadzać ci, którzy dopuszczają się nielegalnejdziałalności. Kluczowym elementem na drodze do tego celu będądobrowolne inicjatywy, podejmowane z internetowymi pośrednikami– powie podczas przesłuchania Sherman.Szef RIAA odniesie się także do już podjętych inicjatyw, takichjak Copyright Alerts System (który jego zdaniem już przyniósłpierwsze pozytywne efekty w walce z nielegalnym rozpowszechnianiemtreści przez sieci P2P), czy zamykaniu kont i blokowaniu płatności,mających związek z piractwem, przez takich operatorów jak Visa,Mastercard, Amex czy PayPal (w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia tejoperacji, zablokowanych miało zostać ponad 1500 kont należących dopiratów).RIAA liczy na to, że dzięki wspólnym inicjatywom uda się rozwiązaćproblem treści generowanych przez użytkowników. Organizacja chcemasowego wdrożenia technologii cyfrowych odcisków, dzięki którejbędzie łatwiej filtrować nielegalnie rozpowszechniane klipy audio iwideo, ułatwienia właścicielom praw autorskich dostępu do danychidentyfikujących użytkowników, zidentyfikowania i blokowania witrynsłużących do naruszania praw autorskich, a także śledzenia,identyfikowania i blokowania osób, które notorycznie w generowanychprzez siebie treściach wykorzystują objęte prawną ochroną materiały.Czy to nie za duże oczekiwania? Oczywiście, że nie – todopiero początek żądań RIAA. Stowarzyszenie jest niezadowolone ztego, co udało się uzyskać od Google. Wyszukiwarkowy gigant, zdaniemShermana, niewiele robi, by pomóc w walce z piractwem. Aprzecież powinno być tak, że ustalając kolejność linków w wynikachwyszukiwania, wyszukiwarka brałaby pod uwagę to, czy dane strony sąautoryzowane, czy też nie. Uwzględniano by w tym nie tylko liczbężądań usunięcia linków, wysyłanych w ramach procedur DMCA –Sherman chce, aby domyślnie pozycja stron aprobowanych przez jegostowarzyszenie była w wynikach wyszukiwania wyższa.Szef RIAA przypomina, że Google dysponuje technologią pozwalającąna usunięcie wszystkich pirackich treści – w ten sposóbusunięte miały być z wyszukiwarki materiały związane z pornografią zudziałem dzieci. Co więcej, technologie te nie kończą się tylko nawyszukiwarce – tak samo należy tu wykorzystać przeglądarkę.Google ma narzędzia by ostrzegać użytkowników Chrome przed wejściemna witrynę ze złośliwym kodem. Czy ta technologia nie powinna byćużyta też do ostrzegania przed pirackimi witrynami? – pytaSherman, zauważając, że w ten sposób Google mogłoby też wyróżniaćautoryzowane witryny. Marzy mu się sytuacja, w której „dobre”strony zostają oznaczone certyfikatami bezpośrednio w wynikachwyszukiwania, tak by użytkownik wiedział, że dana witryna jest wzgodzie z prawem i płaci tantiemy twórcom treści.W walce z piractwem to wszystko jednak może nie wystarczyć –piraci przecież zaczynają tworzyć własne przeglądarki do omijaniacenzury. Może zatem RIAA powinno przyjrzeć się bliżej chińskiemumodelowi i zaproponować budowę Wielkiego Amerykańskiego Muru, któryochroniłby wreszcie amerykańską własność intelektualną?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.