Testujemy Huawei MateBook D16 - dobrze wyceniony, uniwersalny notebook z 16-calowym ekranem

Testujemy Huawei MateBook D16 - dobrze wyceniony, uniwersalny notebook z 16-calowym ekranem03.04.2021 15:51
Artykuł sponsorowany

Huawei na rynek notebooków wszedł z przytupem, a serią MateBook zaskarbił sobie grono zadowolonych klientów. Dostępne modele MateBook D14 i D15 oferują wystarczającą wydajność do wszelkich zastosowań domowych i biznesowych, ciesząc oko całkiem przyjemnym wyglądem. Nowy model, MateBook D16 kontynuuje przyjęte wytyczne, oferując większy ekran i wydajniejsze komponenty w smukłej obudowie. Oto, na co stać najnowszy wypust chińskiego producenta.

Seria notebooków Huawei MateBook jest zdecydowanie najpopularniejszą w ofercie. Nic dziwnego, w przyjemnej dla oka stylistyce udało się zawrzeć komponenty, które sprostają większości codziennych zadań czy to biznesowych, czy domowych, a przy tym nie zrujnują domowego budżetu. Ale po kolei.

Świetny wygląd i aluminiowa obudowa

MateBook już przy pierwszym kontakcie zachwyca swoją smukłością i aluminiową obudową, która od razu przywodzi na myśl Mackbooka. Nic dziwnego, chiński gigant inspiruje się rozwiązaniami z Cuppertino od lat. Mamy tu do czynienia z konstrukcją w całości wykonaną z aluminium, górna klapa, pulpit roboczy, a nawet spód zostały wykonane z matowego aluminium. Wygląda to całkiem gustownie i co najważniejsze nie łapie brudu i odcisków palców. Do tego utrzymanie obudowy w czystości nie stanowi wyzwania, jak to czasami bywa.

[1/2]
[2/2]

Dla porządku dodam wymiary bryły notebooka, to 369 mm na 234 mm przy wysokości zaledwie 18,4 mm. Całość waży jedynie 1,74 kg co przy takiej wielkości ekranu, jest świetnym wynikiem.

Na lewej stronie notebooka (patrząc na wprost ekranu) znalazły się dwa wielofunkcyjne złącza USB C. Dlaczego wielofunkcyjne? Już wyjaśniam. Oba gniazda są zgodne z Power Delivery, czyli naładujemy nimi laptopa jak i inne urządzenia doń podłączone. Oba gniazda są też zgodne z DisplayPort 1.4, czyli podepniemy do nich np. dwa monitory z rozdzielczością 4K i odświeżaniem 120 Hz. Na koniec oczywiście transfer danych. Sporo możliwości, prawda? Obok znalazło się jeszcze gniazdo HDMI w standardzie 2.0. Po prawej stronie znalazły się dwa gniazda USB 3.2 w typie A i gniazdo słuchawkowe. Tyle i aż tyle.

[1/2]
[2/2]

Po podniesieniu górnej pokrywy (bez problemu zrobimy to jedną ręką) ukazuje się nam pulpit roboczy. Gładki, cały aluminiowy, ascetyczny wręcz. Poza jedną, małą naklejką nic nie mąci przyjemnej symetrii. Dużo miejsca na dłonie, do tego aluminium, po którym nasze ręce podczas pisania gładko muskają powierzchnię. W oczy rzuca się centralnie umieszczony, duży touchpad, przypominający, a jakże tego z MacBooka.

Klawiatura jest pełnowymiarowa, choć pozbawiona bloku numerycznego. To rozwiązanie wyspowe, gdzie każdy klawisz jest odseparowany. Skok klawiszy jest wyczuwalny, z wyczuwalnym momentem aktywacji. Przy tym jest całkiem cicha, o całkiem tradycyjnym układzie, choć przy strzałkach można było się bardziej postarać. Oczywiście klawiatura jest podświetlana, a jego poziom można regulować, w tym też całkowicie je wyłączyć.

