Blog (4)
Komentarze (19)
Recenzje (0)

Walka z uprzedzeniami #2 — The Show Must Go On

@natchWalka z uprzedzeniami #2 — The Show Must Go On26.05.2016 21:59

Pozytywny odzew pod moim ostatnim wpisem po prostu mnie zaszokował. Na chwilę obecną moje wypociny zobaczyło ponad 3000 osób (oczekiwałem maksymalnie 100-200), a pod wpisem rozwinęła się niemała dyskusja. Mimo, iż robiłem to już wielokrotnie w komentarzach, chciałbym jeszcze raz, tutaj, podziękować wszystkim za miły odzew i ciepłe przyjęcie.

Przechodząc do konkretów - jakżem powiedział, takżem uczynił. W pierwszym dniu, w którym tylko miałem trochę wolnego czasu, wróciłem ze szkoły, chwyciłem pendrive, wgrałem na niego pingwina (dla ciekawskich - używam UNetbootin ), zresetowałem komputer, wybrałem rozruch przez UEFI (pamiętam jeszcze jakie kiedyś były z tym problemy i narzekania, całą propagandę o tym, że przez trudności z wgraniem Linuxa na EFI Microsoft zyska monopol. A wystarczyło chwilę poczekać aż mądre głowy zintegrują GRUB z EFI) i ujrzałem piękną planszę w męskim kolorze, co przypomniało mi, że mam zmienić tryb pracy monitora, bo plansza ta powinna być chyba bardziej fioletowa. Nie myliłem się. Swoją drogą, GRUB po wybraniu opcji Windowsa(już trochę później; po instalacji) zachowuje swój kolorek przy wyświetlaniu animacji ładowania Windy - trochę słabo to wygląda, bo ta ma czarne, nieprzezroczyste tło, przynajmniej u mnie. Ale GRUBa zmieniłem (o tym później) i to naprawiło ten problem.

To jednak nie jest różowy
To jednak nie jest różowy

Instalacja przebiegła bezproblemowo, podobnie jak na VBox’ie. To, za co pokochałem instalator Linuxa to jego inteligencja - nie musiałem się męczyć z ręcznym partycjonowaniem, wystarczyło kliknąć że chcę, żeby pingwin siedział przy oknie. I usiadł. Potem tylko strefa czasowa, aktualizacje, dane użytkownika. Nie pamiętam dokładnie ile konfiguracji jest przy instalacji Win 10, ale chyba tyle samo, a nawet nieco więcej. O ironio.

System instalował się jakieś 15 minut, z czego 5 to było kasowanie niepotrzebnych pakietów. Po instalacji zobaczyłem nieco spixlowanego GRUBa, ale był w nim na szczęście Windows Boot Loader. Trochę mi ulżyło, bo oczywiście nie zrobiłem backupu (bez ryzyka nie ma zabawy). Wkliknąłem w Ubuntu i kombajn ruszył, pokazując mi zwiastun Matrixa, a po kilku sekundach ładny ekran logowania (chociaż tapetą rzygałem już po 5 minutach). Wbrew moim wcześniejszym założeniom, nie przeszedłem na Cinnamon, jak na razie siedzę na Unity i jest całkiem nieźle (w końcu grafika działa jak ma działać). W przyszłości pomyślę może nad zamianą na KDE Plasma, ale na razie nie chcę nic ruszać póki działa.

No właśnie. Działa?

Tak mi się wydawało dopóki nie wyłączyłem komputera. Wszystko pięknie, śmiga jak nowy Mercedes, dokonałem małej personalizacji (żeby nie zepsuć) i wyłączyłem komputer, bo okazało się, że to późne godziny nocne.

Rano, jak to mam w zwyczaju, wkliknąłem guzik zasilania, aby komputer był zbootowany do poziomu logowania, gdy będę go potrzebował. W GRUB domyślną pozycją było Ubuntu, liczyłem więc na zobaczenie pingwinowego ładowania, a tu Winda. Uznałem że być może coś przestawiłem w GRUB-ie, toteż restart, a tu po GRUB ani śladu. Mój komputer chyba woli jazdę windą od pływania w basenie z pingwinami. Szukając sposobu na to, by mój komputer lekko zgrubiał (hehe), natknąłem się na aplikację Grub2Win, w której w łatwy sposób mogłem wgrać rzeczony boot manager z powrotem (uwaga - u mnie Ubuntu nie bootował bez ustawienia 5 sekund pauzy).

Przy tych ustawieniach Ubuntu ruszyło prawidłowo. Przy standardowych nie chciało.
Przy tych ustawieniach Ubuntu ruszyło prawidłowo. Przy standardowych nie chciało.

Dla pewności zrobiłem jeszcze jeden reset. I co odkryłem? Że Ubuntu przestawia mi zegar w Windowsie do czasu UTC. Oraz to, że Windows zmienia mi za każdym razem kolejność bootowania w UEFI. No bezczelny no. Byłem skazany na klikanie F11 przy starcie komputera.

Na samym dole(czyli najwyższy priorytet) - Windows. I nie chce nikogo przepuścić.
Na samym dole(czyli najwyższy priorytet) - Windows. I nie chce nikogo przepuścić.

Może dość już o tym GRUB-ie, to słowo powoli zaczyna brzmieć dziwnie. Jak się odnalazłem w systemie? Bardziej niż się spodziewałem. Jak dotąd, jedyne czego mi tutaj brakuje to Hearthstone oraz Discord, resztę mam na miejscu. Jedyne, co mnie lekko zniesmaczyło to problem z UEFI, ale spróbuję to jakoś rozwiązać, szukając głębiej w Google. Rzeczą, która nie przypadła mi do gustu jest odtwarzacz wideo - musiałem pobrać stare, dobre VLC.Po lekkiej konfiguracji i upodobnieniu do MacOS (mój wzór tego, jak system powinien wyglądać) system podoba mi się bardziej niż Windows. Bo jest w nim coś, co dałem od siebie. Ponadto komputer chodzi wyraźnie ciszej na Ubuntu, system obciąża go jakby mniej niż Windows.

Aktualny wygląd mojego pulpitu
Aktualny wygląd mojego pulpitu

Ten wpis jest chyba jeszcze mniej ciekawszy od poprzedniego, aczkolwiek już wiem, żeby nic nie zakładać z góry. Wynika to z tego, że trwa obecnie okres przejściowy, w którym dopiero formuję swoją opinię na temat tego systemu. Nie chciałem jednak przeciągać publikacji tego wpisu na “soon”, żeby pozostać z Wami w kontakcie.

Mam też małą prośbę - stworzyłem ankietę, w której możecie wyrazić swoją chęć bądź niechęć do pojawienia się/kontynuacji danej serii. Oczywiście "Walka z uprzedzeniami" będzie publikowana aż do momentu mojej całkowitej asymilacji z Pingwinem (żeby już nie odmieniać słowa Linux bo to kwestia sporna), ale mam kilka pomysłów i chciałbym znać Waszą opinię.

Na koniec wypiszę jeszcze artykuły, które przydały mi się podczas personalizacji systemu:

To był rok linuxa - artykuł KlejnotuNilu, zawiera w sobie wiele ciekawych informacji oraz kilka fajnych indicatorów (niestety, dwa najważniejsze nie chcą zadziałać - ten od powiadomień oraz ten od pogody)

MacBuntu - bardzo dokładnie opisany proces zamiany Ubuntu w MacOS. Dla osób z gustem podobnym do mojego - must have.

Gis Weather - nieźle wyglądający widget pogody, idealnie wpasował się w moją tapetę

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.