Blog (9)
Komentarze (1.2k)
Recenzje (0)

Autonomiczne auta pędzą drogą hipokryzji — na przykładzie ostatniego potrącenia pieszej z USA

@Mk13Autonomiczne auta pędzą drogą hipokryzji — na przykładzie ostatniego potrącenia pieszej z USA27.03.2018 22:18

W ostatnich dniach głośno jest na temat wypadku z dnia 18 marca, który miał miejsce w Arizonie. Autonomiczne Volvo XC90 z firmy Uber śmiertelnie potrąciło przechodzącą przez jezdnię kobietę. Wypadek spowodował spore zamieszanie zarówno w światku motoryzacyjnym, jak i technologicznym, co nie dziwi, biorąc pod uwagę jak bardzo się aktualnie przenikają. Kolejne doniesienia na temat tego wypadku jednak znacznie przeczą zarówno samym sobie, jak i samej idei autonomicznego samochodu.

Przypomnijmy sobie bowiem, jak entuzjaści autonomicznych samochodów tłumaczyli ich wyższość w stosunku do ludzkiego kierowcy. W świetle wypadku, skupię się raczej na samym bezpieczeństwie.

  1. Jakość prowadzenia pojazdu - autonomiczne samochody mają robić to lepiej, płynniej i przewidywać warunki drogowe znacznie lepiej niż przeciętny kierowca.
  2. Czas reakcji - aktualnie w drogę przebytą przez pojazd po zauważeniu przeszkody wlicza się zarówno czas reakcji kierującego, jego właściwą reakcję oraz reakcję układów pojazdu, w szczególności hamulców. W przypadku pojazdu autonomicznego czas reakcji skraca się o czas ludzkiej percepcji przeszkody, który jest znacznie dłuższy niż czas reakcji komputera. Znaczenie tego względnie krótkiego okresu czasu (czas reakcji kierowcy to około 1-2 sekundy) rośnie dość wyraźnie wraz ze wzrostem prędkości.
  3. Pole widzenia samochodu autonomicznego - entuzjaści samochodów autonomicznych utrzymują, że dzięki równoległym wykorzystywaniu różnych systemów wykrywania przeszkód i mapowania otoczenia - konwencjonalne kamery, system laserowy, kamery termowizyjne i inne, w zależności od potrzeb - pole widzenia i sprawność dostrzegania potencjalnych przeszkód ma być nieporównywalnie lepsza niż ludzka. W konsekwencji pojazd ma być zdolny do postrzegania przeszkód z wyprzedzeniem w stopniu, do którego ludzki kierowca nie był w stanie się nawet zbliżyć.
  4. Przestrzeń drogowa - jest to pochodna punktu drugiego - praktycznie zerowy czas reakcji wsparty wzajemną komunikacją autonomicznych pojazdów ma sprawić, że nie będą musiały utrzymywać między sobą dużych odstępów, co ma miejsce w przypadku konwencjonalnych pojazdów z ludzkimi kierowcami (choć w Polsce problem zdaje się nie istnieć, szczególnie na lewym pasie autostrady).

Zestawmy więc powyższe, optymistyczne stwierdzenia z realiami wypadku, który ostatnio miał miejsce. Na początek proponuję zapoznanie się z filmem, który pochodzi z pokładowego wideorejestratora pojazdu, który potrącił kobietę.

Po pierwsze, na uwagę zasługuje zdumiewająco niska jakość filmu wideo, który przypomina raczej nagrania z rosyjskich kamer drogowych z 2008 roku, niż z dashcam'a współczesnego samochodu. Nie twierdzę jednak, że jest to problem - kamera nie ma wpływu na poruszanie się pojazdu. Zmierzam do czegoś innego.

Jakiś czas po wypadku, w sieci posypały się artykuły, które jednoznacznie stwierdziły, że Volvo do więzienia nie pójdzie, ponieważ jest niewinne, bo piesza przechodziła przez jezdnie w miejscu niedozwolonym, widoczność była bardzo słaba, a ludzki kierowca również nie zdążyłby prawidłowo zareagować. Stwierdzenia te były poparte oświadczeniem lokalnego funkcjonariusza policji. Spójrzmy więc na następny film, przedstawiający przejazd dokładnie tym samym odcinkiem drogi, również w nocy.

A teraz porównanie.

