Zawierucha na rynku bitcoinów: tonąca giełda Mt. Gox chciała pociągnąć za sobą wszystkich

Zawierucha na rynku bitcoinów: tonąca giełda Mt. Gox chciała pociągnąć za sobą wszystkich11.02.2014 16:53

Ostatnie miesiące nie były dla bitcoina łatwe. Tak wieść o„delegalizacji” kryptowaluty w Chinach, jak i późniejszedoniesienia, że i Rosja „zakazała” wymiany rubli na bitcoiny,uznając je za instrument finansowy wysokiego ryzyka, sprawiły żena większości giełd kurs bitcoina względem walut narodowychregularnie spadał. Nie pomogło też aresztowanie przez FBICharliego Shrema, szefa giełdy BitInstant, oskarżonego o to, żepomagał użytkownikom serwisu Silk Road w nielegalnych transakcjachnarkotykowych. Mimo tych ciosów z zewnątrz, kryptowaluta znosiłaje lepiej, niż choćby argentyńskie peso, dla którego chyba jużżadnejnadziei nie ma. Znacznie poważniejszy cios został jednakbitcoinowi w ostatnich dniach zadany od wewnątrz, wstrząsająccałym rynkiem kryptowalut.O problemach z wypłacaniem środków w walutach narodowych zjapońskiego serwisu Mt. Gox, przez długi czas największej giełdybitcoinów na świecie, wiadomo było od wielu miesięcy.Doprowadziło to do przejścia większości świadomych inwestorówna bardziej wiarygodne giełdy, takie jak BTC-E czy Bitstamp, wciążjednak Mt. Goxa trzymały się tysiące drobnych ciułaczy, giełdata pod względem wolumenu transakcji BTC-USD pozostawała trzecią codo wielkości na świecie. Jednocześnie osobliwa sytuacja zniemożnością wypłacenia środków w dolarach sprawiła, że kursbitcoina na giełdzie tej sporo wyrastał ponad rynkową medianę –ci, którzy chcieli wyciągnąć swoje pieniądze z MtGox zmuszenibyli kupować za dolary (czy inne waluty narodowe) po zawyżonymkursie bitcoiny (których brakowało) i przenosić je na konta winnych giełdach. Doszło do sytuacji, w której gdy na BTC-E zabitcoina trzeba było zapłacić 800 dolarów, na MtGox żądanoponad 1000 dolarów.[img=marketcrash]Sytuacja drastycznie się zaczęła zmieniać w zeszłym tygodniu,gdy użytkownicy Mt. Goksa zauważyli, że nie mogą wypłacać takżebitcoinów. W ostatni piątek ich niepokój wzrósł jeszczebardziej. Operator giełdy opublikował na swojej stronie oficjalneoświadczenie, z którego wynikało, że wypłaty bitcoinówzostały zawieszone. Konieczne okazało się „zamrożenie”systemu wypłat, by rozwiązać odkryte z nim niedawno problemytechniczne. Deklaracja wyglądała wiarygodnie – usługi zajmującesię analizą sieci Bitcoin odnotowywały, że wiele transakcji,które rzekomo miały być zrealizowane, nie trafiały do publicznegołańcucha bloków (zawierającego całą historię transakcjibitcoinami). Dotyczyło to zarówno drobnych jak i dużych wypłat. MtGox obiecywał jednak, że zamrożenie systemu, to tylkoprzejściowa sprawa, zespół programistów pracować będzie ciężkoprzez weekend – a w poniedziałek przedstawi dalsze informacje. Cociekawe, nie zablokowano przy tym samego mechanizmu transakcji międzyużytkownikami, ani też wpłat, czy to w bitcoinach, czy walutachnarodowych, więc fora dyskusyjne natychmiast wypełniły sięspekulacjami o tym, że to już koniec Mt. Goksa, a wprowadzone tambitcoiny są nie do odzyskania. Całą giełdę uznano za typowąbańkę spekulacyjną, w której pieniądze dla „starych”użytkowników