Blog (39)
Komentarze (861)
Recenzje (0)

Anatomia "prawdy"

@GregKovalAnatomia "prawdy"11.12.2013 05:07

Nie będę ukrywał, ze ten post jest odpowiedzią na niedawny artykuł FadeMinda pod tytułem Dostęp do repozytoriów Ubuntu będzie płatny dla dystrybucji na nim baz... (pisanie takich tytułów bez "Czy" na początku uważam za porażkę współczesnej edukacji). Wpis oprócz kontrowersyjnego tematu nawiązuje częściowo do mojego ostatniego posta, więc niejako będzie także uzupełnieniem.

Artykuł FadeMinda jest dla mnie akademickim przykładem jak potrafi rozprzestrzeniać się plotka za pomocą zjawiska nazywanego potocznie "pocztą pantoflową". Niestety staje się to powoli poważnym problemem, co już wcześniej zaznaczyłem w tekście o przekręcaniu słów Stallmana i innych deweloperów Linuksa. W swojej naiwności myślałem jednak, że niektórzy komentatorzy wezmą do serca maksymę "najpierw zajrzyj do źródeł, zanim skomentujesz".

FadeMind pisze:

Według doniesień z forum Linux Mint, które powołuje się na artykuł autorstwa Jesse Smith z distrowatch.com, Canonical zmierza zacząć pobierać opłaty za dostęp do serwerów z repozytorium Ubuntu, w obawie przed konkurencją ze strony Linux Mint na rynku OEM.

Na forum Minta rzeczywiście taki tekst się ukazał pod stosownym tytułem, tylko cały wątek jest fragmentem artykułu z Distrowatch, który właśnie temu przeczy. Ale zacznijmy od początku...

Autorka tekstu, pani Jesse Smith, opisała sytuację z niedawną aferą związaną z oskarżeniami Minta o kiepskie aktualizacje bezpieczeństwa. W jednym z cytatów Clementa Lefebvre zauważyła zdawkowo rzucone twierdzenie:

(for other reasons, they're telling us we need a license to use their binary packages)

Postanowiła więc ciągnąć sprawę dalej, pomimo że Clem zaznaczył, że nie może się jeszcze wypowiadać na temat tych negocjacji na tym etapie rozmów. Dla pani Smith nie było to wystarczające i postanowiła swoje obawy potwierdzić u Canonical, którzy ją chyba puścili z kwitkiem. Nasza pani redaktor jednak była uparta i postanowiła jeszcze bardziej pociągnąć Clema za język, czy licencjonowanie pakietów może wiązać się z opłatami za nie.

Clement Lefebvre odpowiedział, że pieniądze nie są żadnym problemem, bo można je obniżyć z sumy liczonej w setkach tysięcy $ do jednocyfrowej, co oznacza nie mniej ni więcej tylko to, że Mint w takim przypadku stworzyłby własne repozytorium, będąc w praktyce uzależniony od Canonical w kwestii kilku pakietów. Rozmowy dotyczyły głównie kwestii licencjonowania tych samych pakietów (w domyśle zrobionych przez Canonical) wobec dostawców sprzętu od partnerów biznesowych współpracujących zarówno z Canonical jak i Mintem. Czyli w zasadzie wątek pod tytułem: "Nie wchodźmy sobie w drogę".

O zastrzeganiu licencji dla pakietu sam Clementa Lefebvre przyznaje:

We don't think the claim is valid (i.e. that you can copyright the compilation of source into a binary, which is a deterministic process). With that said, Ubuntu is one of Mint's major components and it adds value to our project. If we're able to please Canonical without harming Linux Mint, then we're interested in looking into it. As negative as this may sound, this is neither urgent nor conflictual. It's a rare occasion for Canonical and Linux Mint to talk with one another and although there are disagreements on the validity of the claim, things have been going quite well between the two distributions and both projects are looking for a solution that pleases all parties.

