Tam gdzie rząd nie może, tam "f*ck" pomoże? Aktywiści stworzyli ruch #StayTheFuckHome

Tam gdzie rząd nie może, tam "f*ck" pomoże? Aktywiści stworzyli ruch #StayTheFuckHome13.03.2020 18:30
#StayTheFuckHome, kampania apelująca o zdrowy rozsądek w czasach koronawirusa, fot. staythefuckhome.com

Koronawirus zmobilizował rządy i różnego rodzaju organizacje do tego, aby kierować ludzi do fachowych, rzetelnych porad opartych o naukę i medycynę. Nawet Facebook udostępnia WHO darmową przestrzeń na reklamy, tak aby jak najwięcej osób trafiło na wiedzę płynącą z organizacji będącej autorytetem w dziedzinie zdrowia.

Problem fake news jest dość poważny i wymaga zdecydowanych środków, aby je ograniczyć, bo kłamstwo rozprzestrzenia się szybciej niż fakty. Szczególnie w internecie. Jednak są pewne rzeczy, które organizacjom rządowym nie przystoją. Na przykład rzucenie słowa "f*ck". I wtedy wchodzą internetowi aktywiści.

Ten człowiek stworzył światowy ruch zdrowego rozsądku w internecie

Pochodzący z Frankfurtu 29-letni Florian Reifschneider to właściciel firmy zajmującej się tworzeniem oprogramowania oraz serwisów internetowych. Stworzył on ruch , który zachęca ludzi do zdroworozsądkowego podejścia względem koronawirusa. Jego manifest składa się z dwunastu punktów, ale każdy z nich jest krótki i zwięzły.

Reifschneider apeluje przede wszystkim o zdrowy rozsądek. – Nie panikuj, ale bądź ostrożny – taki jest pierwszy punkt jego manifestu. Znajdują się w nim także inne racjonalne wskazówki, takie jak prośba zachowanie właściwej higieny, ograniczenia wyjść z domu, unikania skupisk ludzi, nieużywanie komunikacji miejskiej, a także zachęta do pracy z domu bądź wyproszenie tego od pracodawcy.

Przystępność komunikatu i chwytliwy slogan to gwarancja tego, że łatwiej on zapadnie w pamięć i chętniej będziemy ten hasztag oraz powiązaną stronkę rozpowszechniać.

Niemiecki aktywista uznał, że niektóre państwa (w tym jego własne) zbyt powolnie reagują na sytuację i nie podejmują bardziej stosownych kroków, dlatego więc my jako zwykli obywatele musimy bardziej się zmobilizować, aby uniknąć zarażenia. Tak właśnie oto powstał ruch .

Hasztag #StayTheFuckHome można propagować np. na Facebooku, fot. Jakub Krawczyński
Hasztag #StayTheFuckHome można propagować np. na Facebooku, fot. Jakub Krawczyński

W międzyczasie pewne państwa podjęły już bardziej zdecydowane działania, ale mimo wszystko zdrowego rozsądku i czujności w tej sytuacji nie ma za wiele. Warto rozpowszechniać takie idee jako przykład oddolnej inicjatywy, która może być remedium na fake newsy lub bardziej przemówić do rozsądku osobom, które bagatelizują COVID-19.

W jaki sposób działa #staythefuckhome?

W internecie funkcjonuje witryna staythefuckhome.com, która w tym momencie poza angielskim, przetłumaczona jest na osiem języków, w tym polski. Zawiera ona manifest i uzasadnienie tej akcji, jak również najważniejsze informacje o koronawirusie w pigułce.

Ponadto informacje o akcji można także udostępnić za pomocą specjalnego przycisku na Twitterze lub Facebooku. Z tej drugiej opcji skorzystało już 488 tysięcy osób. Na Facebooku można również solidaryzować się z tym ruchem, korzystając z nakładki, która umieści hasztag na naszym zdjęciu profilowym.

W przyszłości Reifschneider ma zamiar poszerzyć swoją stronę o więcej informacji, w tym o poradnik jak dokonać samodzielnej kwarantanny.

Domeny stworzone dla "beki" także pomagają. Wystarczy 8 zł rocznie

Jak się okazuje akcję podchwycono również w Polsce, gdzie kilka osób, w tym członek fundacji Hackerspace, Wiktor Przybylski założył kilka domen. Wszystkie z nich mają zabawny wydźwięk i są to: w.domu.dupnij.se | wfh.dupnij.se | siedznadpie.info | siedzkrwanad*pie.pl.

Mają one na celu przekierowywanie na witrynę staythefuckhome.com. Cechuje je dowcipny wydźwięk, przez co Wiktor ma nadzieję, że ludzie będą je chętniej udostępniać w internecie. W końcu prędzej ktoś kliknie na linka do siedznadupie.info, niż skorzysta z jakiegoś skróconego odnośnika z bit.ly, po którym nie do końca wiadomo, czego się spodziewać.

Wykupienie takiej domeny na cały rok to też nie jest zawrotny koszt, bo jedynie 8 złotych. Im więcej osób podchwyci taki pomysł, tym większa szansa, że przekierujemy ich do akcji .

– Chwytliwe domeny mają potencjał wiralowy i to będzie się fajnie niosło – powiedział w rozmowie ze mną Wiktor. – W końcu rząd nie może rzucać bluzgami – dodał. I tak oto, wesołkowato brzmiące mogą przyczynić się do propagowania zdrowego rozsądku w domach i internecie.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.