Blog (5)
Komentarze (2)
Recenzje (0)

Czym skorupka za młodu: Grand Theft Auto

@kwybrykCzym skorupka za młodu: Grand Theft Auto28.01.2015 18:02

Chciałbym, aby tytuły prezentowane przez mnie w cyklu „Czym skorupka za młodu” były chociaż w jakimś stopniu przełomowe. Z pewnością taką grą jest pierwsza odsłona serii Grand Theft Auto. Wydana w 1997 roku gra akcji była rewolucyjna jeżeli chodzi o możliwości, jakie zostały udostępnione odbiorcy. Prócz tego produkt jest osadzony w kontekście społecznym Stanów Zjednoczonych lat 90. Uważam te dwa aspekty Grand Theft Auto za szalenie ważne dla dyskursu gier i z tego powodu poświęcam drugi odcinek serii właśnie tej produkcji.

Początkowo gra powstawała pod nazwą Race'n'Chase. Według dokumentu opisującego game design prace nad nią rozpoczęto w styczniu 1995 roku. Pierwotnie miały być to wyścigi połączone z rozbijaniem samochodów (coś w klimacie Destruction Derby) z naciskiem położonym na tryb dla wielu graczy. Planowano cztery tryby rozgrywki: wyścigi, demolition derby oraz dwa tryby napadu na bank (policjant i złodziej). Interfejs gry miał zawierać prędkościomierz oraz miernik poziomu zniszczeń. Realizmu miały dodawać zmienne warunki pogodowe oraz możliwość rozbijania szyb w budynkach. Co ciekawe, poza głównym dokumentem istniały jeszcze jego rozwinięcia opisujące dokładniej przechodniów czy też ruch uliczny, ale niestety nie wyciekły one do sieci. Według przewidywań produkt miał być gotowy lipcu 1996 roku, ale być może liczne zmiany, które w nim zaszły spowodowały przesunięcie premiery. Jak wiadomo przedstawiona powyżej wizja nieco różni się od tego, co trafiło na półki sklepowe.

Gra nadal koncentrowała się wokół samochodów. Rozszerzono natomiast motywacje odbiorcy do eksploracji świata gry. Główną osią rozgrywki są zadania otrzymywane w budkach telefonicznych, które może nie tworzą tak intensywnego wątku fabularnego jak w późniejszych częściach serii, ale przynajmniej pomagają przybliżyć się do wygranej. Właściwie to trudno określić kim jest postać, którą kieruje gracz – do wyboru jest ich kilka, ale ponieważ nie posiadają one żadnej historii decyzja ta nie ma specjalnych konsekwencji. Gra nie ma intra czy cutscenek nakręcających opowieść. Przez to wydaje się definiować swój porządek – będzie to doświadczenie, w którym przewagę nad story będzie mieć fun.

Przede wszystkim chodzi tu o wolność. Możemy dokonać zabójstwa na dowolnym mieszkańcu miasta (oczywiście nowi są generowani przez cały czas, więc miasto nigdy nie opustoszeje). Każdy z samochodów w grze może zostać przez nas skradziony. Dodatkowo auta posiadają system zniszczeń, a jeżeli jakieś nam się znudzi możemy je sprzedać w dokach lub przemalować w specjalnym garażu. Zróżnicowane zadania oferowane przez pracodawców rozpoczynamy w dowolnym momencie gry i na dobrą sprawę można ich w ogóle nie wykonywać.

Bohater odbywa swoją przygodę w pełnym życia mieście – po chodnikach spacerują przechodnie, ulicami suną auta. Nad wszystkim czuwa policja, która niezwłocznie i agresywnie zareaguje na nasze występki. Interakcja ze środowiskiem została dobrze zaprojektowana. Gracz może korzystać z metra, doków, usług (np. lakierowanie auta czy umieszczanie w nim bomby). Całość upiększają takie smaczki jak samochodowe radio (bardzo ciekawe w radiowozie) czy pager, na który otrzymujemy wiadomości. Zaprojektowany przez twórców wirtualny świat wciąga, wydaje się realny, immersja jest na naprawdę wysokim poziomie.

Grand Theft Auto kładzie nacisk na fun również poprzez nawiązania do gier arcade czy tych z konsol Nintendo. Niedostępne są tu zapisy stanu gry. Nasz wynik zapamiętywany jest tylko jako hi-score, który jeżeli jest odpowiednio wysoki – odblokowuje kolejne miasto. Mapa wypełniona jest skrzyniami – pistolety i karabiny pojawiają się tutaj niczym grzybki w Super Mario Bros, podobnie dodatkowe zadania ukryte w porzuconych autach. Do czasowego ograniczenia platformówek nawiązuje kill frenzy – znajdźka, która każe zdobyć określoną ilość punktów w danym czasie. Te elementy w teorii zupełnie nie pasują do formuły otwartego świata, ale w praktyce świetnie się sprawdzają. Być może właśnie dzięki temu połączeniu gra dostarcza tyle radości.

Jak zaznaczyłem we wstępie, bardzo istotny jest kontekst Grand Theft Auto. Gra w otwarty sposób zachęca nas do czynienia zbrodni, rezygnując z pierwotnego zamysłu wyboru pomiędzy złodziejem, a policjantem. Twórcy stwierdzili, że bycie złym daje znacznie więcej przyjemności, niż łapanie złoczyńców. Pragnąłbym w tym momencie zwrócić uwagę na to, że lata 90 były przełomowe jeżeli chodzi o crime rate w Stanach Zjednoczonych. Po bardzo trudnych latach 70 i 80 w końcu pojawiła się nadzieja na uspokojenie sytuacji. Duże wydatki na policję oraz zwiększenie liczby funkcjonariuszy przyczyniły się do spadku przestępczości. Być może odwrócenie tej sytuacji stworzyło miejsce na grę, w której zbrodnia to zabawa. Zagrożenie oddalało się i niebezpieczeństwo na ulicach nie było już taką traumą. Do tej pory w kulturze popularnej temat przestępczości pojawiał się często np. w kinie akcji, prezentując zarówno perspektywę tych złych (np. The Godfather) jak i dobrych (np. Miami Vice). Nie należy również zapominać o kulturze hip-hopowej, która intensywnie przerabiała problem nierówności rasowych, braku perspektyw i ciągłej walki z prawem (nawiązuje do tego soundtrack gry). Wydaje mi się, że różnica pomiędzy tamtymi przedstawieniami a omawianą grą jest dosyć duża – jak już wcześniej wspomniałem, Grand Theft Auto skupia się mocno na aspekcie rozrywkowym, przez co sprawia wrażenie produkcji mało poważnej. Z kolei w kinie obraz bandziorów był często niejednoznaczny, mroczny i moralnie trudny niczym historie spod znaku dark fantasy. Co ciekawe, późniejsze części serii coraz więcej czerpały z klasyki kina gangsterskiego budując bardzo interesujące motywacje dla bohatera-gracza. Takie postawienie sprawy mogło rozzłościć przeciwników brutalnych gier wideo: w GTA zabić możemy każdego i dzieje się to z niesamowitą łatwością, lekkością, w kolorowym otoczeniu, co oznacza, że zabijanie to czysta zabawa. Jest to sytuacja niezwykle ambiwalentna: z jednej strony dystansuje do zbrodni, z drugiej niejako ją promuje. Czy w epoce programów TV które prezentowały obraz z chase coptera na żywo ma to jakiekolwiek znaczenie? Na to pytanie odpowiedzcie już sobie sami.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.