USA zachęcają sojuszników do blokady Huawei – ten cios odczujemy także w Polsce

USA zachęcają sojuszników do blokady Huawei – ten cios odczujemy także w Polsce24.11.2018 14:51
Stacja bazowa z depositphotos.

Jedna z wojen, jakie prowadzi administracja Donalda Trumpa toczy się przeciw korporacji Huawei, a w zasadzie przeciw każdemu chińskiemu producentowi elektroniki, który mógłby czy to uszczuplić udziały amerykańskich projektantów (bo przecież nie producentów), czy to podsłuchać to i owo, by republika rządzona Xi Jinpinga rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Według źródeł The Wall Street Journal, Biały Dom chce otworzyć w tej wojnie nowe fronty i zniechęcić do Huaweia także swoich sojuszników.

Według Kate O’Keefee z The Wall Street Journal, Amerykanie zainaugurowali kampanię, która ma zachęcić sojuszników do zaprzestania wykorzystywania urządzeń Huawei w administracji publicznej. Nie chodzi tu jedynie o smartfony, ale także urządzenia sieciowe oraz całą infrastrukturę. Szczególne zaangażowanie w zniechęcaniu sojuszników do chińskich produktów ma rzekomo miejsce w krajach, gdzie stacjonują amerykańscy żołnierze, a zatem między innymi w Japonii, we Włoszech, ale też po sąsiedzku – w niemieckiej bazie lotniczej Ramstein.

W informacjach dostarczonych przez O’Keefee znajdujemy wiele związków z Polską. Przede wszystkim Polska z całą pewnością aspiruje do grona bliskich sojuszników USA – ot, ulizany prymus na kolanach Wujka Sama, który mimo że pochodzi z biednej rodziny, to w swej szczodrości i chęci przypodobania się seniorowi potrafi wygrzebać 2% PKB na zbrojenie. W takiej relacji trudno oczekiwać po Polakach, że będą się chcieli Amerykanom postawić. To zaś prowadzi nas w linii prostej do sporych problemów Huawei nad Wisłą – w najbardziej optymistycznym scenariuszu może to doprowadzić do zakazu korzystania z chińskich urządzeń przez polską administrację, w najczarniejszym – storpedować rozwój infrastruktury 5G.

W przeciwieństwie do czupurnych (w optyce amerykańskiej, rzecz jasna) sąsiadów zza Odry mamy także tendencję do bezkrytycznego małpowania decyzji Donalda Trumpa, czego najjaskrawszym jest zaproponowany przez Annę Fotygę zakaz używania oprogramowania Kaspersky’ego w europejskiej administracji, który PE zatwierdził w czerwcu. Gdzie w tym wszystkim jest granica pomiędzy jednym z frontów nowej zimnej wojny (czy też starej, lecz rozgorzałej na nowo po chwilowym uśpieniu) a wojną handlową, jaką Donald Trump wręcz obiecał swoim wyborcom i konsekwentnie tę obietnicę spełnia?

Potężna fala wznosząca, na której Huawei surfuje od dobrych dwóch lat na pewno dla wielu jest powodem do obaw. Z grona producentów peletonowych korporacja przesunęła się do ścisłej czołówki, zaś według wewnętrznych prognoz do roku 2021 wysunie się na prowadzenie. Mowa tu tylko o smartfonach, a przecież to także producent urządzeń sieciowych i dostawca infrastruktury. To właśnie chińska korporacja przoduje w tej chwili w testach sieci 5G, które w partnerstwie z Orange trwają także w Polsce. Nie ma zatem wątpliwości, ze Chińczycy mają wszystko czego im potrzeba, by najczarniejsze wizje doradców Donalda Trumpa się ziściły. A najpewniej wkrótce będą mieć jeszcze więcej.

Sytuacja wyglądałaby dla Huawei korzystniej, gdyby nie szereg pomniejszych decyzji i zabiegów, które mogą budzić jeszcze większą podejrzliwość Zachodu. W maju ogłoszono decyzję, że Huawei nie będzie pozwalał na odblokowanie bootloaderów. Nie ma już zatem mowy o tym, by zainstalować sobie na „własnym” smartfonie oprogramowanie ciekawsze czy bardziej konfigurowalne niż EMUI. Jak w takim kontekście wierzyć Chińczykom, że smartfony, którymi zalali cały świat nie „dzwonią do domu”? Podobne pytanie w kontekście Alexy i głośników Echo zadałem niegdyś jednemu z przedstawicieli wyższej kadry kierowniczej w Amazon. Otrzymałem odpowiedź, że to „kwestia zaufania”.

Co do jednego możemy być przekonani – troska o bezpieczeństwo czy narracja oparta na strachu przed wszystkowidzącym okiem Chin to dla Amerykanów świetny sposób, by konsekwentnie realizować swoje interesy. Tam gdzie pojawia się propozycja embargo, tam pojawia się oferta sprzedażowa. Tak tę grę prowadzi imperator-kupiec, który przemierza świat, sprzedając blichtr i rakiety Patriot. Tak tę grę podejmuje Czerwony Smok. Europę zaś stać tylko na bojaźliwe spoglądanie w górę, gdyż wszystko dzieje się wysoko nad jej głową.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.