Blog (3)
Komentarze (101)
Recenzje (0)

Napster — rewolucja, która zmieniła punkt widzenia

@loooganNapster — rewolucja, która zmieniła punkt widzenia07.05.2017 19:24

Pierw­sza rewo­lu­cja nastę­puje, gdy zmie­niasz punkt widze­nia, dostrze­gasz, że można na coś spoj­rzeć w nie­znany dotąd spo­sób

[image=gr]

Spo­sób w jaki postrze­gano muzykę w latach 90 s był zupeł­nie inny od tego w jaki robimy to teraz. W tam­tych cza­sach inter­net dopiero racz­ko­wał i zwy­kli ludzie postrze­gali go jako cie­ka­wostkę, nie jako coś oczy­wi­stego a już na pewno nie jako spo­sób na pozy­ski­wa­nie muzyki. Oczy­wi­ście w cza­sach przed nasp­te­rem for­mat mp3 był już znany, ale dopiero racz­ko­wał, a wie­dzieli o nim i uży­wali nie­liczni obyci z kom­pu­terami geeko­wie. Zwy­czajny entu­zja­sta muzyki miał do wyboru nie wiele opcji posze­rza­nia muzycz­nych hory­zon­tów, a mia­no­wi­cie mógł za darmo posłu­chać radia, co nie­stety dla tych szu­ka­ją­cych ambit­niej­szej twór­czo­ści czę­sto odpa­dało, a przy­naj­mniej w tych komer­cyj­nych naj­bar­dziej dostęp­nych sta­cjach radio­wych: [image=mlodyradio] Alter­na­tywą dla roz­gło­śni radio­wych było pój­ście do jed­nego z wielu skle­pów muzycz­nych i zaku­pie­nie muzyki na nośniku, trzema głów­nymi były popu­larna do tej pory płyta CD: [image=cd] Taśma magne­to­fo­nowa potocz­nie nazwana kasetą: [image=kaseta] Oraz tro­chę rza­dziej Płyta winy­lowa: [image=vin]

U schyłku lat 90 s wszystko się zmie­nia, dwóch mło­dych stu­den­tów zatrzę­sie wiel­kimi wytwór­niami muzycz­nymi, zagrozi ich olbrzy­mim docho­dom a z inter­netu uczyni medium, ku któ­remu zwrócą się oczy wszyst­kich zwią­za­nych z muzyką osób, medium nowych cza­sów, któ­rym nie można ste­ro­wać, które jest wolne i zmie­rza w swoim wła­snym kie­runku nie koniecz­nie zgod­nym z inte­re­sami wiel­kich kor­po­ra­cji. Począ­tek rewo­lu­cji nastę­puje w czerwcu 1999 r., kiedy to 19 letni Shawn Fan­ning oraz Sean Par­ker: [image=oni] Udo­stęp­niają pierw­szą wer­sję swo­jego rewo­lu­cyj­nego pro­gramu jakim był napster. Począt­kowo apli­ka­cja roz­prze­strze­nia się głów­nie na cam­pu­sach uczelni wyż­szych metodą z ust do ust. Ale jesz­cze zanim zaczniemy na dobre mówić o napste­rze, warto powie­dzieć jedno, napster nie był pierw­szym miej­scem gdzie można było zdo­być muzykę dzięki inter­netowi. Jesz­cze zanim pomysł napstera zro­dził się w umy­ślę mło­dego stu­denta, muzykę można było pobie­rać z róż­nych inter­netowych stron, tyle że było jej nie wiele i wie­dzieli o niej nie­liczni, ludzie bar­dzo obe­znani z tema­tem. Jak wspo­mina sam Fan­ning jego współ­lo­ka­tor na stu­diach pobie­rał muzykę w for­ma­cie mp3 z inter­netu z róż­nych stron, miał pokaźną biblio­tekę czego Shwan bar­dzo mu zazdro­ścił, wtedy wpadł na pomysł napstera czyli pro­stego pro­gramy do wymiany muzyki mię­dzy użyt­kow­ni­kami, któ­rzy trzy­mali ją na dys­kach swo­ich kom­pu­te­rów. Zało­że­nia były świetne, bo przed roz­po­czę­cie pobie­ra­nia mp3 od innych trzeba było udo­stęp­nić zasoby swo­jego wła­snego dysku twar­dego: [image=napstersystemdzaialania]

A tak to wyglądało od strony samego programu i użytkowników.
A tak to wyglądało od strony samego programu i użytkowników.