[1/2]
[2/2]

Po bokach klawiatury umieszczono dwa głośniki, które ponownie nawiązują do rozwiązania spotykanego w MacBookach. W prawym głośniku znalazło się miejsce na włącznik zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych.

Jak już było powiedziane, ekran w nowym MateBooku dorobił się większej przekątnej, 16,1 cala o proporcjach 16:9. Stosunkowo cienkie ramki wokół dają wrażenie, że ekran jest ogromny. Nic dziwnego, współczynnik body to screen ratio wynosi 90 procent! I to jest wynik rewelacyjny.

[1/2]
[2/2]

Zastosowana matryca to rozwiązanie Innolux N161HCA-EA3. Rozdzielczość natywna 1920 na 1080 z gęstością upakowania pikseli 137. To matowy IPS, z dość dobrze odwzorowanymi barwami i szerokimi kątami widzenia. Standardowo mamy tu odświeżanie 60 Hz z obsługą FreeSync.Choć deklarowana maksymalna jasność to zaledwie 300 nitów, przy jej maksymalnym rozświetleniu można nawet pracować przy ostrym świetle dziennym. Deklarowane pokrycie barw sRGB 100 procent powinno zadowolić nawet domorosłych fotoamatorów. W tej kategorii cenowej próżno szukać lepszych matryc, a fabryczna kalibracja wydaje się wyciągać maksimum możliwości tego modelu.

Mobilny Ryzen i spółka

Sercem MateBooka jest procesor AMD Ryzen 5 4600H. To sześciordzeniowy, dwunastowątkowy układ, który pracuje ze standardowym zegarem 3 GHz, aby w trybie Boost dojść do 4 GHz na wszystkich 6 rdzeniach.

[1/2]
[2/2]

Dziwi nieco zastosowanie Ryzena starszej generacji Renoir, wszak na rynku są już dostępne Ryzeny z serii 5000, które są wydajniejsze przy znacznie niższym TDP. Fakt, modelowi 4600H nic nie brakuje, jest bardzo wydajny i sprawdzi się w większości zadań. O czym za moment.MateBook wyposażono w 16 GB pamięci RAM DDR4 o taktowaniu 3200 MHz w konfiguracji Dual Channel. Niestety pamięć jest wlutowana na stałe i o jakiejkolwiek rozbudowie nie ma mowy. Na teraz 16 GB wystarczy aż nadto, a taktowanie 3200 MHz wykorzysta wbudowana karta graficzna Radeon 6.

No właśnie, za wyświetlanie grafiki odpowiada zintegrowany z procesorem Radeon Graphic 6. Rdzeń pracuje z zegarem 1500 MHz. Mamy tu 384 jednostki cieniujące, 24 jednostki teksturujące i 8 jednostek renderujących. To nieco odświeżony układ, który debiutował w mobilnych Ryzenach 2000/3000, tamten miał nieco niższe taktowanie 1100 MHz.

Karta korzysta z pamięci RAM zainstalowanych w komputerze, a jej ostateczna wydajność jest uzależniona od taktowania czy konfiguracji. Optymalnie powinno być jak najwyższe taktowanie (tu jest 3200 MHz) i Dual-Channel (obecny!). Dużą zaletą testowanego APU jest wsparcie dla kodeka HEVC H.265 i bezproblemowe odtwarzanie materiałów 4K w 60 klatkach.

Do przechowywania danych Huawei użył dysku Samsunga PM981 o pojemności 512 GB. To konstrukcja oparta o szybki interfejs PCIe 3.0 x4 z protokołem NVMe. Zastosowane kości 3D-NAND TLC współpracują z autorskim kontrolerem Samsung Polaris V2, co przekłada się na bardzo dobre wyniki wydajności.

Fabrycznie, dysk został podzielony na dwie partycje. Na potrzeby Windowsa 10 oddelegowano 120 GB, reszta pozostaje do dyspozycji użytkownika, jakieś 337 GB na partycji D.

