Wstępniak na nowy tydzień: powitajmy naszego nowego Internet Explorera 6

Wstępniak na nowy tydzień: powitajmy naszego nowego Internet Explorera 626.01.2015 08:05

Nie tak to miało wyglądać. Gdy World Wide Web przekształcałsię z pajęczyny hipertekstu w sieć aplikacji i multimediów, aprzeglądarki z czytników dokumentów w kompletne platformyuruchomieniowe, takie systemy operacyjne w miniaturze, twórcy tegonowego software'owego świata obiecywali, że powstaje oto jednaplatforma dla wszystkich. Nieważne czy korzystasz z Windows,Androida, Linuksa czy OS X. Nieważne czy wolisz Firefoksa, Safari,Chrome czy IE. Wystarczy by twoja przeglądarka była zgodna zwyznaczonymi przez W3C standardami, byś mógł cieszyć się tymwebowym oprogramowaniem i zapomnieć o binarnych wtyczkach pokrojuSilverlighta czy Adobe Flasha.

Gdy jednak producenci przeglądarek prześcigali się w oddawaniuhołdów nowemu bożkowi o nazwie HTML5, szybko okazało się, żeideologia otwartego Webu swoje, a biznesowe realia swoje. Pierwszymproblemem okazały się kodeki, które miały być wykorzystywane doodtwarzania tych wszystkich internetowych multimediów. Kilka latpatentowych kłótni, przepychanki między Mozillą, Google iMicrosoftem doprowadziły do tego, że wciąż bez wtyczki Flasha,przynajmniej na desktopie, za wiele nie zobaczysz. Potem przyszłyspory o stosowanie producenckich prefiksów w arkuszach stylów CSS –jakoś tak się stało, że coraz więcej projektantów zaczęłotworzyć witryny i aplikacje nie z myślą o standardach, lecz zmyślą o uruchamianiu ich na przeglądarkach z cieszącym się corazwiększą popularnością silnikiem WebKit. By byłozabawniej, Google uruchomiło swój sklep z oprogramowaniem dlaChrome – gdzie oprócz rozszerzeń poczesne miejsce zajmowałyaplikacje działające tylko w Chrome (np. korzystające z NativeClienta, czyli chromowej wtyczki do uruchamiania natywnego kodu wprzeglądarce), potem rozpoczął się kolejny etap, towarzyszącypowolnemu wycofywaniu Silverlighta i Flasha – spory o stosowaniemechanizmów ochrony praw autorskich DRM, Mozilla pokazała podzbiórJavaScriptu zoptymalizowany dla Firefoksa, na którym dziękiskrośnym kompilatorom można było przenosić z niezłą wydajnościąprogramy pisane w C/C++. Nie ma co wspominać o jakichśzaawansowanych interfejsach programowania HTML5 czy sterownikachgraficznych do WebGL, nie było zgody nawet w kwestii obsługiformatów grafiki rastrowej.

Tak więc każdy producent przeglądarki po swojemu budował to,co dziś modnie nazywa się (nie wiedzieć czemu) „ekosystemem”,tak jakbyśmy nie mieli dość „ekosystemów” poszczególnychsystemów operacyjnych. Twórcy oprogramowania webowego, nie licząctych, którzy zamknęli się w Chrome Web Store, starali się jakośobejść te wszystkie niekompatybilności – jeśli standardy niedawały rady, stosowano rozmaite javascriptowe biblioteki (tzw.shimy, polyfille czy fallbacki), by zapewnić kompatybilność znajpopularniejszymi przeglądarkami na rynku.

Ale po co się bawić w jakieś standardy czy obsługę wszystkichprzeglądarek, skoro znów mamy jedną przeglądarkę? PopularnośćChrome rośnie z miesiąca na miesiąc, napędzana nie tylkomarketingiem samego google'owego browsera, ale też powiązanych znim usług i urządzeń mobilnych z Androidem, gdzie stał się onsię w praktyce domyślną przeglądarką. Może więc po prosturobić strony i aplikacje tylko na Chrome? I na bazie takich właśniezałożeń w zeszłym tygodniu zadebiutowała webowa aplikacjaWhatsApp, jednego z najpopularniejszych komunikatorów na świecie.Czy to jest jednak jeszcze aplikacja webowa?

Nie jestem jakimś zagorzałym użytkownikiem WhatsApp, w zasadzieuruchamiam tę aplikację tylko od święta, by zobaczyć, co sięzmieniło. Tym razem trzeba przyznać, że powiązanie aplikacjimobilnej i „chromowej” udało się całkiem dobrze, parowanie ichza pomocą kodów QR jest dopracowane i wygodne – mamy usługę bezloginów i haseł, kodów jednorazowych czy kopiowania jakichśtokenów. Nakieruj kamerę smartfonu na ekran i zeskanuj kwadracikQR. Interfejs jest prosty i wygodny, widać że to masowa usługa dlasetek milionów, jeśli nie miliardów użytkowników… o ilekorzystają ze słusznej przeglądarki. Rzekomo webowy WhatsAppokazuje się być aplikacją tylko-dla-Chrome. Użytkownicy innychprzeglądarek zobaczą coś takiego:

I tak oto wraca stary niedobry komunikat strona do działaniawymaga Internet Explorera 6+. Cotakiego potrafi Chrome, czego nie umie Internet Explorer, Firefox,czy nawet (korzystające z pokrewnego silnika) Safari? Ano potraficoś, czego w ogóle nie powinno potrafić. Chwila z narzędziamideweloperskimi Chrome wystarczy, by znaleźć winowajcę, metodęrequestFileSystem().Dla niewtajemniczonych w arkana webdeweloperki – mamy tu doczynienia z wywołaniem interfejsu programowania, który kiedyś miałpozwolić na czytanie i zapisywanie lokalnych plików przez aplikacjewebowe. FileSystemAPI nie znalazł jednak nigdzie poza Chrome uznania izastosowania – i został przez standaryzacyjne konsorcjum W3Cwyłączony z listy standardów. Dlaczego twórcy WhatsAppazastosowali przestarzałe, niekompatybilne z niczym innym rozwiązanie– nie mam pojęcia. Lenistwo, ignorancja, spisek na najwyższychszczeblach Facebooka (właściciela WhatsAppa) i Google? Któż towie... podobno w przyszłości webowy klient ma być kompatybilny zinnymi przeglądarkami, co jednak oznacza konieczność jegoprzepisania od podstaw. Póki co webowa aplikacja każe pobraćChrome. Ciekawostka – aplikacja nie działa w Chromium 39, za todziała już w Chromium 40. Czyżby przestarzałe API zniknęło –i zostało przywrócone w opensource'owej podstawie Google Chrome?

Trzeba przyznać, że tym razem wSieci pojawiło się sporo niezadowolonych komentarzy. Na pewnowięcej, niż było w wypadku świętej krowy amerykańskich mediówIT, serwisu Netflix, który też jest dziś Chrome-only,a mimo to nawet wśród użytkowników Linuksa wywołuje entuzjazmgodny lepszej sprawy (w końcu mogą swoje seriale legalnieoglądać na swoim Linuksie, zamiast kalać się uruchamianiemWindows, czy nie daj Boże, piractwem). A co z w wiarą w otwartą iwolną Sieć?

Cóż, ze swojej strony mogę się tylko cieszyć, żedobreprogramy.pl dobrze działają we wszystkich zgodnych zestandardami przeglądarkach. Zapraszam do kolejnego tygodnia z naszymi Waszym portalem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.