Rzut Okiem - Deus Ex: Human Revolution

Rzut Okiem - Deus Ex: Human Revolution27.08.2010 07:02
Redakcja

Raz, może dwa razy do roku pojawiają się tytuły, których wyczekiwałem z zapartym tchem. Śledzę każdą informację o tych produktach, jaka tylko się pojawi w sieci, nie zważając, czy zdradza coś z fabuły, czy też nie. Najnowsze dzieło firmy Eidos, czyli Deus Ex: Human Revolution zaliczam do takich właśnie pozycji. Miałem spore obawy, bo w końcu studio zostało wchłonięte przez Square Enix - spodziewałem się, iż „kwadratowi” przemodelują całkowicie typowo zachodnią produkcję. Lecz pokaz gry na targach Gamescom rozwiał wszelkie wątpliwości. Tytuł zapowiada się świetnie i nie czuć w nim żadnych elementów wrzuconych "przypadkiem" na siłę przez japońskiego wydawcę.

Zostałem miło zaskoczony już na samym początku demka. Okazuje się, że twórcy nie idą w popularną modę na upraszczanie rozgrywki. Studio zdecydowało się dostarczyć fanom serii Deus Ex produkt najwyżej klasy, który nie tylko bazuje na patentach poprzedniczek, ale też dorzuca kolosalną ilość nowych rozwiązań. Prezentacja zabiera nas jakieś 10 godzin wgłąb gry. Mamy rok 2027, rewolucja technologiczna od przeszło 17 lat jest tak daleka, że teraz bez większych przeszkód każdy może swobodnie zmodyfikować swoje ciało. Przykładem człowieka przyszłości jest główny bohater, niejaki Adam Jensen. Jest on zatrudniony w Sarif Industries – korporacji zajmującej się bio-implantami. Niespodziewanie jedna z fabryk naszego pracodawcy wylatuje w powietrze. Naszym zadaniem jest odkrycie, co się stało, a kluczem do rozwiązania zagadki jest pewien mikrochip... w głowie denata spoczywającego spokojnie w kostnicy na posterunku policji w Detroit.

Zademonstrowano trzy różne sposoby na ukończenie tej misji. Na start, rozwiązanie najprostsze - czyli "Rambo". Jensen wchodzi głównym wejściem, po czym wyjmuje broń i posyła serię w niczego nie spodziewających się funkcjonariuszy. Hałas powoduje uruchomienie alarmu i z miejsca każdy gliniarz w okolicy będzie polował właśnie na nas. Deus Ex: Human Revolution to strzalanka z perspektywy pierwszej osoby, niemniej w grze obecny jest znany choćby z Tom Clancy’s Rainbow Six: Vegas system zasłon. Przyklejony do ściany Adam bez problemu prowadzi ostrzał, dokładnie celując lub też prując na ślepo. Co ciekawe, wiele obiektów w naszym otoczeniu możemy podnieść, przenieść, a potem wykorzystać jako barierę. Po naszej stronie jest też ogromny arsenał - szybka wizyta w „plecaku” i twórcy za pomocą odpowiednich przedmiotów podkręcają moc broni oraz zmieniają amunicję na wybuchową. Opcji „miksowania” rzeczy jest od groma. Wracając do akcji - policjanci nie dają nam rady, więc bez większych przeszkód docieramy do celu. Czas na restart i zupełnie inną strategię działania.

Wracamy do głównego holu posterunku. Tym razem postawimy na persfazję. Broń zostaje w kaburze, a w ruch idzie nasz urok osobisty oraz zdolności oratoryjne. Celem jest siedzący w recepcji Wayne Haas. Zna się on dobrze z Adamem, lecz niemile go wspomina. Policjant był kiedyś świetnie zapowiadającym się oficerem służb specjalnych, ale na jednej z akcji zbłąkana kula z jego karabinu zabiła dziecko. Wkrótce żona od niego odeszła, on sam załamał się i w końcu dostał robotę za biurkiem. Opcji w czasie rozmowy z każdą napotkaną w grze postacią mamy trzy. Możemy naciskać, "słodzić", lub po prostu dogadać się na luzie. Tu także przydadzą się specjalne implanty głównego bohatera, które monitorować będą choćby rytm serca, poziom stresu, czy nawet rozszerzające się źrenice rozmówcy. W przypadku Wayne’a dialog został tak poprowadzony, żeby widzowie zauważyli powolne forsowanie niestabilnego emocjonalnie gliniarza. W konsekwencji daje on nam przepustkę do kostnicy. W porządku - na sam koniec Eidos przygotował ścieżkę dla prawdziwych ninja.

