UE chce zabronić podglądania maili. Obrońcy praw dzieci mają wątpliwości

UE chce zabronić podglądania maili. Obrońcy praw dzieci mają wątpliwości05.12.2020 16:43

Już 20 grudnia w życie wejść ma nowa unijna dyrektywa ePrivacy, która zakazuje prywatnym przedsiębiorcom skanowania korespondencji użytkowników. Choć sama idea wydaje się słuszna, sceptyków nie brakuje. Pada argument o ochronie dzieci.

Sprawa dyrektywy ePrivacy ciągnie się nieprzerwanie od 2002 r., kiedy to Komisja Europejska użyła tej nazwy po raz pierwszy. Zaczęło się od narzucenia silnych restrykcji pro-prywatnościowych na operatorów komórkowych, jednak wraz z upływem czasu wiele rozwiązań straciło rację bytu, bądź zostało w pewnym sensie zdewaluowanych.

Jedną z nadrzędnych kwestii spornych jest definicja wiadomości tekstowej, która w pierwotnym kształcie obejmowała wyłącznie SMS-y, a już nie komunikatory internetowe takie jak Messenger czy WhatsApp. Te ostatnie pozostawały dosłownie wyjęte spod prawa.

Z biegiem lat to się oczywiście zmieniało, ale kropkę nad i europejscy urzędnicy chcą postawić 20 grudnia. Najnowsza wersja dyrektywy ePrivacy, która ma wówczas wejść w życie, bez wyjątków zabrania skanowania cudzej korespondencji. Tym samym potentaci pokroju Facebooka czy Google'a efektywnie stracą dostęp do wiadomości użytkowników, przynajmniej formalnie. Nie każdemu jednak ten pomysł przypadł do gustu.

Obawy o rozkwit przestępczości

Podczas gdy organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną prywatności otwierają szampana, grupa kilkorga parlamentarzystów UE grzmi o ochronie dzieci. Jak twierdzą, całkowita blokada kontroli to woda na młyn dla przestępców seksualnych, którzy niczym nieskrępowani będą mogli atakować swe ofiary w serwisach społecznościowych.

Według danych Federalnej Izby Audytowej USA, między styczniem a wrześniem br. skanowanie korespondencji pozwoliło wykryć 52 mln przypadków nadużyć wobec dzieci, w tym nieokreśloną liczbę pedofilskich zdjęć i nagrań wideo. Ponad 2,3 mln ma swoje źródło na terenach Unii, zauważono. Sceptycy ePrivacy chętnie przytaczają te dane, strasząc nie tylko konsekwencjami w skali lokalnej Starego Kontynentu, ale też na całym świecie.

Larum podnoszą przede wszystkim reprezentanci Niemiec oraz Szwecji, szukając sojuszników wśród polityków amerykańskich i rozmaitych działaczy społecznych.

– Byłoby całkowitą porażką, gdybyśmy w czasie ogólnoświatowej pandemii, zabronili wykrywania nadużyć w sieci – wyraża się jasno Ylva Johansson, szwedzka członkini KE odpowiedzialna za kwestie bezpieczeństwa. – Musimy znaleźć kompromis między prywatnością użytkownika a prywatnością dzieci – dodaje konsekwentnie eurodeputowana.

Nie jest bynajmniej w swoich tezach osamotniona. Wtórują jej m.in. przedstawicielka Niemiec, Birgit Sippel, a także Julie Cordua z organizacji Thorn opracowującej narzędzia z zakresu prewencji. – To, co dzieje się w Europie, będzie mieć wpływ na cały świat – podkreśla Cordua i również zachęca do jakiejś formy kompromisu. Pada kilka alternatywnych pomysłów.

Debatując nad ewentualnymi wyjątkami

Johansson zachęca, aby zakaz odroczyć, by raz jeszcze przysiąść do debaty. Sippel i jej kompanii z Partii Socjaldemokratycznej (SPD) proponują coś innego: zaprzestać wyłącznie analizy tekstu, ograniczając się do treści multimedialnych.

Debata wre, angażując kolejnych społeczników i ekspertów, którzy przekrzykują się na argumenty. Jednym z nich jest dr Farid Hany z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, który w rozmowie z New York Times porównuje analizę zdjęć do filtra antyspamowego. Jak twierdzi, skoro nikomu nie przeszkadza odławianie wiadomości-śmieci, to nie powinno przeszkadzać też kontrolowanie przesyłanych fotografii.

Ale dla orędowników ePrivacy żaden z tych pomysłów nie jest akceptowalny. Diego Naranjo, kierownik ds. polityki European Digital Rights, uważa zarzuty wobec dyrektywy za wyświechtane. – Każdy, kto kwestionuje zachowanie technologicznych gigantów, zostaje w końcu uznany za kogoś, kto nie przejmuje się dziećmi – komentuje z przekąsem Naranjo.

Zwraca również uwagę, że w prawie karnym obowiązuje zasada domniemania niewinności, która nie pozwala traktować każdej wiadomości jako potencjalnie szkodliwej. – Nikt przecież nie otwiera losowo przesyłek pocztowych, by sprawdzić zawartość – ucina.

Republikanie i Demokraci chórem

Ostatecznie Unia jako całość pozostaje niewzruszona na utyskiwania, ale to nie oznacza, że ktoś dał tu za wygraną. W czwartek do akcji wkroczył amerykański senator Tom Cotton z Arkansas. – Przymykanie oczu na krzywdę dzieci nie sprawi, że problem odejdzie – oświadczył republikanin. Co ciekawe, apel w podobnym tonie wystosowało 12 innych członków Izby Reprezentantów. Tak republikanów, jak i demokratów.

Siłą rzeczy niezadowoleni są także Facebook i Google, aczkolwiek nie wyrażają tego wprost. Google na przykład podaje tylko, że w 2019 r. zablokował 3,6 mln nielegalnych zdjęć i filmów, nie odnosząc się do samej ePrivacy. Facebook tymczasem gwarantuje, że dostosuje się do przepisów, choć, jak twierdzi, jest numerem jeden w wykrywaniu nadużyć.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.