Wstępniak na nowy tydzień: pecety światów alternatywnych

Wstępniak na nowy tydzień: pecety światów alternatywnych14.09.2015 13:52

„Msza święta” Apple z poprzedniego tygodnia skłoniła mniedo rozmyślań nad tym, co właściwie podczas takich prezentacjioglądamy. Nie chodzi mi tym razem o widowisko, o wykpiwane już nieraz „Pole Zakrzywienia Rzeczywistości”, jakim Jabłko oddziałujena swoich fanów (i nie tylko na nich) – dziś takie sztuczki robiąpraktycznie wszyscy, których na to stać, włącznie z Microsoftem iIntelem. Chodzi mi raczej o unikalność Apple jako dinozaura IT,który przetrwał do naszych czasów, zaadaptował się do nich – inajwyraźniej świetnie sobie w nich radzi.

Biolodzy-ewolucjoniści nierzadko rozważają scenariusze światówalternatywnych, w których ewolucja podążyła innymi drogami, wktórych a to nie doszło do któregoś z wielkich wymierań, a towłaśnie kiełkujące obiecujące nowe formy życia zostałyzdmuchnięte ze świata. Z tej perspektywy, świat, w którym żyjemynie jest wcale jakimś optymalnym, jest po prostu tym, który sięprzydarzył. Do dominacji *homo sapiens *na tej planecie mogłobynigdy nie dojść, gdyby stałocieplne dinozaury, terapsydy wydały zsiebie miliony lat wcześniej własne, inteligentne formy życia. Atych przypadków, do których nagromadzenia musiało dojść, byczłowiek współczesny zaistniał, nie sposób zliczyć.

Co to ma wspólnego z branżą IT? To ciekawa dziedzina przemysłu,skrajnie wręcz wolnorynkowa, rozwijająca się w praktyce niemal bezzewnętrznych regulacji i kontroli państw, jak mało która teżpodatna na mechanizmy dziedziczności i presji selekcyjnej. Patrzącna obecny stan branży IT, jako na wynik ewolucyjnych procesów, zktórych główną rolę odgrywała masowość produkcji, z drugiejuniformizacja, faktycznie Apple jest dziwne, rozwija się jakby podprąd przemysłowych trendów, jako jedyny producent komputerówosobistych z lat 80, który dotrwał do naszych czasów – i w nichprosperuje.

Takiego Maka nigdy nie było, a czy kiedykolwiek mógł zaistnieć? (źródło: Arnoldsche Art Publishers)
Takiego Maka nigdy nie było, a czy kiedykolwiek mógł zaistnieć? (źródło: Arnoldsche Art Publishers)

Starsi Czytelnicy może jeszcze pamiętają ten światkomputerowej różnorodności. Lata osiemdziesiąte to dla nas ZXSpectrum, małe” Atari, Commodore 64, do pewnego stopniaAmstrad, ale w skali świata było tego znacznie więcej – wWielkiej Brytanii mieli swoje BBC Micro, w Stanach popularne byłyApple II i TRS-80, w krajach Azji japońscy producenci zdołalistworzyć nawet własny standard komputerów MSX, a cały blokwschodni wypełniony był klonami komputerka pana Sinclaira, niekiedylepszymi od oryginału. Tę całą bioróżnorodność dekadępóźniej zdmuchnął IBM PC. W momencie premiery „pieca”, w 1981roku, nikt jeszcze nie przypuszczał, że to kosztowne, nudne beżowepudło, z grafiką i dźwiękiem gorszą niż w 8-bitowychkomputerach doprowadzi do takiego spustoszenia. To nie byłooczywiście zapisane w gwiazdach.

Oczywiście, sama koncepcja komputera osobistego już wtedy byładziejową koniecznością. Już we wczesnych latach siedemdziesiątychzaczęto myśleć o mikrokomputerach pod strzechy, a w 1975 myśli tezmaterializowały się w postaci Altaira 8800, pierwszego „PC”,którego można było sobie zamówić w częściach i złożyć.Takie czy inne komputery osobiste by się pojawiły – i siępojawiały, funkcjonując obok siebie na kiełkującym rynku. Wśródnich był też sprzęt Apple, od swojego początku klonowanynamiętnie przez liczne firmy; najpopularniejsze Apple II miałoponad 190 klonów robionych przez różne firmy z całego świata.

