Twórca Wikileaks wytacza ciężkie działa: Hillary Clinton wspierała islamskich dżihadystów?

Twórca Wikileaks wytacza ciężkie działa: Hillary Clinton wspierała islamskich dżihadystów?08.08.2016 18:43

Amerykańska administracja może teraz tylko zgrzytać zębami, żew czas nie zdołała zneutralizować Juliana Assange. TwórcaWikileaks stał się istotnym głosem w amerykańskiej kampaniiprezydenckiej, a ujawnione przez niego wycieki dokumentówodczuwalnie zaszkodziły nominowanej przez Demokratów Hillary Clinton. Oile jeszcze wyciek pierwszegoarchiwum pani Clinton, z jej prywatnego serwera pocztowego,używanego gdy była Sekretarzem Stanu udało się przedstawić jakopozbawioną intencji kryminalnych nierozważność kandydatki, awyciek drugiego archiwumPartii Demokratycznej amerykańskie media głównego nurtu uznały zarosyjską manipulację, to z trzecim może nie być już tak łatwo.Julian Assange utrzymuje, że jest w posiadaniu dowodów, którezmuszą amerykańską prokuraturę do postawienia Hillary Clinton wstan oskarżenia.

W wywiadzieudzielonym brytyjskiemu dziennikarzowi Afshinowi Rattansiemu dlaserwisu Russia Today, Assange otwarcie oskarżył kandydatkę PartiiDemokratycznej o coś, co bardzo trudno będzie strawić normalnemuamerykańskiemu wyborcy, od lat wychowywanemu w przekonaniu, że niema większego zła, niż islamscy dżihadyści. Jako sekretarz stanupani Clinton miała otóż doprowadzić do dostarczenia do Libiiamerykańskiej broni, która następnie trafiła w ręce bojówekwalczących w Syrii przeciwko władzy Baszszara al-Asada – bojówekzwiązanych z Państwem Islamskim i Al-Kaidą. Warto tu przypomnieć,że w 2013 roku pod przysięgą pani Clinton zeznała, że nic niewiedziała o żadnych dostawach broni do Libii.

To jednak nie wszystko. Hillary Clinton (a właściwie The ClintonFoundation) miała otrzymywać pieniądze od francuskiej, działającejna międzynarodową skalę firmy budowlanej Lafarge, która podobnopłaciła Państwu Islamskiemu daninę za możliwość działania naterenach kontrolowanych przez tę działającą na bezprecedensowąskalę terrorystyczną organizację. Co tam zresztą pieniądze –jako amerykańska Sekretarz Stanu, pani Clinton miała być członkiemrady nadzorczej tej firmy.

Tak samo jasne się stają przyjazne relacje Stanów Zjednoczonychz Arabią Saudyjską; według Assange’a kraj ten jest największymdarczyńcą dla fundacji Clintonów. Pieniądze te najwyraźniejnakłoniły Hillary Clinton do wykorzystania swojej pozycji jakoSekretarz Stanu do prowadzenia bardzo korzystnej dla królestwaSaudów polityki eksportu broni.

Dowodami w tej kwestii ma być łącznie 1700 e-maili,bezpośrednio łączących kandydatkę Partii Demokratycznej z Libią,Syrią, Al-Kaidą i Państwem Islamskim. Jeśli są one prawdziwe, topowinny wywołać prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi w StanachZjednoczonych – o ile oczywiście znajdzie się prokurator, którymiałby śmiałość postawić zarzuty. Sam Julian Assange w towątpi, twierdząc, że FBI miało już dość dowodów, by postawićHillary Clinton w stan oskarżenia, a jednak nie zdecydowało się nato.

Twórca Wikileaks ustosunkował się też do zarzutów, że zacałym tym ujawnieniem danych stoi Rosja; dowodem miały byćmetadane niektórych dokumentów, świadczące o tym, żekonwertowano ich formaty na komputerach z rosyjskojęzycznym systememoperacyjnym. Według Assange’a dowodzi to jedynie tego, że mogliprzy tym pracować jacyś Rosjanie, albo że ktoś chciał, bywyglądało to na mające coś wspólnego z Rosją. Podkreśliłjednak, że w opublikowanych dokumentach takich metadanych nie było.

Assange zauważył również, że nie ma żadnych strategicznychpowiązań między głównym konkurentem Hillary Clinton, nowojorskimbiznesmenem Donaldem Trumpem, a Rosją. Wręcz przeciwnie, są za tomocne dowody na powiązania fundacji państwa Clintonów z pewnąrosyjską firmą, która złożyła swego czasu hojny datek nafundację, a następnie uzyskała od Sekretarz Stanu korzystne dlaniej warunki uczestnictwa w przedsięwzięciu związanym zprzetwarzaniem irańskich materiałów nuklearnych.

Cóż, wyraźnie białowłosy przymusowy mieszkaniec posesji przy3 Hans Cres w Londynie stał się tak niewygodny dla obecnych władzUSA, że pozostaje się tylko zastanawiać, ile będzie mógł w niejjeszcze siedzieć. Sytuacja jest bezprecedensowa – jeden bezbronnyczłowiek gra na nosie supermocarstwu, jako całą swoją ochronęmając zapisy Konwencji Wiedeńskiej i sympatię niewielkiegopaństwa, które nie ma nawet własnej waluty, i korzysta zamerykańskich dolarów.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.