Blog (104)
Komentarze (5.7k)
Recenzje (4)

I to by było na tyle

@MeszugeI to by było na tyle10.09.2011 15:59

Kilkanaście ostatnich tygodni upłynęło pod znakiem eksperymentów. Mam tu na myśli wpisy na blogu oraz komentarze w rozmaitych tematach, na różnych forach. Jedne były przemyślane i z premedytacją, inne wynikały z okazji, która sama się pojawiła, jeszcze inne okazały się przydatne do celów eksperymentalnych dopiero w trakcie, a zdarzały się i zupełnie przypadkowe, niezamierzone.

Trochę prowokowałem, trochę się wygłupiałem, trochę knułem teorie spiskowe, trochę się bawiłem, złościłem, robiłem z siebie głupka, wtykałem przysłowiowy kij w mrowisko itd. itp. Kiedy jednak okazało się, że Mozilla to nazwa kodowa przeglądarki Internet Explorer, albo skrót od „Mosaic killer” (ewentualnie jedno i drugie), zorientowałem się, że czas kończyć. Część wpisów zostawiłem, jeśli tylko uznałem, że komuś, do czegoś, w przyszłości mogą się jeszcze przydać, inne sukcesywnie „znikałem”, gdy tylko spełniły swoją rolę, a nie miały większej wartości merytorycznej, a niektóre naprawdę nie miały.

Przy okazji uprzejmie informuję, że tak naprawdę guzik mnie obchodzi ranking przeglądarek, klientów pocztowych, systemów operacyjnych i innych programów, a także kto jakich używa i dlaczego. Sam mogę je zmienić bez sentymentów, w każdej chwili, jeśli tylko trafię na lepsze – lepsze w rozumieniu moich potrzeb. Poza tym od dawna już mniej interesują mnie narzędzia, a bardziej ich wydajność, funkcjonalność, bezpieczeństwo i skuteczność. Zgodnie z tą zasadą, dużo ważniejszy jest list (e-mail) koleżanki, niż jej, albo mój klient pocztowy, czy też zawartość strony internetowej, od przeglądarki.

Co w takim razie faktycznie mnie interesuje? Od kilku lat właściwie cały czas to samo (oczywiście między innymi), czyli wzajemna interakcja człowieka i maszyny podłączonej do Internetu, a w szczególności trudny do zrozumienia wzrost werbalnej agresji, napastliwości i arogancji tych pierwszych. Czemu się tak dzieje? Socjologowie i psychologowie zapewne wymyślą wiele skomplikowanych teorii na ten temat, ale zanim to nastąpi, swoje rozważania i wnioski zawarłem w kilku punktach.

1. Anonimowość, a tym samym poczucie bezkarności. Nie mam tu na myśli przestępstw, ale choćby tylko ordynarne, wulgarne wyzwiska – zanim jakiś admin mi post skasuje, zawsze ktoś zdąży go przeczytać, a jak mnie wywalą z forum, to zarejestruję się tam pod innym nickiem, na bazie innego adresu e-mail. Anonimowość anonimowością, ale styl bycia w Internecie obnaża prawdę o człowieku, nawet taką, z której sam nie zdaje sobie sprawy – twierdzi margo.net i oczywiście ma rację – ale i cóż z tego, jeśli wielu ludzi zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy, a jeśli nawet, to nie zawraca sobie tym głowy, bo przecież są anonimowi, a więc zawsze, w razie czego, inny nick, inny adres e-mail, inna tożsamość…

2. Faktem jest, że komputery, Internet, a zwłaszcza fora o tematyce komputerowej, to jednak nadal raczej domena mężczyzn. Podobnie jest z innymi „męskimi” portalami, choćby o tematyce politycznej, czy gospodarczej – tam też dzieją się niezłe jatki. Mężczyźni zawsze ze sobą rywalizują i zawsze (choćby podświadomie) dążą do konfrontacji. Kobiety zwykle szukają płaszczyzny porozumienia i punktów wspólnych. Poza szczególnymi przypadkami, nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudni faceta w dziale obsługi klienta – sfrustrowanego i rozczarowanego klienta kobieta może ułagodzić, jakoś się z nim dogadać, porozumieć, podczas gdy samiec alfa tylko doprowadziłby go do furii, wywołał i sprowokował jeszcze większą „zadymę”. W tym punkcie niesamowicie ważna jest też problematyka tak zwanej „pułapki argumentowania”, ale tej w tym momencie nie będę rozwijał.

3. Od tysięcy lat widomo, że strach rodzi agresję. Niewielu ludzi potrafi poradzić sobie ze strachem, czy lękiem, a mężczyźni miewają problem nawet z rozpoznaniem tego uczucia, że o przyznaniu się do niego nie wspomnę. Strach (lęk) bardzo łatwo, niejako odruchowo, zamieniamy na złość, a złość już potrafimy odreagować… zwykle na kimś.

4. Preferowanie najłatwiejszych rozwiązań. Zmiana tendencji w sposobach i metodach identyfikacji społecznej i grupowej. Łatwiej jest znaleźć wspólnego wroga, niż zbudować przyjazną dla obu stron płaszczyznę porozumienia, akceptacji, a choćby tylko tolerancji.

5. Wiek. Zwykle typowy użytkownik ma tych lat mniej, niż więcej. Nie jest niczym nadzwyczajnym, że naprawdę sporą wiedzę komputerowa mają ludzie stosunkowo młodzi, w wieku kilkunastu lat – problem w tym, że nie idzie za tym dojrzałość emocjonalna, ustabilizowane poczucie własnej wartości i dystans do własnych i cudzych pomysłów. Jeśli, jako nastolatek, boję się, że jestem lekceważony, że ktoś się ze mnie nabija, że nie traktuje mnie poważnie, że drwi z programu, którego używam itp., reaguję agresją. Osobniki szczególnie zakompleksione i sfrustrowane mogą poczuć się atakowane i zagrożone, gdy tylko ktoś poinformuje, że używa programu innego, niż oni.

6. Wreszcie Internet „skraca dystans” – to dość specyficzne pojęcie, ale w znacznym uproszczeniu chodzi o to, że ludzie, którzy w realnym życiu traktowaliby się z rezerwą i ostrożnością oraz zgodnie z pewnymi zasadami, na przykład w związku z dużą różnicą wieku, a do tego i płci, w Internecie bardzo szybko wchodzą w bardzo bezpośrednie relacje – nienaturalnie bezpośrednie moim zdaniem. „Siemano Ziuta!” – pisze piętnastolatek do pani lat 57 i niby wszystko jest w porządku, bo tak bez zbędnych ceregieli, ale stanu napięcia wewnętrznego to nie likwiduje. Ano, właśnie… niby… Ona może nie wiedzieć, że ja mam 15 lat, ale ja to wiem i nie ma cudów – dopóki nie dorosnę, wiecznie przeczulony będę na wszelkie (prawdziwe, lub zupełnie wyimaginowane) próby lekceważenia mnie. A wtedy – znowu złość i próby rozładowania jej na kimś.

Kończę słowami Tomasza Hemerkena (zwanego Tomaszem á Kempis): „Nie ufaj zbytnio swojemu zdaniu, ale staraj się wysłuchać zdania innych. Jeśli twoje zdanie jest słuszne, ale dla Boga się go wyrzekniesz i uczynisz inaczej, niż chciałeś, więcej na tym zyskasz" oraz cytatem z książki, którą bardzo lubię: „Teksty, które się doskonale czyta, uwodzą czytelników bez względu na błędy merytoryczne autorów”.

I to by było na tyle…

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.