Agat: radziecki klon Apple II (źródło: Wikimedia)
Agat: radziecki klon Apple II (źródło: Wikimedia)

Jabłko oczywiście nie było tym zachwycone i swoje klony aktywnie zwalczało. Wtamtych czasach każdy liczący się producent chciał być przecieżunikalny. Każdy, poza właśnie IBM-em, który jako pierwszyzdecydował się wykorzystać w swoim pececie nieunikalnerozwiązania, a zarazem niechcący pozwolić innym firmom naodtworzenie swojego BIOS-u zgodnymi z amerykańskim prawem metodami(udostępniono kompletną specyfikację szyny systemowej i BIOS-u, wnadziei że to wystarczy producentom rozszerzeń, a zarazem niewystarczy tym, którzy chcieliby sklonować cały komputer). Rokpóźniej na rynku był już pierwszy klon firmy Columbia DataProducts, programowo i sprzętowo zgodny z maszyną IBM PC 5150, alesporo tańszy.

CDP MPC 1600-1, pierwszy klon IBM PC
CDP MPC 1600-1, pierwszy klon IBM PC

Wyobraźmy sobie jednak, jak wyglądałby świat, w którym IBM PCnigdy by nie powstał, albo w którym nigdy nie zostałby sklonowany.Czy powstałby kiedykolwiek inny dominujący standard? Odpowiedź nato pytanie wcale nie jest łatwa. Dzisiaj rynek mobilny pokazuje nam,że możliwe jest istnienie obok siebie kilku popularnych alternatywi kilku niszowych graczy, po których zainteresowani wciąż mogąsięgnąć. Jednego można jednak być pewnym – gdyby nie IBM PC ijego system PC-DOS/MS-DOS, w jakiejś formie przetrwałby poprzedniważny system operacyjny dla wielu typów komputerów, tj. CP/MDigital Research. Ta firma nie miała jednak tak ekspansjonistycznychzapędów, jak Microsoft, więc pozostałaby jednym z wielu graczy narynku. Obok pewnie widzielibyśmy liczne odmiany systemówuniksopodobnych, oraz przynajmniej kilka własnościowych systemówprzypisanych do konkretnych architektur sprzętowych (w rodzajuAmigaDOS-u czy TOS-u).

Commodore C128: IBM i Apple miały otrzymać bardzo ważną wiadomość
Commodore C128: IBM i Apple miały otrzymać bardzo ważną wiadomość

Co w takim świecie bez PC robiłby jednak Microsoft? Na pewnoprzyszłość firmy z Redmond potoczyłaby się inaczej, ale jejznaczenie w naszym świecie nie byłoby mniejsze… a może byłoby ijeszcze większe. Warto pamiętać, że w erze pre-PC firma z Redmondcałkiem dobrze sobie radziła. Jej BASIC był praktycznie wszędzie,nawet na Amidze. Mając taki przyczółek, Microsoft mógłby zczasem zbudować coś w rodzaju uniwersalnego OS-a dla wielu różnycharchitektur sprzętowych (warto pamiętać, że początkowo WindowsNT nie było okrojone tylko do x86, w swojej historii działało teżna architekturze DEC Alpha, MIPS, Power PC, Itanium i ARM).

W tym świecie zapewne Commodore, Atari czy Amstrad przetrwałybyznacznie dłużej, może nawet utrzymały się do naszych czasów,funkcjonując np. tak jak producenci dzisiejszych androidowychsmartfonów, oferując na swoim sprzęcie właśnie taki uniwersalnyOS, może zbudowany właśnie przez Microsoft. Koniecznośćkonwergencji software'owej jest bowiem znacznie większa, niżsprzętowej – wzrastająca złożoność oprogramowania przekładałasię na malejącą liczbę możliwych do wspierania platform,szczególnie w czasach, gdy multiplatformowe programowanie byłojeszcze w powijakach. Kto wie, może niektóre architektury sprzętowez tamtych czasów doczekałyby się własnych legalnych klonów – idziś mielibyśmy np. licznych producentów potomków małego Atari?

