Sklep Play zalany pirackimi książkami: wydawcy oburzeni, Google problemu nie widzi

Sklep Play zalany pirackimi książkami: wydawcy oburzeni, Google problemu nie widzi11.05.2015 10:58
Redakcja

Jeżeli kiedyś wpadniecie na pomysł napisania i sprzedawania świetnej książki, bardzo możliwe, że jej piracką wersję znajdziecie w sklepie Google Play. Jak się okazuje, firma zupełnie nie dba o wartość intelektualną tego typu i w jej oficjalnym sklepie można znaleźć konta sprzedające pirackie wersje na ogromną skalę. Autorzy chcą z tym walczyć, rozważają wniesienie pozwu przeciwko Google.

Pewne odkrycia i walkę z korporacją postanowił w ostatnim czasie opisać Nate Hoffelder. Według niego w sklepie Google Play w dziale z książkami można znaleźć ogromną liczbę pirackich książek. Opisuje on skalę tego procederu jako „przemysłową”, bo istnieją konta, które sprzedają nawet ponad 100 tego typu materiałów. Książki nie pochodzą oczywiście z wiarygodnych źródeł. Po sprawdzeniu okazało się, że mocno przecenione tytuły nie są odpowiednio sformatowane, czasami posiadają nieaktualne okładki, wyglądają po prostu gorzej. Są jednak kompletne, zawierają tę samą treść, co oryginały, użytkownicy kupujący takie książki mogą więc nabyć ciekawą literaturę (acz w nieco gorszej formie) za znacznie niższą cenę. Problem w tym, że zyski ze sprzedaży idą nie tam, gdzie iść powinny.

Absurdu całej sytuacji dodaje fakt, że tak sprzedawane książki są zabezpieczone poprzez DRM – piraci najpierw kradną książki, a potem sprzedają je w sklepie Play, do tego sami zabezpieczają się przed użytkownikami, którzy zechcieliby je przekazywać dalej. Wśród pirackich materiałów można znaleźć dzieła Maria Puza, Stephena Kinga, Nory Roberts, ale również wiele magazynów i czasopism. Co Google z tym robi? W zasadzie nic i zupełnie nie przejmuje się kwitnącym rajem dla piratów, który powstał na platformie tej firmy. Oburzenie Hoffeldera było po tym odkryciu ogromne. Odnalazł on wraz ze znajomymi kilkanaście kont i zgłosił sprawę do Google. Tym razem firma zareagowała i niektóre z kont zamknęła. To jednak problemu nie rozwiązuje, bo wycofane książki są nadal widoczne w wynikach wyszukiwania, co utrudnia zakup użytkownikom, którzy chcieliby sięgnąć po książki, a którzy najczęściej i tak nie wiedzą, czy kupują od prawdziwego autora.

Bałagan w sklepie Play jest jeszcze większy, niż mogłoby się wydawać. Problemu nie stanowi sprzedawanie książek pod takim samym nazwiskiem, co oryginalny autor – wystarczy zamienić kolejność. O tym, jak dziurawe są mechanizmy ochrony rok temu przekonała się firma Kaspersky. Fałszywe klony jej aplikacje były sprzedawane nie tylko w Google Play, ale i w sklepie Microsoftu. Piraci korzystają z tego, sprzedając materiały w wielu językach. Jeżeli jakieś konto zostanie zamknięte, szybko otwierają nowe. Korporacja co prawda reaguje na zgłoszenia DMCA, ale raczej leczniczo, aniżeli profilaktycznie: dopóki piracki materiał nie zostanie zgłoszony, będzie dostępny. Konta sprzedające niewielkie liczby takich materiałów są więc niemalże bezkarne.

Autorzy książek nie kryją oburzenia i wśród nich podnoszą się głosy o złożenie pozwu przeciwko Google. Amazon czy Scribd posiadają odpowiednie systemy skanujące materiały, Google mimo swoich możliwości nie zdecydowało się na kontrolę ani automatyczną, ani ręczną. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku YouTube, gdzie działa system Content ID. Został on wprowadzony właśnie po przegranej w sądzie, kiedy to Google zostało pozwane za niedostateczną ochronę przed piratami. Czy tym razem będzie podobnie? Korporacja w oficjalnych wiadomościach zapewnia, że dokłada wszelkich starań, jednocześnie nie jest w stanie pokazać żadnych konkretnych przykładów na potwierdzenie tej tezy.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.