Warto jeszcze wspomnieć o komunikacji bezprzewodowej. Huawei zdecydował się na układ Intela AX200. Karta WiFi pracuje w dwóch zakresach 2,4 GHz i 5 GHz jest zgodna z WiFi 6 (802.11 ax) co może przełożyć się na wydajność do 10 Gbit/s! Bluetooth jest standardzie 5.2.Tak przedstawia się całościowo konfiguracja. Wydaje się bardzo dobrze uszyta pod uniwersalne zastosowania. A jakich wyników można się spodziewać? Czytajcie dalej.

Świetna wydajność i nawet w gierki można pograć

Na okazję testów zaktualizowano Windows 10 Home 64bit do najnowszej wersji 20H2, oczywiście wszystkie pozostałe sterowniki zostały uaktualnione, w tym sterownik graficzny Radeon Software Adrenalin 2020 Edition 21.3.1 WHQL. Na dysku zagościły między innymi 3DMark, PCMark 10, Cinebench R20.

Zaczynamy od testu w Cinebench R20. W teście wielu rdzeni AMD Ryzen 5 4600H osiągnął 3173 punkty, co jest wynikiem co najmniej przyzwoitym. Całkowita wydajność plasuje ten model dużo wyżej niż mobilny i7 11-generacji!

[1/2] AMD Ryzen 5 4600H wynik wielu rdzeni
[2/2] AMD Ryzen 5 4600H wynik pojedynczego rdzenia

W teście pojedynczego rdzenia również jest bardzo dobrze. 456 punktów i zbliżamy się wydajnością rdzenia do niedoścignionego i7 7700K.

Kolej na PCMark 10. W tym teście sprawdzamy ogólną wydajność w typowych scenariuszach jak praca na arkuszach, kodowanie video, rendering i wizualizacje. Test świetnie oddaje codzienne zadania, które część z nas realizuje czy to jako obowiązki związane z wykonywanym zawodem, czy dla przyjemności, czy też dla własnego samorozwoju. 5112 punktów w ogólnym zestawieniu plasuje MateBooka D16 nad typowym notebookiem biurowym roku 2020.

A na co stać zintegrowanego Radeona sprawdzamy w 3D Marku. Pierwszy test, Night Raid, został przygotowany właśnie na potrzeby testów mniej wydajnych, zintegrowanych układów graficznych, jednak w środowisku DirectX 12. Testowa konfiguracja osiągnęła 12084 punkty.Fire Strike, test typowo pod gry pokazał nieco słabsze oblicze zintegrowanego Radeona 6. Osiągnięte 2741 punktów nie napawają optymizmem. Czy w takim razie na zintegrowanej Vedze grać się nie da? Oczywiście, że nie i zaraz Wam to udowodnię.

[1/2]
[2/2]

Od razu zaznaczę, że na karcie zintegrowanej nie mamy co liczyć na płynną grę w 1080p w najnowsze i w najbardziej wymagające tytuły. Jednak biorąc pod uwagę przeznaczenie MateBooka i docelowego użytkownika sprawdzę kilka tytułów e-sportowych, Wiedźmina 3 i..? Czytajcie dalej.

Jak wspominałem w gry e-sportowe pogramy i to całkiem przyjemnie. Zaczynamy od Counter Strike GO. To cały czas popularny tytuł, który przyciąga rzeszę fanów. Ustawienia grafiki Full HD i minimalne detale. Na popularnej mapie Dust możemy liczyć na 80 do 90 klatek. Nie jest źle, a niskie detale nie przeszkadzają. Przynajmniej tak twierdzą zawodowcy.

Kolejny tytuł to Leage of Legends, ponownie rozdzielczość Full HD i tym razem jakość grafiki średnia. Płynność rozgrywki jest całkiem przyzwoita, możecie spodziewać się około 120 kl/s! Nic dziwnego, że krąży opinia, że ten tytuł dobrze wygląda nawet na kalkulatorze :)

Czas na hit, w który grają już setki milionów graczy na świecie. Fortnite Battle Royal. Ustawienia ponownie Full HD i niska jakość grafiki. Standardowo średnia ilość klatek, którą widzimy to około 60, jednak może się zdarzyć większa jatka, wtedy framerate spada do okolic 50.

