Ustawa o książce pomoże e-bookom, drodzy klasycy zostaną na półkach

Ustawa o książce pomoże e-bookom, drodzy klasycy zostaną na półkach13.03.2017 13:05

W zeszłym tygodniu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowegoprzyjęło projekt tzw. ustawyo książce, która przede wszystkim wprowadza stałą,regulowaną cenę na książki. Sprzedaż poniżej tej ceny miałabybyć karana grzywną. Według uprawiającej lobbing na jej rzeczPolskiej Izby Książki, ustawa ma uratować małe księgarnie iwydawnictwa, nie mogące wytrzymać konkurencji z internetowymisprzedawcami. W praktyce może okazać się jednak wielką szansą narozpropagowanie e-booków.

Przypomnijmy, co pisaliksięgarze, domagający się uczynienia z książki dobraregulowanego:

(…) w innych krajach Unii Europejskiej, system jednolitej cenyobowiązuje od dawna i uznawany jest za najbardziej skuteczny sposóbochrony niezależnego księgarstwa przed wielkimi sieciami handlowymiczy potentatami internetowymi, gdzie stosuje się ceny bliskiedumpingowym lub wręcz dumpingowe. Takich cen niezależni księgarzenie mogą zapewnić.

Powoduje to systematyczny spadekliczby księgarń, które nierównej konkurencji nie mogą sprostać.Brak księgarń to nie tylko strata dla czytelników, ograniczeniekontaktu z „żywą” książką, ale również zagrożenie dlamałych, niszowych wydawnictw, dla których niezależne księgarniesą często najważniejszym partnerem dystrybucyjnym. Ustawa ojednolitej cenie książki to warunek bogatego, różnorodnegopiśmiennictwa i rozwoju czytelnictwa (…)

Głosy przeciwne Ustawie o jednolitej cenie książki pochodzą odosób i organizacji, które nie znają rzeczywistej sytuacji rynkuksięgarskiego, jak też praktycznego zarządzania placówkamiksięgarskimi. Wystarczyłoby, aby przez pewien czas stały sięodpowiedzialne za ekonomiczną stronę handlu książką na poziomiejej dystrybucji i dotarcia do czytelników, a z pewnościązmieniliby zdanie, popierając zasadę jednolitej ceny książki (…)

Wszystko jeszcze może się zmienić?

Jak wiemy, Ministerstwo wyszło naprzeciw tym postulatom. Wydawcyi importerzy książek zostają w myśl nowej ustawy zmuszeni doustalenia na rok jednolitej ceny książki (i wszystkich dodatków doksiążek), która będzie obowiązywała wszystkich sprzedawcówkońcowych. Rabaty do 20% mają być dostępne tylko dla instytucjiedukacyjnych i kulturalnych, a do 15% podczas sprzedaży na targachksiążki.

Książki sprzedawane w Internecie z zagranicy nie będą objętetą regulacją, chyba że są wysyłane z terytorium Polski, albo teżsą odbierane przez nabywcę w stacjonarnym punkcie na tereniePolski. Wyższa cena transgranicznych dostaw pocztą czy kurieremmiałaby w założeniu wystarczyć do zneutralizowania zagranicznejkonkurencji (na czele z Amazonem), nie mogącej wykorzystać swoichzlokalizowanych w Polsce magazynów.

Już jednak wśród zwolenników nowej ustawy zaczynają sięzgrzyty i tarcia. Izba Wydawców Prasy, która wspierała od początkuprojekt jednolitej ceny, nagle została zaskoczona nowym zapisem,który na wcześniejszych etapach się nie pojawiał. Chodzi o zakazdodawania darmowych książek dla prenumeratorów gazet i czasopism.Ustawodawca chce, by wydawca z góry dokładnie określał listęksiążek, wraz z ich cenami, które miałby otrzymać prenumerator wramach zawartej umowy. Zmiana ta uderzy przede wszystkim wwydawnictwa biznesowe, przygotowujące darmowe ksiażkispecjalistyczne dla swoich prenumeratorów, jak i samychprenumeratorów, którzy nierzadko na prenumeratę się decydowaliwłaśnie ze względu na dodatki.

Szansa na zniszczenie rynku?