pochodzą z wpłat od nowych.Jednocześnie sztucznie wywindowana cena bitcoina na japońskiejgiełdzie zaczęła szybko spadać – w ciągu kilkunastu godzinkryptowaluta na zablokowanej giełdzie straciła 30% swojej wartości.Niepokój inwestorów przełożył się także na kursy na innychgiełdach – w pewnym momencie na popularnym BTC-E bitcoina możnabyło już kupić za niespełna 600 dolarów, a zrozpaczeni gracze napublicznym czacie giełdy, złośliwie nazywanym „trollboksem”krzyczeli, że to już koniec.Tak jak Mt. Gox zapowiadał, tak zrobił. W poniedziałek wydanokolejny komunikatdla mediów, w którym winę za wszystkie problemy z serwisemzrzucono na błąd w samym protokole Bitcoin. Chodzi o tak zwanąmożliwość uzłośliwieniatransakcji, opisywaną na wiki Bitcoina już w 2011 roku. Wuproszczeniu chodzi o to, że w niektórych implementacjachoprogramowania możliwe jest zmodyfikowanie transakcji w taki sposób,że będzie ona miała inny identyfikator (Tx hash), mimo że zmianienie ulegną adresy nadawcy i odbiorcy, ani przesyłana wartość. Tow sumie trywialny problem, nie występujący w referencyjnymoprogramowaniu Bitcoina (oficjalnym portfelu i demonie), który łatwomożna obejść, polegając na potwierdzeniach w łańcuchu bloków,a nie na identyfikatorach, które nie są żadnym potwierdzeniemtransakcji, lecz jedynie udogodnieniem dla oprogramowania portfela.Mt. Gox przedstawił jednak uzłośliwienie transakcji jakokrytyczny błąd w Bitcoinie, którego naprawienie wymagać będziewspółpracy całej społeczności, uzasadniając w ten sposóbkonieczność dalszego utrzymania blokady wypłat do momentu, gdy tabardzo nowa technologia, jakąjest Bitcoin, nie zostanie naprawiona. I choć reakcje co bardziejnaiwnych inwestorów spowodowały na pozostałych giełdach spadekkursu bitcoinów nawet o kilkanaście procent, to jednak umiejącyczytać pomiędzy linijkami zrozumieli o co chodzi. Mt. Gox okazałsię niewypłacalny nie tylko w dolarach (prawdopodobnie po tym, jakprzejęto jego konta bankowe w USA), jak i w bitcoinach – ktośnajwyraźniej znalazł sposób na fałszowanie transakcji, którepóźniej raportowano jako niezrealizowane, więc wypłacane„ręcznie” przez pracownika działu obsługi klienta. Dziś Mt.Gox prawdopodobnie jest niewypłacalny także w bitcoinach – iupadając, spróbował pociągnąć za sobą całą kryptowalutę.Fundacja Bitcoina wydała więcoświadczenie,z którego wynika, że problem tkwi wyłącznie po stronie Mt. Goksai jego własnej implementacji oprogramowania portfela, jego procedurobsługi klienta i nieprzygotowania na dobrze znany scenariusz ataku.Poinformowano też, że trwają prace nad rozwiązaniem problemuzłośliwych transakcji, ale i tak najlepszym rozwiązaniem jestużywanie zalecanego, referencyjnego oprogramowania: portfelabitcoin-qt i demona bitcoind (nieoficjalne portfele Electrum iMulti-bit również są odporne na wspomniany atak. AndreasAntonopoulos, ekspert od kryptowalut z firmy Root Eleven stwierdził,że cała ta afera wzięła się tylko z tego, że pewien fanDungeons and Dragons napisał giełdę walut w PHP – i trzy latapóźniej wciąż za to wszyscy płacimy.Obecnie rynek BTC odrabia stratypo weekendowej panice, a cena bitcoina waha się między 670 a 705dolarów.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.