Tak jak wspo­mnia­łem na początku napster z początku był tylko znany na uczel­niach i tam głów­nie się roz­prze­strze­niał. Dopiero po arty­kule w pew­nym ser­wi­sie inter­netowym z new­sami, zain­te­re­so­wa­nie napste­rem sko­czyło nie­sa­mo­wi­cie w górę, zaczęli inte­re­so­wać się nim nie tylko ludzie obe­znani w tema­cie, a zwy­kli stu­denci a póź­niej rów­nież zwy­kli ludzie, z cza­sem mówi się że w USA nie było kom­pu­tera, który jest podłą­czony do sieci na któ­rym nie było by zain­sta­lo­wa­nego napstera. W szczy­to­wym okre­sie, latem 2000 roku liczba aktyw­nych zare­je­stro­wa­nych użyt­kow­ni­ków wyno­siła 60 milio­nów, taka liczba osób swo­bod­nie wymie­niających się muzyką total­nie za darmo nie mogła ujść uwa­dze tele­wi­zji, wytwór­nią muzycz­nym czy samym kape­lom.

RIAA, Metal­lica, pierw­szy pozew, kło­poty

Poważne kło­poty ser­wisu zaczęły się w kwiet­niu 2000 roku kiedy to do napstera przed ofi­cjalną pre­mierą tra­fił utwór „I Disap­pear” Metal­lica. Człon­ko­wie zespołu usły­szeli utwór w jed­nej z roz­gło­śni radio­wej i byli zszo­ko­wani jak ich jesz­cze nie ukoń­czony kawa­łek ujrzał świa­tło dzienne skoro miał uka­zać się dopiero na ścieżce dźwię­ko­wej filmu „Mis­sion: Impos­si­ble 2”: [image=mision]

Kapela po tym wyda­rze­niu przyj­rzała się bli­żej napste­rowi i szybko odkryła że jej wszyst­kie albumy są dostępne cał­ko­wi­cie za darmo na wycią­gnie­cie ręki. Lars Ulrich: [image=lars] Został praw­nym przed­sta­wi­cie­lem zespołu i wraz z (RIAA), sku­pia­jące m.in. pięć naj­więk­szych kon­cer­nów nagra­nio­wych (War­ner Music, Uni­ver­sal Music, BMG, EMI i Sony Music) zło­żył w sądzie pozew prze­ciwko fir­mie Nap­ster, Inc. Pozew ten był począt­kiem końca rewo­lu­cji jaką był napster. Co do wszyst­kich wytworni muzycz­nych wcale mnie nie dziwi że chcieli roz­szar­pać napstera na strzępy: [image=napsterded] Dziwi mnie nato­miast zacho­wa­nie Metal­lica, która jako jedyna z kapel, arty­stów była tak głę­boko zaan­ga­żo­wana w znisz­cze­nie napstera. Swego czasu gło­śno było o akcji jaką prze­pro­wa­dził front­men metal­lica a mia­no­wi­cie, Urlich przy­je­chał z kil­ku­na­stoma pudłami w któ­rych znaj­do­wały się setki stron z adre­sami ip, nazwi­skami i adre­sami użyt­kow­ni­ków, któ­rzy rze­komo nie­le­gal­nie pobie­rali i udo­stęp­niali twór­czość Metal­lica: [image=lista] Oczy­wi­ście to całe przed­sta­wie­nie odbyło się przy akom­pa­nia­men­cie tele­wi­zji i prasy. Ludzie szybko zare­ago­wali na zaan­ga­żo­wa­nie zespołu w pozew prze­ciw napste­rowi i dali temu wyraz przy­cho­dząc przed sie­dzibę sądu gdzie odby­wał się pro­ces napstera i nisz­cząc przed nim płyty metal­licy: [image=plyta]

Oso­bi­ście myślę że pano­wie z Metal­licy zostali tro­chę zma­ni­pu­lo­wani przez wytwór­nie muzyczne, które zapewne wma­wiały im że ludzie ich okra­dają, że napster ich okrada, że ludzie prze­staną kupo­wać ich albumy i Metal­lica prze­sta­nie ist­nieć: [image=zlo]

Jed­nak nie wszyst­kie zespoły poszły tą drogą, nie wszyst­kie pra­gnęły upadku napstera, nie które z nich uży­wały go do pro­mo­wa­nia się na rynku. Dobrym przy­kła­dem jest tu Kali­for­nij­ska kapela „The Offspring”: [image=offspring]

Która to z początku była zła na napstera że roz­po­wszech­nia ich utwory bez zgody i wie­dzy zespołu, jed­nak szybko zro­zu­mieli że napster jest „trendy” jest na cza­sie, mówi się o nim, a ludzie zwłasz­cza mło­dzież go uwiel­biają, wtedy zro­zu­mieli że nie warto wal­czyć z napste­rem, mało tego zaczęli sta­wać w jego obro­nie, mówili o nim na kon­cer­tach, świet­nym przy­kła­dem tego jest ich występ w Kato­wi­cach w 2001 roku, zresztą zobacz­cie sami:[youtube=https://youtu.be/WGPC9OXzJTk] Muszę wyznać tak na boku że uwiel­biam tą kapele; –) Zespół z ze sło­necz­nej Kali­for­nii wszedł w nie­ofi­cjalny sojusz z napste­rem, pozwa­lali roz­po­wszech­niać swoje pio­senki, a w zamian w akcie zemsty sprze­da­wali koszulki z logiem napstera: [image=koszulka]