Miesiąc temu wywiadu Rzeczpospolitej udzielił prezes PolskiejIzby Książki. Wyraził on w nim przekonanie, że elektroniczneksiążki są w zasadzie dla księgarzy niegroźne, ich udział wpolskim rynku nie przekracza 2-3%. Gdy zwrócono mu jednak uwagę,że ceny e-booków maleją, przestały być zaporowe, stwierdził, żeto zjawisko martwi, bo jeśli się pogłębi, zacznie niszczyćrynek książek papierowych.

A dlaczego zjawisko miałoby się pogłębić? To właśnie ustawao książce może skłonić wielkie sieci sprzedaży dopoważniejszego zainteresowania się dystrybucją e-booków, któreprzez ustawę regulowane nie są, nie będą musiały wynosić 39,90zł czy 49,90 zł za książkę w twardej oprawie. Nie mogącrywalizować cenowo (a przecież na rynku książki trudno o innyrodzaj rywalizacji), wielkie sieci mogą pójść w stronętestowania atrakcyjnych modeli biznesowych dla książekelektronicznych, z obniżaniem ich cen i wypożyczeniami atrakcyjnychczytników z systemami abonamentowymi włącznie.

Perspektywy są tu tym bardziej atrakcyjne, że Komisja Europejskachce wreszcie pozwolić na stosowanie obniżonej stawki VAT wobecksiążek elektronicznych. Jeśli ministrowie finansów 28 państw UEwyrażą na to zgodę, nie będzie to musiało być akceptowane przezParlament Europejski, do tej pory krytycznie nastawiony wobeckoncepcji traktowania książek na równi, bez względu na ichnośnik.

Lud Księgi odkrywa e-booki

Coś takiego stało się w Izraelu, który swój odpowiednikustawy o książce wprowadził w 2013 roku – zmuszając sprzedawcówdo utrzymania stałej ceny przez aż 18 miesięcy od wydania,ustalając minimalny poziom honorariów autorów i zabraniającsieciom sprzedaży specjalnego promowania wybranych tytułów. Poniemal trzech latach prawo zostało zniesione w dość nieprzyjemnejatmosferze. Oskarżeniom o populizm i realizowanie politycznej agendynie było końca. Dziennik Haaretz podaje jednak dane rynkowe –sprzedaż nowych tytułów spadła o 35%, całkowita sprzedażksiążek o 15%, a wydawcy w konsekwencji zaczęli stawiać tylko na„pewniaki”, rezygnując z wprowadzania na rynek ryzykownychprzecież debiutantów.

Przed wprowadzeniem ustawy o książce rynek izraelski byłniezbyt łatwy dla e-booków. W końcu Żydzi to Lud Księgi,kulturowe znaczenie klasycznej książki jest tam bardzo duże, aksięgarnie znajdziemy na każdej głównej ulicy większych miast.Nie pomagało także to, że standardowe czytniki, takie jak Kindle,słabo sobie radziły z pismem hebrajskim, pisanym przecież odprawej do lewej. W 2012 roku jedynie dwa sklepy internetowesprzedawały w Izraelu e-booki, liczba tytułów nie przekraczałatysiąca, udział w rynku książki nie przekraczał jednegoprocenta.

Dzisiaj sytuacja jest zgoła inna. Zacementowanie przez ustawęrynku papierowej książki przyniosło rozkwit biznesu związanego ze-bookami. Na czas pojawiła się aplikacja Helicon na Androida iiOS-a, która świetnie sobie radzi z hebrajskimi fontami i zapewniazgodne z lokalnymi regulacjami zabezpieczenia DRM. Dzisiaj wizraelskim Internecie znajdziemy już przynajmniej dziesięćinternetowych księgarni handlujących e-bookami, z czego niektórehandlują wyłącznie e-bookami. Poprzez aplikację Helicondostępnych jest ponad 5 tysięcy książek. Udział e-booków wrynku książki przekracza ponad 7%, a co najważniejsze, znaczniełatwiejsze stały się debiuty. Nowi autorzy mogą opublikowaćswoje książki dosłownie za grosze, bez ryzyka dla wydawców,niekiedy osiągając ogromny sukces wśród czytelników.

Choćby z tego powodu nie warto się przejmować działaniamiMinisterstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sama jego nazwa brzmiprzecież zupełnie nierynkowo. Rynek swoje wyjście znajdzie,niekoniecznie takie, o jakim marzą autorzy regulacji. Może towłaśnie szansa na e-bookowe odświeżenie kultury, na zrobienie z„klasyków” drogich, niesprzedawalnych „półkowników”?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.