EFF prosi amerykańskie biuro patentowe, żeby już nie przyznawało tylu bezsensownych patentów na oprogramowanie

EFF prosi amerykańskie biuro patentowe, żeby już nie przyznawało tylu bezsensownych patentów na oprogramowanie

18.04.2013 18:27

Tak naprawdę Electronic Frontier Foundation wyraziła się bardziej dosadnie o patentach na oprogramowanie, które przyznaje Biuro Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych. Od połowy lat dziewięćdziesiątych amerykańskie biuro patentowe przyznało niezliczone szkodliwe patenty związane z oprogramowaniem. Zazwyczaj są one beznadziejnie napisane, nieczytelne i zbyt szerokie. Do tego są tak napakowane niemożliwym do odszyfrowania patentowym żargonem, że sami twórcy oprogramowania nie są w stanie ich zrozumieć — można przeczytać we wstępie do wpisu krytykującego system.

EFF wielokrotnie wypowiadała się na temat amerykańskiego systemu patentowego i raczej nie były to pochwały. Jedną z największych jego bolączek, zdaniem fundacji, jest zastrzeganie działania, wyniku czy efektu, a nie jednej konkretnej metody, wymyślonej przez wynalazcę, jaką można ten stan osiągnąć. Gdyby taki mechanizm działał poza oprogramowaniem, na przykład w medycynie, można by było opatentować sposób łączenia molekuł zamiast konkretnego leku na ból głowy — porównuje EFF. W efekcie zdecydowanie zbyt szerokie patenty całkowicie hamują rozwój na danym obszarze, co możemy obserwować na co dzień. Fundacja stara się więc biuro przekonać, aby zaczęło wymagać od wynalazców konkretów i twardych dowodów na to, że wniosek obejmuje coś naprawdę nowego. Ponieważ chodzi o oprogramowanie, EFF zaleca przyznawanie patentów na jasno określone zestawy algorytmów, które wykonują zadanie, i dołączoanie do nich działającego kodu lub przynajmniej szczegółowego wyjaśnienia, jak krok po kroku będzie wykonywane zadanie. Jeśli petent nie przedstawia prawdziwych algorytmów, wniosek powinien zostać unieważniony. Tymczasem urzędnicy przez lata analizują opisy pływających ikonek albo odskakujących „jak na gumce” list…

Obraz

Krytyka systemu patentowego w Stanach Zjednoczonych, który wpływa na rozwój technologii na całym świecie, nie jest jedynie domeną organizacji walczących o wolności obywatelskie w Internecie. Jego zgubny wpływ na rozwój zauważył między innymi Eric Schmidt z Google czy Microsoft (choć z zewnątrz wygląda to, jakby to potyczki z Motorolą skłoniły prawników do refleksji). Z drugiej strony, nie brak firm patentujących wszystko „na zapas” oraz wykorzystujących wady tego systemu do swoich celów — i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Własny kabaret mają na przykład Koreańczycy za sprawą przepychanek LG i Samsunga. Nie brak też pojawiających się znikąd pomniejszych trolli, którzy żerują na sukcesie innych, ale tych nigdy nie brakowało.

W pierwotnej, sięgającej średniowiecza formie, patent miał zastrzegać wynalazek nowy i użyteczny, a po głośnej sprawie o formowanie gałek z porcelany, która miała miejsce w USA w 1850 roku, do atrybutów wynalazku dołączył nieoczywisty. Za Oceanem toczy się dyskusja na ten temat, organizowane są posiedzenia i konsultacje, zbierane są opinie ekspertów z różnych organizacji. W styczniu Biuro Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych poprosiło o komentarze dotyczące propozycji polepszenia jakości patentów na oprogramowanie (wokanda PTO–P–2012–0052). EFF opublikowała listę proponowanych zmian (PDF) na swojej stronie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)