Z wydajności Radeona 6 powinni być też zadowoleni fani Fify 2021. W rozdzielczości 1080p i przy niskich detalach grafiki pogramy całkiem płynnie, średni FPS oscyluje w granicach 70 kl/s.

Jeśli chodzi o Wiedźmina 3, to granie w rozdzielczości Full HD możemy od razu odpuścić. Zintegrowany Radeon z tą rozdzielczością sobie nie poradzi. Za to w 720p i niskich ustawieniach grafiki pogramy przy średniej liczbie klatek w okolicach 40! Trzeba też przyznać, że niskie detale grafiki nie szpecą gry i przy takich ustawieniach będziemy czerpać przyjemność z gry.

Na koniec zabawy z grami postanowiłem uruchomić Cyberpunk 2077. Jednak było to zbyt duże wyzwanie dla zintegrowanej karty. Gra co prawda uruchomiła się, jednak nawet na najniższej rozdzielczości 720p i najniższych predefiniowanych ustawieniach możemy liczyć co najwyżej na kilkanaście fpsów!

Choć w ostatni hit znad Wisły nie pogramy, to ogólnie trzeba przyznać, że postęp w dziedzinie iGPU w ostatnich latach może miło zaskoczyć. Wybierając rozwiązanie mobilne AMD Ryzen 5 4600H ze zintegrowanym Radeonem 6, możemy liczyć wydajność dużo wyższą niż w przypadku rozwiązań Intela UHD i wcześniejszych Intel Iris. Dopiero Intel Iris Xe i XE Max mogą zapewnić wyższą wydajność, jednak okupione jest to dużo wyższą, ostateczną ceną notebooka.

Wrażenia z użytkowania

Muszę przyznać, że im dłużej miałem okazję pracować i bawić się na najnowszym sprzęcie od Huawei, tym bardziej byłem pozytywnie zaskoczony. Pod względem wydajności sprzęt sprosta wielu zadaniom, o ile nie będziemy chcieli na nim tylko grać w najnowsze tytuły. Do tego MateBook D16 zwyczajnie się nie nadaje. Jeśli nasze oczekiwania sprowadzimy do pracy biurowej, nauki zdalnej i niewymagających gier, będziecie ze sprzętu zadowoleni.

Choć tu należy się jednak uwaga na minus. Jak na dzisiejsze czasy przystało MateBook D16 wyposażono w kamerkę interentową. Normalnie jest ona umieszczona w ramce górnej matrycy i zazwyczaj spełnia swoje zadanie. Niestety Huawei forsuje swój patent, gdzie kamerkę ukryto w ciągu klawiszy funkcyjnych pomiędzy F6 i F7. Wystarczy kliknąć oznaczony klawisz i kamerka wychyli się. Patent ten już wcześniej pojawił się w MateBooku D14 i raczej nie zyskał w oczach recenzentów. O co chodzi?

Kamerka wychyla się tylko do jednego, z góry ustalonego ustawienia. Niestety jest ono na tyle niefortunne, że siedząc blisko notebooka, będziemy wyglądać bardzo niekorzystnie. A jeśli jeszcze w trakcie połączenia zaczniemy coś pisać, w kamerce pojawią się nasze palce wyglądające niczym odnóża tarantuli albinosa :) Zastanawia mnie, czemu projektanci nie zarzucili tego pomysłu po uwagach, które pojawiły się w poprzednich latach przy okazji testów starszych modeli MateBooków.

Za to jestem bardzo zadowolony z samej klawiatury. Pisanie na niej to czysta przyjemność. Właściwie z miejsca zaprzyjaźniłem się z układem i praktycznie od startu mogłem pisać właściwie bez odrywania oczu od ekranu przy to stosunkowo małej liczbie błędów spowodowanych niestandardowym układem. Dla mnie bomba.

