Seat Leon ST Xcellence: Wirtualny kokpit i system BeatsAudio w aucie za rozsądną cenę

Seat Leon ST Xcellence: Wirtualny kokpit i system BeatsAudio w aucie za rozsądną cenę05.08.2019 21:55
Obecnie niemal każdy "kompakt" może być naszpikowany użyteczną elektroniką

Kilkanaście lat temu posiadanie komputera pokładowego, który informuje o średnim spalaniu, szacowanym zasięgu czy też aktualnie odtwarzanej audycji w radio, było przejawem luksusu. Dziś w samochodach kompaktowych za rozsądną cenę możemy mieć wyposażenie, o którym kiedyś mogliśmy pomarzyć. Jak spisuje się wirtualny kokpit i system BeatsAudio w modelu Seat Leon ST w odmianie Xcellence?

Słowem wstępu

Jest to pilotażowy test, który - mam nadzieję - zapoczątkuje całą serię tekstów związanych z motoryzacją, ale traktujących o wybranych systemach w danym modelu. Może to być ciekawy system audio, interesujący system wspomagający kierowcę, świetnie rozwiązanie związane z bezpieczeństwem itp. Zazwyczaj będzie to jeden tekst o kilku elementach, a jeśli w danym modelu będzie ich więcej, podzielę wszystko na dwie (lub więcej) części. Zaczniemy od Seata Leona ST w odmianie Xcellence, wzbogaconego o kilka ciekawych rozwiązań, które od niedawna można spotkać w segmencie C, ale wcześniej były zarezerwowane dla aut klasy premium.

Wirtualny kokpit – wygoda czy zbędny gadżet?

Miałem do czynienia z wieloma odmianami wirtualnych kokpitów – od „tabletów” w Mercedesie po rozsądne rozwiązania w Toyocie RAV4 i Volkswagenie Golfie. Oczywiście ekran zastosowany w Seacie Leonie jest praktycznie taki sam, jak w Golfie, dlatego też w praktyce spisuje się… rewelacyjnie. Zacznijmy jednak od początku.

[1/2]
[2/2]

Zawsze byłem zwolennikiem tradycyjnych rozwiązań i pierwsze kilometry z ekranem zamiast analogowych zegarów, gdy to rozwiązanie po raz pierwszy testowałem kilka lat temu w Volkswagenie Golfie, były bardzo dziwne i nerwowe. Trudno było się przestawić do kolorowego, świecącego i naszpikowanego informacjami ekranu w miejscu, gdzie powinny znajdować się tradycyjne „budziki”. Wydawało mi się, że jest to zbyt skomplikowane, odwraca uwagę kierowcy, świeci po oczach, w słońcu nie będzie nic widać (to nie jest regułą) i w ogóle jest to przerost formy nad treścią i nowa, głupia moda.

[1/2]
[2/2]

Dość szybko jednak zmieniłem zdanie, bowiem możliwość sterowania wieloma najważniejszymi funkcjami auta tj. ustawienia asystentów jazdy itp., wgląd w wiele parametrów jazdy od spalania, przez zasięg, średnią prędkość, czas jazdy, wybrany tryb jazdy, stację radiową lub utwór, po wskazania nawigacji i co najważniejsze, opcję zmiany wyglądu całego ekranu wedle aktualnych potrzeb, to gigantyczna zaleta i przewaga nad tradycyjnymi zegarami analogowymi. W każdej chwili możemy przestawić ekran w tryb tradycyjny, który imituje zwykłe, okrągłe zegary, jak również włączyć tryb mapy, która wyświetla drogę do celu. Taka uniwersalność sprawia, że kierowca nie musi odrywać wzroku i kierować go na ekran w centralnej części kokpitu – wszystko ma „pod oczami”. Co więcej, obawy o to, że w słońcu ekran będzie nieczytelny, zaś w nocy będzie raził w oczy były na wyrost. Muszę jednak przyznać, że tyczy się to ekranu w autach m.in. z grupy VW, testując jakiś czas temu Toyotę RAV4, w ostrym słońcu brakowało mi możliwości zwiększenia jasności. Minusy?

[1/2]
[2/2]

Mimo wszystko – wygląd. Oczywiście taki ekran wygląda atrakcyjnie i zwraca na siebie uwagę, szczególnie w aucie kompaktowym, które powinno być z zasady niedrogie i oszczędne, ale dusza miłośnika motoryzacji w jej tradycyjnym wydaniu, pod względem estetycznym, skłania się w stronę tradycyjnych zegarów. Ale nie zawsze estetyka wygrywa z funkcjonalnością oraz wygodą, a te cechy bez dwóch zdań należą do wirtualnego kokpitu. Wielu producentów stosuje dość duże ekrany pomiędzy analogowymi wyświetlaczami, ale to nie to samo co kolorowy wyświetlacz TFT o przekątnej 10,25 cala, na którym można wyświetlić np. dużą mapę nawigacji. Właśnie takie rozwiązanie zastosowano w Seacie Leonie ST w odmianie Xcellence, choć warto pamiętać, że jest to wyposażenie opcjonalne warte 1719 zł (wg. cennika). Czy warto? W tym przypadku zdecydowanie tak!

System nagłośnienia BeatsAudio. Czy daje radę?

Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z autem, mimo wszystko, za rozsądne pieniądze i spojrzymy przez pryzmat możliwości, jakie może zaoferować, system BeatsAudio potrafi bardzo mocno zaskoczyć. Oczywiście słuchanie muzyki z radia FM nawet w małym stopniu nie pozwoli wykorzystać potencjału całego systemu audio, ale tyczy się to praktycznie każdego auta z opcjonalnym systemem audio.

[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]

Wystarczy jednak podłączyć do auta smartfon lub inne źródło dźwięku, najlepiej przez kabel ze złączem Jack 3,5 mm, a nawet poprzez Bluetooth, aby usłyszeć zupełnie inną jakość dźwięku. No dobrze, miałem przyjemność słuchać zestawu Mark Levinson w Lexusie LS 500 (test tego auta wkrótce) i to jest akustyczny kosmos, ale Seat Leon ST Xcellence kosztuje 10 razy mniej. Dziesięć razy mniej! Hiszpańska marka stosując zestaw BeatsAudio o łącznej mocy 340 W (9 głośników + subwoofer w bagażniku) zrobiła ukłon w stronę młodszych kierowców, do których zresztą kierowany jest Leon.

[1/2]
[2/2]
[1/2]
[2/2]

Audio gra naprawdę świetnie, choć ma wyraźnie ciepłe brzmienie z wysuwającym się przed szereg basem, który na szczęście można odrobinę zredukować w ustawieniach. Korektor graficzny pozwala nam dostosować wszystkie tony do indywidualnych preferencji, choć ogólne wrażenie systemu jest spójne z marką BeatsAudio – dźwięk ma być efektowny. I taki w istocie jest. Cena tego dodatku to cennikowe 2145 złotych. Czy warto? Jeśli ktoś uwielbia słuchać muzyki podczas jazdy i rzadko kiedy wykorzystuje do tego celu radio – zdecydowanie. W innym przypadku zestaw BeatsAudio nie zrobi z mruka i miłośnika wiadomości wytrawnego melomana.

Dla ciekawskich: Co to za samochód?

Testowany model to Seat Leon ST w odmianie Xcellence z silnikiem 1.5 EcoTSI o mocy 150 KM z 7-biegową automatyczną skrzynią DSG. Takie połączenie pozwala na bardzo dynamiczną jazdę w dość oszczędnych warunkach, choć kierowcy z cięższą nogą muszą liczyć się ze spalaniem na poziomie około 10 l/100km w mieście i 7-7,5 l/100km w trasie (przy prędkościach 110-120 km/h). Oszczędne obchodzenie się z pedałem gazu odwdzięczy się zmniejszonym spalaniem o odpowiednio 2 litry w mieście i nawet 1,5 litra w trasie.

Pod względem ceny, testowany model w chwili publikacji artykułu kosztował (promocyjne) 100 700 złotych bez dodatków, a tych, oprócz opisanych wyżej, było naprawdę sporo m.in. czujniki parkowania z przodu i z tyłu z kamerą cofania, elektrycznie otwierane panoramiczne okno dachowe, adaptacyjne zawieszenie (wkrótce test na przykładzie Skody Karoq), progresywne wspomaganie układu kierowniczego, jest także integracja z Android Auto etc. Warto mieć na uwadze fakt, że już w przyszłym roku, prawdopodobnie na początku stycznia, będzie miała miejsce premiera czwartej już generacji Seata Leona. Ta obecna, trzecia generacja, sprzedała się w ilości ponad miliona egzemplarzy. Schyłek produkcji modelu to zawsze idealny moment dla poszukiwaczy okazji, bowiem fabrycznie nowy model można zdobyć z dość dużymi rabatami, zarówno na zakup samego auta, jak i opcjonalnego wyposażenia w różnych pakietach.

Podsumowanie

Seat Leon to bez wątpienia ciekawe auto kompaktowe, które z zewnątrz wyróżnia się miłą dla oka, dynamiczną stylistyką. Jest z pewnością chętniej wybierany przez młodszych kierowców, niż poważna Skoda Octavia bądź Volkswagen Golf z tego samego koncernu. Rzecz jasna nie można zapominać o bardzo mocnej konkurencji ze strony nowego Forda Focusa, Kii Ceed czy też Hyundaia i30. Seat może jednak grać ceną oraz promocjami na ciekawe dodatki.

[1/2]
[2/2]

A jeśli o dodatkach mowa, Seat Leon pozytywnie zaskakuje. Oczywiście nie jest to takie zaawansowanie jak w Volkswagenie Golfie, świeżość nowego Focusa czy dynamizm Kii ProCeed tudzież Hyundaia i30, ale niższa cena i możliwość uzyskania sporych profitów może przekonać. Wirtualny kokpit w tym wydaniu sprawdza się świetnie, system audio potrafi zagrać mocno, głośno i przyjemnie, a samo auto, przy odpowiedniej konfiguracji, powinno zadowolić nawet wybrednych.

Plusy
  • Niemal wzorowa funkcjonalność cyfrowego kokpitu
  • Mnóstwo informacji w zasięgu wzroku kierowcy
  • Możliwość dopasowania ekranu do potrzeb
  • System audio BeatsAudio potrafi zagrać bardzo głośno i mocno
Minusy
  • Wygląd cyfrowych zegarów nie każdemu przypadnie do gustu
  • Nieco dyskotekowa charakterystyka dźwięku
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.