Microsoft Amiga BASIC
Microsoft Amiga BASIC

A co mogłoby się w takim świecie stać z Apple? To jest chybanajbardziej ciekawy aspekt tej historii alternatywnej. Bez ekspansjiPC, pierwsze Macintoshe zapewne sprzedawałyby się lepiej, niż tobyło w naszej historii. Apple będąc w lepszej sytuacji finansowejzapewne nie pozbyłoby się Steve'a Jobsa. Bez PC na rynku nieczułoby się też tak bardzo skłonne do konkurowania z PC ibudowania swoich własnych pecetopodobnych pudełek, lecz raczej szłow stronę jak zawsze radykalnych wizji Jobsa (przypomnijmy sobiekomputer NeXT, będący w swoich czasach czymś w rodzaju przybysza zinnej planety).

NeXT: komputer osobisty z innego świata (źródło: Wikimedia)
NeXT: komputer osobisty z innego świata (źródło: Wikimedia)

To zaś oznacza, że pierwsze dotykowe smartfony itablety Apple'a mogłyby się pojawić przynajmniej o dekadęwcześniej – techniczna baza dla ich powstania istniała, po prostunikt nie wiedział, jak się za do dobrze zabrać, jak wydaćdopracowany produkt.

O telefonach w Apple myślało się już od dawna (źródło: Arnoldsche Art Publishers)
O telefonach w Apple myślało się już od dawna (źródło: Arnoldsche Art Publishers)

Pozostaje jeszcze zastanowić się nad kwestią tego, jak miałybysię te współczesne komputery z historii alternatywnej dowspółczesnego sprzętu? Mówi się czasem, że bez PC tegoszalonego przez pewien czas postępu w mocy obliczeniowej po prostuby nie było, świat post-Amig i post-ST byłby bardziej zachowawczy,stawiający na lepsze wykorzystanie tego co jest – ale nie bardzo wto wierzę. Historia techniki pokazuje nam raczej, że to co jestpotrzebne i możliwe, zostaje w końcu wynalezione, czasemniezależnie od siebie przez różnych ludzi w różnych miejscachświata. Prawo Moore'a zostało sformułowane na wiele lat przedzbudowaniem pierwszego peceta, i dotyczyło całej branżypółprzewodnikowej, a nie tylko Intela i procesorów x86. Maszyny zeświata alternatywnego nie powinny więc ustępować w wydajnościswojego krzemu – a może i miałyby coś, co w świecie PC nigdymocno nie zaistniało, mianowicie skłonności do optymalizacji kodu.Całkowicie otwarta architektura sprawiła, że taniej było dodaćpamięć, przyspieszyć procesor, wstawić lepszą kartę graficzną,niż szukać optymalnego wykorzystania dostępnych zasobów. Dzisiajto zapotrzebowanie na optymalizację pojawia się ponownie,zdecydowana większość sprzętu mobilnego ma architekturęzamkniętą – ale optymalizować już nie ma komu, tak więcproblem niskiej wydajności software rozwiązuje się rzucająckolejne rdzenie, kolejne gigabajty, przynoszone przez kolejnegeneracje mobilnego hardware.

Czy takie rozważania czemukolwiek praktycznemu służą? Pewnienie, to akademickie ćwiczenie wyobraźni, ale dobrze wyćwiczonawyobraźnia może skłonić nas do innego myślenia – i tworzenia –przyszłości. Zastanówcie się, jak pomijając te wszystkiefantazje rodem ze Star Treka, powinny i mogłyby wyglądać komputerykolejnych dekad? Czy era PC znajdzie kiedyś swój cichy koniec, czyteż za kilkanaście lat wciąż będziemy się ekscytować wydaniemMicrosoft Office 2031 dla naszych pecetów działających podkontrolą Windows 10.11? A może jest jeszcze szansa na wykiełkowaniealternatywnych względem współczesnych PC (i Maków, które takbardzo są PC) komputerów osobistych?

To mój ostatni wstępniak przed urlopem, więc zapraszam dokolejnych tygodni z dobrymiprogramami niejako na zapas. Rośnie nambazaoprogramowania na Maka (najwyraźniej jest to realna alternatywadla Windows PC), w odpowiedzi na Wasze prośby wśród newsów ipublicystyki zaczynają pojawiać się rozmaite tipsy, a niektórzy znaszych czołowych blogerów przygotowują się do zostania naszymiautorami, pracującymi nad artykułami o unikatowej tematyce. Mamnadzieję, że te wszystkie zmiany spotkają się z Waszą aprobatą– i już zapraszam na kolejnego wstępniaka, już w październiku.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.