Wielka Brytania chce ograniczyć nieletnim dostęp do pornografii. Efekty są mierne

Wielka Brytania chce ograniczyć nieletnim dostęp do pornografii. Efekty są mierne27.11.2018 06:00

Od ponad półtora roku władze Wielkiej Brytanii szukają możliwości ograniczenia nieletnim dostępu do treści pornograficznych w internecie. Rozwiązaniem miałby być ogólnokrajowy system weryfikacji wieku internauty, działający w oparciu o dokument tożsamości. Tylko, jak tu egzekwować ewentualne zakazy? Ano tego Brytyjczycy jeszcze nie opracowali.

Temat ograniczenia dostępu do porno nie stanowi dla mieszkańców UK novum. W przeszłości tamtejszy rząd próbował blokować niechciane treści na poziomie dostawcy, umożliwiając opcjonalne zdjęcie blokady na życzenie użytkownika. Problem w tym, że rozwiązanie się nie sprawdziło, ponieważ filtry odcinały znacznie więcej niż pornografię, choćby witryny dotyczące zdrowia i edukacji seksualnej. W rezultacie blokada stała się tylko balastem, przez który zmuszano ludzi do wypełniania kolejnych dokumentów, aby z tego „zabezpieczenia” mogli zrezygnować.

Dlatego w 2017 r. rękoma Brytyjskiej Komisji ds. Klasyfikacji Filmów (BBFC) do parlamentu trafił projekt rzekomo znacznie doskonalszy, a mianowicie ustawa o gospodarce cyfrowej. Rozporządzenie miało przekazywać odpowiedzialność za niedozwolone dla nieletnich treści bezpośrednio na ręce administratorów witryn zawierających pornografię. Pod groźbą odcięcia od pośredników płatności spróbowano wymusić usprawnienie mechanizmów weryfikacji wieku.

Jednocześnie na wiosnę 2018 r. zapowiedziano wdrożenie ogólnokrajowego filtru, ale realizację najpierw odłożono do listopada, a teraz zrobiono to raz jeszcze. Tym razem bezterminowo. I oto wracamy do punktu wyjścia – chciałoby się rzec.

Ale o co właściwie chodzi?

No właśnie, tego do końca nie wiedzą chyba nawet sami pomysłodawcy ustawy. Władzom UK najwyraźniej nie podoba się, że odpowiedzi udzielane w internecie na pytania o wiek nie są w żaden sposób sprawdzane. Jednak nie mając żadnego pomysłu, jak sobie z tym poradzić, urzędnicy rzucają dziesiątkami pustych haseł o podobno zbawiennych filtrach.

Tymczasem opracowanie efektywnego porno-filtru to twardy orzech do zgryzienia. Przekonało się o tym chociażby Apple, które wraz z systemem iOS 12 podjęło próbę wdrożenia funkcji kontroli rodzicielskiej odwiedzanych stron. Jak ustalił edukacyjny serwis O.School, podobnie jak w przypadku pierwszego podejścia Brytyjczyków, filtr blokuje o wiele za dużo. Przykładowo, nie pozwala wyszukać przepisu na hiszpański deser z mleka, zwany dulce de leche, jako że słowo leche w języku hiszpańskim oznacza nie tylko mleko.

Niczym w dowcipie o kapralu, któremu wszystko kojarzy się z tylną częścią ciała, na podobniej zasadzie kontekst seksualny przypisać można dużej części popularnych słów, w wielu językach. To dobitnie obrazuje, jak bezsensowne są słownikowe metody analizy treści (a wiele wody w Wiśle upłynie, zanim algorytmy zaczną rozumieć kontekst, co dobitnie obrazuje działanie tłumaczy językowych, na czele z popularnym Google Translatorem).

Bardziej efektywne zdają się być metody analizy obrazu, ale to dalej nie rozwiązuje wszystkich problemów. SI mogą wyszukiwać nagości tam, gdzie jej pokazywanie jest całkowicie niedopuszczone, ale nie w otwartej przestrzeni internetu, zważywszy na przykład na treści edukacyjne.

Tyle że to ciągle bez sensu...

Przy czym, abstrahując już od problemów na poletku ustawodawczym czy technicznym, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: ogromny poziom absurdu towarzyszący całej tej krucjacie antypornograficznej. Wygląda to tak, jakby wierzono, że jeden zakaz rozwiąże wszystkie problemy związane z nieletnimi i internetem. A co można w sieci znaleźć, każdy powinien doskonale wiedzieć – wszystko, włącznie z filmikami przedstawiającymi brutalne morderstwa ludzi i zwierząt. Czy przekaz o charakterze seksualnym naprawdę jest z tego wszystkiego najgorszy? Śmiem wątpić.

Na końcu warto dodać, że najlepszym „filtrem” tego, co dziecko przegląda w sieci, są bez wątpienia rodzice. I to od nich, przyznajcie, a nie urzędników i ich komisji powinno zależeć, jakie treści będą wyszukiwane.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.