Czyli w skrócie: "Nie uważamy, ze można zastrzec sobie prawa autorskie do pakietów binarnych. Współpraca z Canonical układa się jednak dobrze i doszliśmy do porozumienia w wielu jej aspektach."

Artykuł więc jednoznacznie rozwiałby obawy, co niektórych komentatorów tekstu, gdyby go przeczytali (i zrozumieli). Widać jednak chęć hejtowania Canonical i Ubuntu jest ważniejsza. Ale co tam. Pomażmy trochę i zobaczmy jaki wpływ na społeczność miałoby wprowadzenie opłat za korzystanie z serwerów przechowujących repozytoria Ubuntu...

Przede wszystkim zaznaczmy, że to żadna sztuka stworzyć sobie takie repo. Taki na przykład KaOS, stworzył całkiem spore repo rękami kilku osób, więc dla Minta byłby to pryszcz. Tylko po co? Jak napisał w komentarzu @mikolaj_s: "Blokowanie serwerów [przez Canonical] świadczyłoby tylko o bezsilności i braku pomysłu na przyciągnięcie klientów jakością swojego oprogramowania.", co wydaje mi się sensowne. Odnoszę nawet wrażenie, ze fani Minta tylko czekają na taki krok Canonical, aby właśnie im to wypomnieć.

Inna sprawa, że korzystanie z tych serwerów przez Minta jest właśnie w interesie Canonical. Jestem pewny, że ta firma na pewno nie chciałby odciąć użytkowników od możliwości instalacji w Mincie Unity, a zwłaszcza USC na którym zarabia. Nie ulega wątpliwości, że autorskie narzędzia Minta by na tym zyskały, a nawet można byłoby się pokusić o autorską wersję USC, która zbierałaby pieniądze dla Minta. Podobnej sztuczki zresztą Mint już kiedyś dokonał ze sklepem Banshee, podmieniając pakiet i zbierając cały zysk z tego sklepu dla siebie. Canonical w każdym razie odcięłoby się od sporej liczby potencjalnych klientów.

Nawiązuję tutaj oczywiście do mojego poprzedniego artykułu, w którym próbowałem udowodnić podobną sytuację, że aplikacje poza natywnym systemem także mogą generować zysk dla tego systemu. Zauważa to zresztą także Canonical tworząc klienta Ubuntuone także dla Windowsa i OSXa.

Inna sprawa to fakt, że takie obostrzenia są niemożliwe zarówno z punktu widzenia prawnego jak i praktycznego. Pierwsza sprawa to fakt, że autorami tych pakietów jest w większości społeczność i raczej nie w smak byłby im, że Canonical sprzedaje efekty ich pracy. Druga sprawa to fakt, że nie można wydawać czegoś na licencji otwartej i zawrzeć w niej klauzulę o ·płatnościach (licencja windowsowa także takich zastrzeżeń nie zawiera). Trzecia sprawa, że nie można w praktyce podzielić indywidualnych użytkowników od dystrybutorów. Czwarta sprawa to fakt, że niektóre forki niezależne są mniej zmodyfikowane od oficjalnych "smaków" jak np. Kubuntu, Lubuntu itp. Krótko mówiąc: "Się nie da".

Żeby nie być jednostronnym to teraz słówko do fanboyów Ubuntu, którzy gromko krzyczeli w komentarzach, że "to serwery Canonical i mają oni prawo pobierać za nie opłaty". A może zaczniemy pobierać opłaty od użytkowników Ubuntu, bo to oni chyba najbardziej te serwery obciążają? A może by tak przyznać, że Mint także należy do społeczności Ubuntu, tak jak społeczność Ubuntu (i Mint zresztą także) należą do społeczności debianowej. W każdym razie te pakiety są tworzone przez społeczność dla społeczności, a nie dla zysku Canonical. Jeśli więc chcecie popularności Ubuntu, to dlaczego zabraniacie innym z niego korzystać?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.