Apple już nie powie, ile nowych iPhone'ów sprzedało. Czego się wstydzi Tim Cook?

Źle się dzieje w Cupertino? To co kiedyś było powodem do dumy,dziś jest „niemiarodajne”. Chodzi o wyniki sprzedażowe nowegoiPhone’a w ciągu pierwszego weekendu po premierze. Jak donosiReuters, Apple zmieniło swoją politykę informacyjną i nie będziejuż tych danych ujawniało.

Jeszcze w zeszłym roku wyniki były świetne, było się czymchwalić. Apple chętnie podkreślało, że w pierwsze trzy dni porozpoczęciu sprzedaży na wybranych rynkach, do rąk klientówtrafiło ponad 13 mln sztuk iPhone’a 6S/6S Plus. Wtedy to Tim Cookzapewniał, że to najlepszy wynik w historii firmy, bijący rekord zroku 2014, kiedy to w ciągu pierwszych trzech dni sprzedano ponad 10mln sztuk iPhone’a 6/6 Plus.

Dzisiaj jednak te przechwałki uznano za pozbawione znaczenia.Kristin Huguet, rzeczniczka Apple, poinformowała, że wyniki jakiepodawane dotąd podawano dotyczyły jedynie możliwości dostarczeniana rynek określonej liczby iPhone’ów i nie miały nic wspólnegoz faktycznym zainteresowaniem użytkowników. Z tego też powoduApple nie będzie już więcej ujawniać wyników sprzedaży,ponieważ nic nie wnoszą dla inwestorów i partnerów firmy.

Apple może sobie wymyślać dowolne uzasadnienia swojej decyzji,ale Internet i tak wie swoje. iPhone 7/7 Plus po prostu wypaść majągorzej, niż poprzednie generacje, nie odmienią utrzymującej się wostatnich kwartałach tendencji spadkowej na rynku smartfonów.Takiego zdania są zarówno redaktorzy serwisów branżowych jak iinternauci. Analitycy jeszcze się nie wypowiedzieli, ale możemy sięjuż niebawem spodziewać prognoz IDC i Gartnera – które raczejdla Apple korzystne nie będą.

Inwestorzy i partnerzy będą więc wnioski musieli wyciągnąćsami. Czy Apple na pewno jest warte tyle, na ile wycenia je giełda,tj. ponad 568 mld dolarów? Póki co informacja Reutersa nie pomogłazatrzymać spadku wartości akcji, którą obserwujemy od premierynowego iPhone’a 7 września. Rozczarowanie jest coraz bliżej.