Jak już wspominałem, klawiatura jest podświetlana. Jak na bizensowo-domowego laptopa, mamy białe podświetlenie z możliwością jego całkowitego wyłączenia. Moim zdanie maksymalna jasność podświetlenia jest niewystarczająca, do tego czas podświetlenia, kiedy nic nie robimy, mógłby być dłuższy. Nie jest to jednak tak uciążliwe jak opisana wyżej kamera.

Na uznanie zasługuje chłodzenie i jego kultura pracy. Przez większość czasu spędzonego z MateBookiem D16 nie było go słychać! Cisza całkowita. Oczywiście jeśli dociążymy APU wentylatory pobudzą się do pracy, jednak nadal nie będzie to jakoś specjalnie głośno. Po ostatnich testach konstrukcji dla graczy to miła odmiana.

Jestem też pod wrażeniem osiąganych temperatur. Podczas długotrwałych testów procesorowi co prawda udało się osiągnąć nawet 100 stopni jednak nie spowodowało to jakichś spektakularnych spadków wydajności a o zjawisku thermal throtlingu nawet nie ma co mówić. Najczęściej temperatury będą oscylowały w okolicach 75- 80 stopni.

[1/2] maksymalne temperatury CPU
[2/2] maksymalne temperatury GPU

W przypadku układu graficznego temperatury również wyglądają dobrze. Maksimum, jakie osiągnął to 83 stopnie podczas wymagającej rozgrywki w Wiedźmina 3. Tu jeszcze raz chłodzenie pokazuje się z dobrej strony, temperatury układów szybko są zbijane do niższych, akceptowalnych wartości, a aluminiowa obudowa notebooka nie nagrzewa się.

Recenzując MateBooka ciężko nie wspomnieć o technologii Huawei Share. To rozwiązanie mające na celu ułatwić wymianę danych między notebookiem a smartfonem. Wystarczy, że posiadasz smartfon Huawei bądź Honor i możesz w bardzo prosty sposób przenosić zdjęcia, filmy i inne dane między urządzeniami. Niestety w okresie testów nie dysponowałem odpowiednim smartfonem, aby przetestować to rozwiązanie. Przyjmuję, że jest i działa, a więcej na ten temat napiszę przy najbliższej okazji.

Jak pisałem wcześniej, w notebooku umieszczono dwa głośniki po bokach klawiatury. To raczej proste konstrukcje o maksymalnej mocy 2 Watów, od których nie ma co wymagać jakości niczym w filharmonii. Do relaksacyjnego odsłuchu muzyki klasycznej się nie nadają, imprezy też przy nich nie rozkręcimy. Wystarczą jednak do kolejnego, ulubionego odcinka serialu na kanapie lub w łóżku (jak głośniki są od spodu laptopa to już całkowity dramat), do przeprowadzenia połączenia wideo i sprawdzą się też w grach. Jeśli chcemy lepszych odczuć, trzeba będzie wyposażyć się w słuchawki, wtedy jest dużo lepiej.

Na koniec tych wynurzeń w sekcji wrażeń wspomnę jeszcze o baterii. Ta zastosowana w MateBooku D16 ma pojemność 56 Wh. Wydaje się to niedużo, zwłaszcza że tej samej pojemności bateria jest w modelu MateBook 14. W testach "jazdy o kropelce", czyli z ekranem podświetlonym na 50 procent, z wyłączonym WiFi i, wydajnością ustawioną na minimum (oszczędzanie baterii) możemy liczyć na ponad 14 godzin pracy, bez potrzeby rozglądania się za gniazdkiem! Niestety takie wykorzystanie laptopa pojawia się niezwykle rzadko.

W typowych zastosowaniach, jak przeglądarka, uruchomiony YouTube z teledyskami z podświetlonym ekranem do 100 procent czas pracy spada do niecałych 8 godzin. Kiedy włączymy pełną wydajność i odpalimy Wiedźmina 3, czas działania na akumulatorze spadanie do ledwie ponad godziny. Na pocieszenie dodam, że dołączona ładowarka 65 W wspiera szybkie ładowanie. Na pełne ładowanie akumulatorów potrzeba zarezerwować około półtorej godziny.

