Skąpstwo Apple nie popłaca – nikt nie zgłasza luk 0-day za marne pieniądze

Skąpstwo Apple nie popłaca – nikt nie zgłasza luk 0-day za marne pieniądze07.07.2017 14:15

Jesteś uznanym ekspertem od systemów operacyjnych Apple. Pokilku miesiącach wytężonej pracy znalazłeś w nich błąd, którymógłby pozwolić na obejście zabezpieczeń iPhone’a. Kolejnekilka miesięcy – faktycznie, to działa, masz gotowego exploita,dzięki któremu na iUrządzeniach możesz zdalnie uruchomić dowolnykod. Co robisz dalej? Możesz zgłosić się do Apple, które zaujawnienie tych informacji zapłaci ci całe 50 tysięcy dolarów.Możesz odezwać się do ludzi z szarego rynku, firm takich jakZerodium, które skupują exploity, by pomóc swoim klientom wobronie przed zagrożeniami. Dostaniesz przynajmniej 500 tys.dolarów. Możesz wreszcie odezwać się do NSA albo wielkichorganizacji cyberprzestępczych – te na zakupy exploitów 0-daymają wielomilionowe budżety. Czy ktoś się dziwi więc, że małokto zgłasza Apple swoje odkrycia związane z zagrożeniamibezpieczeństwa?

Najtrudniejsza praca na świecie?

Program nagradzania badaczy za odkrycie luk w oprogramowaniu Appleuruchomiło bardzo późno, dopiero w sierpniu zeszłego roku.Wcześniej firma z Cupertino mogła liczyć tylko na tych, którzyrobią to dla sławy czy sportu. Nie było ich wielu – poziomzabezpieczeń iOS-a jest tak wysoki, że znalezienie usterekmożliwych do wyexploitowania jest daleko trudniejsze niż w wypadkuinnych systemów. Trudno by było inaczej, gdy producent kontrolujekażdy aspekt urządzenia, zarówno sprzętu jak i oprogramowania.

Taka sytuacja doprowadziła do wyniesienia cen nie tylkoexploitów, ale i samych odkrytych luk, do niebotycznych poziomów naczarnym i szarym rynku. Gdy więc Apple ogłosiło swój programnagród dla badaczy, reakcja sceny była entuzjastyczna – w końcunie każdy ma ochotę na kontakty z ludźmi szemranej reputacji, a zczegoś żyć trzeba. Gdy okazało się, ile za to Apple chce płacić…entuzjazm się ulotnił.

Do 200 tys. dolarów za lukę w firmware pozwalającą naprzejęcie kontroli nad rozruchem iPhone’a. Do 100 tys. dolarów zawydobycie wrażliwych danych chronionych sprzętowo przez SecureEnclave Processor. Do 50 tys. dolarów za uruchomienie dowolnego koduz uprawnieniami kernela. Do 50 tys. dolarów za nieupoważnionydostęp do kont iCloud. Do 25 tys. dolarów za przebicie się przezsandboksa do danych użytkownika – takie stawki zaproponowałoCupertino w odniesieniu do luk w iOS-ie i macOS-ie. Zgromadzeni nakonferencji Black Hat 2016 nie

Dla niewtajemniczonych to mogą być duże pieniądze. Wystarczyjednak pomyśleć, że chodzi o rezultaty setek godzin pracywybitnych specjalistów w ezoterycznej dziedzinie, dzięki którymrośnie bezpieczeństwo produktów jednej z najbogatszych firmświata, by widać było, że jest coś nie tak. I faktycznie –program, do którego można przystąpić tylko na imiennezaproszenie, nie przyniósł żadnych rezultatów. Nikt się nieschylił po grosze rzucane przez Apple. Pieniądze są znacznielepsze, tyle że gdzie indziej.

Rynek zweryfikował ceny

Gdy w zeszłym roku Apple zmagało się z prawnikami FBI,odmawiając pomocy śledczym w dostaniu się do danychprzechowywanych na iPhonie zamachowca z San Bernardino, posiadaczewiedzy o tym, jak się do danych tych dostać cierpliwie czekali. Wkońcu FBI dało sobie spokój z Apple i zaoferowało pieniądzeniezależnym badaczom. Podobno wzięli je badacze z Izraela –którzy za atak pozwalający włamać się do iPhone’a 5c z iOS-em9 wzięli ponad 1,2 mln dolarów.

O takich kwotach mówią wszyscy. Wspomniane na początku Zerodiumza nowego jailbreaka na iOS-a zapłaci nawet 1,5 mln dolarów. ExodusIntelligence w swoich programie partnerskich gotowe jest zapłacićza podatności w iOS-ie 9.3 i nowszych do 500 tys. dolarów. Nie sąto kwoty bez pokrycia – w 2015 roku Zerodium zapłaciło komuśmilion dolarów za zdalny jailbreak iOS-a 9.1, przeprowadzony przezprzeglądarkę.

Nie dziwi więc, że gdy we wrześniu 2016 roku znany ekspert odApple Jonathan Zdziarski przeprowadził sondaż, pytającankietowanych, komu by sprzedali odkryty przez siebie 0-day, czyZerodium, czy Apple, 67% odpowiedziało, że woli Zerodium.

To jednak nie wszystko. Także ci badacze, których nie interesująpieniądze, nie czują potrzeby pomagania firmie z Cupertino.Niektórzy po prostu nie chcą, by bugi zniknęły z systemu, bowykorzystują je do swoich własnych badań. Znany twórcajailbreaków Luca Todesco stwierdził, że wyjawiając swoje odkryciaApple, zniszczyłby swoją przyszłość, wartą o wiele więcej niż50 tys. dolarów. Odkrytych bugów się więc nie raportuje, by niekomplikować sobie życia. Apple nie udostępnia już dziś nikomuurządzeń deweloperskich, pozbawionych niektórych zabezpieczeń,które służyły kiedyś zaproszonym badaczom do prac w zakresiebezpieczeństwa.

Co z tego wynika dla Zwykłych Użytkowników sprzętu Apple’a?Póki co, o ile nie są obiektem zainteresowania FBI, właściwie tonic. Zwykłych cyberprzestępców też nie stać na exploity w takichcenach. Gorzej, gdy pojawi się na rynku jakiś poważny gracz, któryuzna, że masowy cyberatak wymierzony w posiadaczy sprzętu Applemoże mieć wartość strategiczną. Wtedy Apple i jego użytkownicybędą mogli tylko płakać nad skąpstwem Nadgryzionego Jabłka.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.