Podsumowując: wszelkie głosy mówiące, że miejsce było ciemne niczym schowek na miotły wzięło się jedynie z katastrofalnej jakości obrazu kamery pochodzącej z samochodu Ubera. Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że systemy wykrywania przeszkód w pojeździe nie dałyby sobie rady z zauważeniem pieszej. Wbrew pierwszym doniesieniom, piesza nie "wtargnęła na jezdnię", ponieważ porusza się po niej już na chwilę przed wypadkiem - auto znajduje się na prawym pasie, piesza idzie od lewej do prawej, w dodatku w miejscu, w którym jezdnia jest szersza niż dwa pasy. Kto wie - może nagranie specjalnie jest tak zrobione, żeby wyglądało, że piesza wyłoniła się z ciemności niczym demon? Retoryka mówiąca, że "człowiek by nie zahamował" jest więc absurdalna na dwóch poziomach. Pierwszy poziom jest taki, że choćby było tam całkowicie ciemno, pojazd był wyposażony w systemy, które ciemnością się nie przejmują. Samochód nawet nie próbował zahamować, całkowicie ignorując pojawiającą się pieszą. Drugi poziom absurdu jest związany z wszechobecną hipokryzją - z jednej strony powtarza się jak mantrę, że człowiek powinien zostać wyeliminowany jako kierowca, ponieważ jest niedoskonały i autonomiczne samochody przewyższają go pod każdym względem, w tym dostrzeganiu przeszkód. Jeżeli jednak okazuje się brutalnie, że nie zawsze, wywraca się kota ogonem niczym niepopartymi stwierdzeniami, że "człowiek też by nie zahamował". Dlaczego więc nagle poprawne staje się porównywanie tak doskonałych systemów do tak niedoskonałej istoty?

Nie twierdzę, że wypadku dałoby się uniknąć, gdyby prowadził człowiek, choć po powyższym porównaniu poziomu światła jest to w mojej opinii możliwe. Odważę się jednak posunąć do stwierdzenia, że człowiek przynajmniej próbowałby hamować.

To, czego doświadczamy teraz to próby PR-owego damage control, które zdecydowanie są skuteczne, co widać po sposobie prowadzenia narracji zarówno w artykułach na ten temat, jak i samych komentarzach ludzi w internecie. Autonomiczne samochody są w tej narracji lepsze do człowieka, chyba, że okaże się inaczej, wtedy "człowiek też by nie zareagował". Podobny mechanizm zachodzi w przypadku systemów wspomagających jazdę w samochodach nie posiadających pełnej autonomii - marketing twierdzi, że przejmują one kontrolę od kierowcy, gdy coś jednak się nie uda, natychmiast winny jest kierowca, który nie kontrolował systemu, który miał od niego tą kontrolę przejąć. W praktyce systemy te okazują się czasami zaskakująco wręcz głupie, jak autopilot Tesli, który ostatnio najprawdopodobniej źle zinterpretował chaotycznie namalowane pasy ruchu i postanowił zintegrować się czołowo z betonową barierą.

Zmierzając już do końca, nie twierdzę, że autonomiczne samochody są złe i trzeba je teraz natychmiast wycofać. Nie twierdzę wbrew pozorom też, że piesza nie jest winna temu zdarzeniu. Twierdzę natomiast , że najsłabszym ogniwem są tutaj ludzie, którzy zaskakująco łatwo dają się manipulować do tego stopnia, że działy PR-u w firmach aż mają lżej, ponieważ to ci ludzie wykonują za nich pracę. Przemysł motoryzacyjny jest natomiast bezwzględny i z łatwością to wykorzystuje, mając jednocześnie tendencje do spychania winy na wszystkich dookoła, tylko nie na siebie - pieszych, rowerzystów, tkankę miejską i cokolwiek jeszcze można tutaj wymyślić. Na potwierdzenie tej tezy przytoczę pomysł, aby chipować rowerzystów, ponieważ autonomiczne samochody są na tyle niedoskonałe, że mają z nimi duży problem. Z technicznego punktu widzenia ma to sens - zarówno dostosowanie samej pasywnej infrastruktury, jak i aktywnych uczestników ruchu do obecności autonomicznych samochodów zdecydowanie ułatwiłoby im rozwój i zwiększyłoby bezpieczeństwo poruszania się.

Z praktycznego punktu widzenia, chociażby jako rowerzysty - nie uważam jednak, by był to mój problem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.