Żałoba w czasach nowych mediów: relikt, przymus czy potrzeba?

Żałoba w czasach nowych mediów: relikt, przymus czy potrzeba?09.03.2012 17:30
Mirosław Truchan

Nie mam żadnej wątpliwości, że prezydent postąpił słusznie, ogłaszając żałobę narodową, bo nie można moim zdaniem też łamać pewnego publicznego przywiązania, pewnej publicznej tradycji - tak premier Donald Tusk tłumaczył ogłoszenie dwudniowej żałoby narodowej po zderzeniu dwóch pociągów pod Szczekocinami. Czy jednak rzeczywiście istnieje jakiekolwiek „publiczne przywiązanie” lub „publiczna tradycja”? Fakt: w okresie 20-lecia międzywojennego ogłoszono cztery żałoby narodowe. W ciągu ostatnich 15 lat aż czternaście. Czy częstotliwość z jaką jest ona ogłaszana zamiast jednoczyć, raczej nie dzieli? Ale przede wszystkim: czy w czasach swobodnego dostępu do informacji, blogów, portali społecznościowych, dziennikarstwa obywatelskiego etc. takie wydarzenie może obyć się bez szerokiej dyskusji w Internecie? Co na ten temat sądzą sami Internauci?

Z badań Instytutu Monitorowania Mediów wynika, że pomiędzy 4 marca a godziną 9:00 5 marca opublikowano ponad 1,2 tys. materiałów internetowych zawierających informacje na temat żałoby. Większość z nich, to co prawda teksty stricte informacyjne, jednak sporo ciekawego działo się na portalach społecznościowych. Zacząć należałoby chyba od listu anonimowego Artysty, umieszczonego na Facebooku (i skasowanego wkrótce potem), który wywołał lawinę komentarzy. To novum, gdyż do tej pory strony, które pojawiały się zaraz po jakiś znaczących wydarzeniach zawierały w sobie element sprzeciwu (np. Nie dla ACTA, Nie dla pochówku na Wawelu). Tym razem fanpage nazwany został ironicznie: „Żałoba Narodowa Artysty”. Wśród komentarzy pojawiały się te atakujące w jakiś sposób polityków, jak np. „wygląda na to, że obecny prezydent prawdopodobnie nie chciał być gorszy od poprzedniego i musiał ogłosić tę żałobę” czy „opary obłudy nad ludzką tragedią”, ale także dziennikarzy: „media workerzy ciągną ku padlinie, aby nieco zarobić”. Internauci zastanawiali się także czy odwołany zostanie mecz piłkarski między Lechem Poznań i Górnikiem Zabrze oraz czy zmieniony zostanie program telewizyjny. Dosyć często żałoba stawiana była obok słowa (sic!) lans, a także notowania. Dosyć dosadnie opinię swoją wyrazili Internauci w sondzie na stronie se.pl. Śladów zadumy i głębokiego przeżywania nie zauważono.

Chciałbym wierzyć, że wprowadzenie żałoby przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nie było podyktowane wyłącznie czystą kalkulacją. Że istniało takie społeczne zapotrzebowanie. Że prezydent, jak każdy polityk, będąc osobą medialną, swojej decyzji nie podejmował mając na uwadze ogromne zainteresowanie katastrofą mediów. Że nie myślał kategoriami ocieplania wizerunku i reelekcji. Żałoba, owszem, powinna być momentem skupienia i przemyśleń, ale każdy powinien odnaleźć raczej własną ku temu drogę. Nie można zmusić nikogo wydając kolejne zakazy czy nakazy. Czy ogłoszenie żałoby od poniedziałku oznaczało, że w niedzielę można było ze spokojem i czystym sumieniem wybrać się na koncert? I wreszcie - miałem nadzieję, że fakt katastrofy i żałoby nie zostanie chociaż użyty w kontekście tzw. walki politycznej. Buuum, reality check.

Zbyt pochopna decyzja o wprowadzeniu żałoby narodowej przypominać może także nieco reakcje niektórych osób, którzy minutę po pierwszych informacjach „zapalają” znicze na facebookowej ścianie oraz tych, którzy klikają „Lubię to!” pod nimi. Stare chińskie przekleństwo głosi: „Oby przyszło ci żyć w ciekawych czasach!". Bezsprzecznie przyszło nam żyć w takich czasach. Jednak czy musi to koniecznie wiązać się z bezrefleksyjnym konformizmem i bezmyślnością?

Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam zamiaru wylewać na podjętą przez prezydenta decyzję jadu. Tak samo jak nie wylewałem łez. Samą instytucję żałoby uważam za słuszną, jednak kryteria jej ogłaszania i przebiegu powinny się zmienić. W przeciwnym razie dojdzie do jej dewaluacji. Zarezerwujmy ją po prostu dla wydarzeń naprawdę ważkich. W przeciwnym wypadku zamiast żałoby narodowej, będziemy mieli narodową żałość. Gdy w 1997 roku, w katastrofie kolejowej w Reptowie zginęło 12 osób, aby uczcić pamięć ofiar w miejscu wypadku postawiono pamiątkowy obelisk. Być może czas na powrót do starych zwyczajów.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.