[break/]Omijamy frontowe wejście i kierujemy się do bocznej alejki. Jensen przesuwa sobie kontenery na śmieci, aby przeskoczyć nad ogrodzeniem. Następnie szybkie wdrapanie się na schody przeciwpożarowe i stajemy naprzeciw innych drzwi na posterunek. Są one zamknięte oraz zabezpieczone przez zamek cyfrowy, nie stanowi to jednak dla nas specjalnej przeszkody. Twórcy raz jeszcze zagłębiają się w opcje, gdzie uzbrajają bohatera w odpowiednie implant, który po kilku ulepszeniach jest w pełni gotowy do użycia. Świetnie przedstawiono wszelkie włamywanie się do systemu. Zapomnijcie o głupawych mini gierkach. Tu w czasie łamania zabezpieczeń autentycznie można się poczuć, jak haker. By dostać się do interesującego nas pliku musimy zbudować odpowiednią infrastrukturę, sieć. Główny komputer będzie miał jeszcze trudniej z odkryciem naszej obecności w systemie. Adam wchodzi do kilku stacji składających się na cały program i umacnia je tak, żeby zyskać niezbędny czas do skopiowania zawartości. Twórcy zaznaczyli też, że później do systemów będzie można wprowadzać wirusy, a nawet własne aplikacje ułatwiające włam. Po pokonaniu zamka wystarczy jeszcze tylko uruchomić termiczny kamuflaż i przekraść się za plecami gliniarzy. Przyda się rentgen w oczach, który pomoże nam zorientować się, co czyha za rogiem.

Wizualnie Human Revolution prezentuje się bardzo dobrze. W pomieszczeniach na posterunku aż roi się od drobnych, cieszących oko szczegółów. Wiele przedmiotów pozostawianych na widoku, albo w szafkach, idzie sobie przywłaszczyć. Widzenie przez ściany zostało zrobione na podobnej zasadzie, co w Batman: Arkham Asylum. Ogólnie przeważają stalowe barwy, podkreślające futurystyczny obraz otaczającego nas świata. Na szczęście nie tylko sam posterunek wypada konkretnie - także niewielki fragment miasta potrafił oszołomić. Pomimo rewolucji technologicznej, metropolia oczami Adama wcale nie jest utopią. Na ulicach obok nowoczesnych budynków stoją stare, sypiące się kamienice. Ludzie wzbogaceni o implanty przechadzają się chodnikami, podczas gdy w alejkach i na ławkach śpią bezdomni. Jest to smutny, aczkolwiek niezwykle wiarygodny obraz przyszłości. Nieźle wypadają też sami mieszkańcy. Pomimo lekko karykaturalnego wizerunku, potrafią oni przekazać kolosalną ilość emocji.

Podsumowując - po zakończeniu prezentacji, aż trudno było uwierzyć, że gra w dalszym ciągu jest w fazie alpha. Mnogość ścieżek do celu robi wrażenie. Da się również odczuć, że twórcy dają nam pełną swobodę w obraniu idealnej dla nas strategii - to my decydujemy, jak podejdziemy do zadania. Ogrom możliwości modyfikacji broni, implantów i łączenia ze sobą przedmiotów, przytłoczył pewnie każdą osobę na sali. Chyba nikt się nie spodziewał, że w dobie upraszczania do granic możliwości gier, ze stajni Eidosu wyjdzie tak rozbudowane dzieło. Fanów uniwersum Deus Ex ucieszy też fakt, iż Square-Enix nie wchodziło w drogę twórcom w czasie prac przy projekcie. Tym samym zabraknie motywów tworzonych pod specyficznego, japońskiego gracza. Czyli jest naprawdę dobrze...

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.