Kapitalny notebook do domu i do pracy

MateBook D16 to ciekawa konstrukcja, która z pewnością znajdzie swoich zwolenników. Huawei konsekwentnie rozwija serię zapełniając kolejne segmenty 14, 15 i teraz 16 cali. Przyjęta strategia wydaje się zdawać egzamin, pojawił się kolejny sprzęt, który zadowoli większość użytkowników. Bryła może się podobać, zastosowanie aluminium tylko dodaje mu prestiżu. Nie można nie wspomnieć o wyjątkowo dobrej jakości matrycy. Z jej atutu mogą skorzystać nawet fotoamatorzy. Jej jakość jest ponadprzeciętna.

Komponenty również zostały świetnie dobrane. Ryzen 5 4600H to optymalnie skrojona jednostka, która zapewni wydajność na odpowiednim poziomie. Przy tym nie grzeje się specjalnie. Na pochwałę zasługuje użycie wysoko taktowanej pamięci 3200 MHz w konfiguracji dwukanałowej. Choć z drugiej strony można narzekać, że pamięci RAM nie da się rozbudować. Cóż, znak czasów, że smukłe i lekkie konstrukcje w większości mają wszystko wbudowane na stałe. A właśnie MateBook D16 jest smukły i lekki, choć dysponuje dużą matrycą 16,1 cala.

Nie jest to sprzęt idealny. Najbardziej doskwiera umiejscowienie kamerki. Ciężko mi wymyślić, kiedy takie rozwiązanie się sprawdzi. Ja przez okres testów na to nie wpadłem, a kiedy z niej korzystałem, tylko się frustrowałem. To zdecydowanie najsłabszy element tego przyjemnego sprzętu. Ok, jeszcze podświetlenie klawiatury mogłoby być lepsze. To jednak bardzo subiektywne odczucie i niektórym może się podobać, tak jak jest.

Sprzęt sprawdzi się w szerokim spektrum zastosowań. Jako jednostka biurowa zapewni wydajność w aplikacjach z pakietu Office, z obróbką grafiki też sobie poradzi. Z powodzeniem może sprawdzić się podczas programowania. W domu znajdzie zastosowanie podczas zdalnego nauczania i nawet 50 kart otwartych w Chrome nie spowolni jego działania. A po pracy czy po szkole sprawdzi się jako centrum multimedialne, Netflix, Youtube nawet w rozdzielczości 4K i 60 kl/s nie są wyzwaniem dla zastosowanej konfiguracji. Oczywiście z grami też sobie poradzi, choć nie z tymi najbardziej wymagającymi.

Na koniec zostawiłem sobie najfajniejszą informację, cenę :) Zazwyczaj narzekam, że jest drogo lub nawet za drogo. Ostatnio mam do czynienia tylko z bardzo drogimi, ale też bardzo wydajnymi konfiguracjami. Teraz trafił mi się sprzęt wręcz idealnie wyceniony. Testowana konfiguracja kosztuje dokładnie 3999 zł w sklepie Huawei. Polecam tę drogę, wtedy możemy liczyć na wydłużoną gwarancję do 3 lat, a nie typowe 24 miesiące. Do tego, jeśli zapiszemy się do newslettera, będziemy mogli liczyć na dodatkowy rabat. W kwocie 4000 zł otrzymujemy elegancki sprzęt z wydajnym wnętrzem, który moim zdaniem może być hitem sprzedażowym najbliższych miesięcy. A wy co sądzicie? Czekam na komentarze.

Plusy
  • świetne wykonanie
  • dobrze dobrane materiały
  • świetna matryca IPS
  • wygodna, podświetlana klawiatura
  • wydajny procesor AMD Ryzen 5 4600H
  • Pamięć RAM 3200 MHz
  • kultura pracy chłodzenia
  • DisplayPort 1.4 z obsługą 4K 120Hz
  • dobra cena
Minusy
  • bardzo niefortunne umiejscowienie kamerki
  • brak możliwości rozbudowy pamięci
  • przeciętne głośniki
  • słabe podświetlenie klawiatury
Artykuł sponsorowany
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.