Dru­gim cie­ka­wym przy­pad­kiem był zespół Dispatch: [image=zespol2]

Kapela nie dość że w pełni popie­rała napstera to jesz­cze sama z wła­snej woli wrzu­ciła do niego swoje pio­senki, wyniki były szo­ku­jące, sprze­daż płyt wzro­sła o 50%, mało tego zespół na kon­cer­tach zauwa­żył dużo wię­cej osób niż dotych­czas, to wszytko bez żad­nej reklamy, kapelę wypro­mo­wał napster, a dokład­nie ludzie, któ­rzy z niego korzy­stali. Warto tu wspo­mnieć że napster oprócz wymiany muzyki ofe­ro­wał wbu­do­wany chat, na któ­rym użyt­kow­nicy mogli pody­sku­to­wać na temat muzyki, którą się wła­śnie wymie­niają: [image=chat]

Ogól­nie w całej idei napstera nie cho­dziło tylko o to że dosta­wa­li­śmy nowy album „Madonny” w dniu pre­miery, czy nawet kilka dni przed ofi­cjalną pre­mierą, ale też o to że do napstera tra­fiały różne " perełki” jak dema nagrań, występy live, wer­sje aku­styczne, czy odrzuty czyli pio­senki, które zostały odrzu­cone pod­czas nagrań czy już w post pro­duk­cji i które komer­cyj­nymi kana­łami nie były dostępne dla zwy­kłego słu­cha­cza, i to wła­śnie był naj­więk­szy skarb nasp­tera.

Upa­dek Legendy

26 lipca 2000 roku zostaje wydany tym­cza­sowy wyrok sądu, który zaka­zuje roz­po­wszech­niania napste­rowi pli­ków chro­nio­nych pra­wem autor­skim, napster się odwo­juję od decy­zji i działa dalej. Ser­wis znaj­duję potęż­nego inwe­stora Ber­tel­smanna, który to inwe­stuję 60 mld dola­rów w ser­wis i jed­no­cze­śnie zapo­wiada płatną wer­sję ser­wisu, jed­no­cze­śnie napster pro­po­nuję wytwór­nią muzycz­nym opłatę ryczał­tową wyno­szącą 1mld dola­rów w zamian za ugodę i odstą­pie­nie od pro­cesu, pro­po­zy­cja zostaje jed­nak odrzu­cona. Osta­tecz­nie sąd wydaje wyrok i naka­zuję blo­ko­wa­nie napste­rowi pliki objęte pra­wem, co w zasa­dzie ozna­cza koniec napstera jakiego wszy­scy znali, zain­te­re­so­wa­nie napste­rem spada dra­stycz­nie. W końcu twórcy podej­mują ciężką decy­zję cał­ko­wi­tej sprze­daży ser­wisu. Roxio Inc twórca popu­lar­nego pro­gramu do nagry­wa­nia płyt WinOnCDtera kupuje napstera za sumę 5.3 mld dola­rów w gotówce.

Życie po

Czy upa­dek napstera zmie­nił coś w branży muzycz­nej? oso­bi­ście nie sądzę. Ludzie zbyt długo nie roz­pa­czali po upadku giganta, a to z bar­dzo pro­stego powodu. Bar­dzo szybko od zamknię­cia ser­wisu powstały alter­na­tywy: Audio­ga­laxy, Gnu­tella, iMesh, KaZaA oraz nie­śmier­telny, wciąż funk­cjo­nu­jący i mający się bar­dzo dobrze Soul­seek: -D Dla samych twór­ców koniec napstera rów­nież ozna­czał zmianę ich życia, bo to nagle stra­cili swoje dziecko swoją pracę. Sean Par­ker: [image=se] Pora­dził sobie w życiu rewe­la­cyj­nie, zain­we­sto­wał w face­bo­oka, wkrótce został jego pre­ze­sem. Pomógł stwo­rzyć i wystar­to­wać ser­wisowi spo­tify: [image=spotify] I w któ­rym ma bar­dzo duże udziały. A w ostat­nim cza­sie chce poko­nać raka i z wła­snej kie­szeni prze­ka­zuje ame­ry­kań­skim bada­czom 250 mln dola­rów na bada­nia nad nowym lekiem. Co do jego kolegi Shawn Fan­ning: [image=fa]

Infor­ma­cji na temat życia głów­nego pomy­sło­dawcy i twórcy napstera po zamknię­ciu firmy nie ma pra­wie w ogóle. Sam jestem cie­kawy co teraz pora­bia Shawn i czym się zaj­muje, nie­stety nie mogłem dotrzeć do tych infor­ma­cji.

To już wszystko z mojej strony o rewo­lu­cji prze­my­słu muzycz­nego, dzięki za uwagę, mam nadzieję że choć tro­chę wpis Wam się podo­bał, jeśli macie cie­kawe spo­strze­że­nia na temat histo­rii czy samego wpisu, pro­szę podziel­cie się tym w komen­ta­rzu. Do poczy­ta­nia w kolej­nym wpi­sie, cześć.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.