Zapowiedziano koniec sieci 2G i 3G w Polsce. Pierwsze nadajniki już wyłączono

Ślimaczym tempem polscy operatorzy rozwijają sieć 5G. Tymczasem pojawiają się doniesienia, że wkrótce nadajniki 2G i 3G będą powoli wyłączane. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nadal są aktywnie wykorzystywane.

Już wkrótce pierwsi operatorzy rozpoczną wyłączanie nadajników 3G. Oczywiście ten proces nie odbędzie się w drastycznym tempie i prawdopodobnie klienci sieci w ogóle go nie odczują, ale pewności mieć nie można. Według planów T-Mobile Polska, pierwsze nadajniki zostaną wyłączone jeszcze na początku 2021 roku, a cały proces zakończy się dwa lata później. Z kolei zwiększy się ilość stacji bazowych dla usług 4G i 5G.

Z kolei Polkomtel sp. z o.o., operator sieci Plus, zapowiada stopniowe odejście od sieci 2G i 3G. W tym przypadku jako powód wymienia się zobowiązania wobec obligatariuszy. Porzucenie starszych generacji na rzecz 4G będzie bardziej efektywne pod względem wykorzystania energii. Konkretnych terminów jednak nie ustalono, ale proces już trwa. Plus nie ujawnia też, ile nadajników już wyłączono.

Klienci Playa nie mają się czego obawiać. Według planów operatora, całkowite wyłączenie nadajników sieci 2G i 3G nastąpi dopiero w ciągu 7 lat. Mają sporo czasu na wymianę potencjalnego urządzenia. W przypadku Orange nadal trwają analizy i nie ma pewności, o jakim okresie czasu możemy mówić. Jak podaje Rzeczpospolita, prawdopodobnie do odłączenia 3G dojdzie w podobnym terminie jak w przypadku T-Mobile.

Modernizacja nadajników dotknie niewielką część osób, bo jedynie grupę ludzi korzystających ze starszych/słabszych urządzeń obsługujących jedynie standardy 2G i 3G. Proces potrwa nawet kilka lat, w zależności od wybranego operatora, więc do tego czasu telefony mogą zwyczajnie przestać działać. W przeciwnym przypadku właściciele tych urządzeń będą zmuszeni do zakupu nowszej technologii. Przy czym nie muszą to być od razu smartfony. Klasyczne telefony wyposażone w obsługę standardu 4G kupimy za około 150 zł.