Blog (57)
Komentarze (10k)
Recenzje (1)

Toki ponownie ratuje małżonkę

@BerionToki ponownie ratuje małżonkę16.05.2020 03:43

„Toki” to jedna z moich gier z dzieciństwa, do których nadal mam sentyment. Na Amidze swego czasu zrobiła niemałą furorę, ale na taki luksusowy komputer nie było stać moich rodziców, tak samo jak na 16 bitową konsolę Segi. Dzięki powszechnemu, niczym nieograniczonemu handlowi pirackich cartridge’y na delikatnie rzecz ujmując nielicencjonowaną wersję Famicoma, czyli Pegasusa (MT-777DX na zawsze w moim sercu), stałem się dumnym posiadaczem „Juju Densetsu” (bo to pod japońskim szyldem dystrybuowana była gra na bazarach). Celowo unikam określenia ulubiona bo na takie miano zasługują tylko prawdziwe hity jak „Gimmick!” czy „Little Samson”, niemniej jednak było w niej „to coś”.

Jak większość platformówek, tak fabuła „Toki” do skomplikowanych nie należy. Zły czarnoksiężnik, druid, mag lub zgrzybiały Harry Potter (zależnie od wersji gry i stylu graficznego ;)), porwał dziewoję dzikusa z buszu, który to naturalnie od razu ruszył jej z odsieczą. Oczywiście czarowładny rzucił urok i jak nietrudno się domyślić – nasz bohater gry – został zamieniony w małpę. Magiczną małpę bo plującą hadoukenami, których częstotliwość pozazdrościłby sam Ryu ze „Street Fightera”. Niestety także powolną małpę, ociężałą, ślamazarną, wkurzającą topornością w sterowaniu. Co gorsza, to małpa bardzo wrażliwa bo wystarczy jeden kontakt z wrogiem, jego spluwiną i oczywiście wszelkiej maści elementami otoczenia takimi jak kolce czy ogień, by nasz gieroj od razu zginął. A więc mechanika gry to typowa „pamięciówka” (bo wymaga zapamiętania sekwencji akcji i kontrakcji), rodem z automatów do gier w celu wyłudzania cyklicznego wrzucania doń bilonu i napychania kabzy właścicielom „wozów Drzymały” – z tym że to przecież gra na konsole stacjonarne… Poziomów jest zaledwie kilka (każdy z pasującą, klimatyczną muzyką), są krótkie, a każdy wieńczy boss do oklepania. I to w sumie tyle co można napisać o „Toki” tym sprzed 30 lat jak i – no właśnie – remake’u.

Pomimo tego hardcore’owego charakteru gry i faktu, że jako brzdąc nigdy nie udało mi się przejść wszystkich „plansz”, ucieszyłem się na wieść o zmierzającej na Xbox’a 360 odświeżonej wersji małpiej krucjaty. Niestety słuch o projekcie zaginął na długie lata, aż do obecnej generacji na której w końcu został wydany. Zawsze skąpię grosza na takie małe gry, bo uważam że zawsze wycenione są niewspółmiernie do długości zabawy, więc wstrzymuję się z zakupem oczekując adekwatnej do jakości przeceny. I tym razem 24zł na PlayStation Store, skusiły mnie by ponownie spróbować ocalić żółtowłosą przed utratą godności.

Jest to dokładnie ta sama gra co trzy dekady temu, tyle że oczywiście ubrana w nowe szaty (uwielbiam ten styl graficzny), z tą samą świetną muzyką tyle że zaaranżowaną by nie straszyć klientów modułami (w opcjach jest funkcja pozytywki gdzie można odsłuchać te odświeżone jak i oryginalne utwory) i z tym samym frustrującym poziomem trudności. Szczerze powiedziawszy… mimo że dziś mam 36 lat, z niejednego pieca chleb jadłem, skończyłem „Demon’s Souls”, „Hollow Knight: Voidheart Edition”, „Ninja Gaiden” etc. etc. to nie dałem rady przejść tego nawet na easy. Dotarłem do piątego bossa i szczerze powiedziawszy to odechciało mi się grać. Niby jest 9 żyć i ileś tam kontynuacji, ale wizja zaczynania całego poziomu od nowa, jednocześnie uważając by żadne licho mnie nie trąciło, nie przemawia do mnie ani dziś, ani nawet wtedy na Pegasusie. W remake’u autorzy mogli się pokusić o jakiś pasek energii (to by znacząco zwiększyło grywalność), o likwidację nikomu dzisiaj do niczego niepotrzebnych punktów, o usunięcie limitu czasowego na ukończenie „planszy”, a nawet oddania graczowi mapy świata na której mógłby swobodnie wybierać lokacje, ponownie je odwiedzać, jakieś dodatkowe trofea za np. pokonanie bossa bez straty energii/życia etc. Taka formuła gry jaką przyjął „Toki” moim zdaniem w ogóle się nie sprawdza, gracz nie jest w żaden sposób nagradzany za cały ten znój, stale rośnie frustracja, monotonia i nowi gracze szybko odstawią „Toki” na wirtualną półkę.

Problemów technicznych nie uświadczyłem, no może poza pierwszym podejrzanie długim ekranem wczytywania i przeskalowanymi grafikami z niższej niż 1080p rozdzielczości.

Co ciekawe save waży ~40MiB, a przechowuje tylko rekordy za ukończenie gry w trybie Arcade i Speed Run na poszczególnych poziomach trudności… PS4, podobnie jak PSV/PSTV, przechowuje save’y w szyfrowanych kontenerach PFS o z góry zdefiniowanych przez ten standard rozmiarach (deweloper wybiera progi co kilka MiB). Więc twórcy, mogli save zmieścić w 1MiB, ale z jakiegoś powodu postanowili użyć czterdziestu… Naprawdę irytuje mnie ta zajętość, głównie dlatego że „sejwy” z wszystkich gier zbieram. Ja rozumiem, że część deweloperów przechowuje w save’ach bloby z RAM, duplikuje część danych etc. aby np. chronić się przed cheaterami, ale są jakieś granice zdrowego rozsądku. Save do „Final Fantasy XV” na PS4 waży 600MiB! Save do „Dragon Quest: Builders” na PSV 160MiB, ale już wydłubany z PFS i skompresowany LZMA, niecałe 4MiB… Mimo iż to mniejszy kaliber, przerost wagi z teoretycznego 1KiB do kilkudziesięciu MiB jest absurdalny.

A tak wygląda lista zmian w łacie 1.01:

Na ile oceniam ten tytuł? Szanuję wierne remake'i, szczególnie tak "namalowane", ale w tym przypadku nie wyszło to grze na dobre. W skali dziesięciopunktowej, jak na tak zwanego "indyka", to z czystym sumieniem daję 5. Jeśli komuś nie przeszkadza "małpi Dark Souls" i uwielbia speed runy to może podnieść o trzy w górę.

Toki rozczarowany.

Toki musi się napić.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.